2. Nowy dom

14 1 1
                                    

                                                                                                Mila

                                                                                       10 lat temu

       Dzisiaj był dzień jak każdy inny. Jak zwykle nic nie zjadłam, żadna nowość. Moje zdrowie psychiczne też ucierpiało, czułam się nie potrzebna. I tak siedziałam w sierocińcu, więc co za różnica jak się zabiję?

Żadna.

         Właśnie siedziałam w swoim ,,pokoju" i rysowałam. Jak na sześciolatkę miałam talent, w sumie za tydzień mam 7 lat, ale ja nie obchodzę urodzin. A propo rysowania to rysuję siebie skaczącą z dachu i później mam zamiar na zajęciach to przedstawić jako moje marzenie. Na rysunku jest przedstawiony wieżowiec i mała dziewczynka lecąca w dół, czyli ja. 

Tak, można bić brawo za moją wyobraźnie.

          Właśnie dochodzi godzina 12.30, czyli godzina zajęć. Dzisiaj przedstawiamy swoje marzenia w postaci rysunków, które mieliśmy wykonać u siebie w pokojach. 

Idę sobie korytarzem na świetlicę, czyli miejsce zajęć i spotykam Laylę. Ona jest z Brazylii, ale mieszka w Rosji. Layla jest niską szatynką, jak ja, ale ona ma oczy błękitne jak ocean, dosłownie można się w nich utopić, a ja mam heterochromię. Mam jedno oko niebieskie po mamie, a drugie czarno szare po tacie. Kocham moje oczy, ale wiele osób się ich boi. Rodzice zawsze mi powtarzali, że to dlatego, że jestem wyjątkowa, ale ja jakoś nie bardzo im wierzę. Wracając Layla się mnie wystraszyła jak zwykle, bo włączyłam mój wzrok bez emocji, a dziewczyna jest bardzo wrażliwa.

 Siedzimy właśnie na dywanie, a ja jak zwykle z dala od wszystkich. Jedna starsza pani jak miałam cztery lata i byłam na spacerze z mamą powiedziała, że wyrosnę na margines społeczny.

Wcale się nie myliła.

- Mila Nesterov. - powiedziała ta głupia baba. Wymyśliła se, że będzie losować karteczki z imionami i kogo wylosuje, będzie podchodzić. Takim sposobem wylosowała już piętnaście osób. - Zapraszam na środek, pokarz nam co narysowałaś. - powiedziała. Wyszłam na środek i stanęłam w miejscu. Wszyscy spojrzeli na moje dwukolorowe tęczówki przerażeni. Kochałam to, że wszyscy tak na mnie patrzą. Czarne włosy, blada dosłownie biała cera i dwukolorowe oczy. Byłam chuda. Bardzo chuda, jak na sześciolatkę. Nienawidziłam tego. Nienawidziłam siebie, byłam problemem. Jebanym problemem. - No pokarz nam ten rysunek. - z zaciśniętą szczęką wypowiedziała całe zdanie. Niewzruszona tymi słowami rozwinęłam rysunek i jej pokazałam. Wyglądała jakby miała paść na zawał.

- Coś nie tak? - zapytałam z ironią.

- No oczywiście, że jest nie tak! - krzyknęła, a następne zdania, chodź nie wiedziałam miały zamienić moje życie w istny koszmar. - Olivia! Milę wysyłamy do psychiatryka!

- Dlaczego? Przecież to sześciolatka! - zapytała miło Olivia. Ona jest czasem fajna.

- Ty się pytasz ,,Dlaczego?"?! Spójrz na jej rysunek! - gdy te słowa zostały wypowiedziane jej wzrok od razu padł na mój rysunek, a ona zamarła. Gdy jej zielone oczy spotkały się z moimi dwukolorowymi tęczówkami na jej twarzy zagościło przerażenie. Podejrzewam, że zobaczyła w nich nutkę rozbawienia.

- Milcia, skarbie pojedziesz do psychiatryka, dobrze?

-  Okej? - bardziej zapytałam, niż odpowiedziałam.

***

Właśnie dojeżdżaliśmy do mojego nowego miejsca zamieszkania. Ładnie tu mają. Mini park pełno kwiatów i drzew. To mało spotykane w Rosji. Matko nienawidzę Rosji, ja ją ubóstwiam i to jest mało powiedziane. Dobra koniec.

Wchodziliśmy właśnie do środka. Moją uwagę przykuł wystrój wnętrza. Było tu...przytulnie. Było przytulnie. 

- Dzień dobry, ty pewnie jesteś Mila? - zapytała miło landryna za ladą. Szybko pokiwałam głową. - Miło cię poznać, jestem Maya. Opiekunka i recepcjonistka w naszym szpitalu psychiatrycznym. Zaraz cię oprowadzę, tylko twoja opiekunka z domu dziecka wypełni dokumenty, dobrze?

- Okej? - bardziej zapytałam, niż powiedziałam. Potem tylko nasłuchiwałam jak rozmawiają, aż obok nie pojawił się czarnowłosy chłopak na oko kilka lat starszy.

- Podsłuchujemy, co? - powiedział ironicznie. Już go nie lubiłam. - Nie ładne tak chyba, co nie?

- No, a jak? - powiedziałam, patrząc mu w oczy pewna siebie. Matko już mnie wkurwiał.

- Ale ty pyskata. - powiedział i już miał odchodzić, ale szepnął mi jeszcze na ucho. - Do zobaczenia, później.

- Mila! Chodź! Idziemy cię oprowadzić. - powiedziała opiekunka i poszłyśmy.

***

- A tutaj jest twój pokój, zapraszam. - i otworzyła drzwi, zamarłam na ułamek sekundy, gdy zobaczyła tego chłopaka z korytarza, który tylko uśmiechnął się złowieszczo. - To jest Anton. Ma podobne problemy, co ty, więc stwierdziliśmy, że to najlepsze wyjście, abyś zamieszkała z nim. Anton przedstaw się proszę.

- Anton jestem. Anton Ozerov.

- Mila. Mila Nesterov. - gdy to powiedziałam poczułam ulgę, chodź, jeszcze nie wiedziałam, że jeden rysunek zaczął mój prawdziwy koszmar...

*********

Witam moi drodzy!

Chcę tylko powiedzieć, że następny rozdział będzie ostatnim pisanym z perspektywy Mili sprzed dziesięciu lat.

Do następnego!

Dark Dream(ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz