>>Rozdział 10<<

41 3 1
                                    

- Jasne - spojrzałam na niego ze zdziwieniem po czym opuściłam gabinet zamykając za sobą drzwi

***

- Mogę wiedzieć co ty kurwa odpierdalasz?! - krzyknęłam do mężczyzny

- Chciałem Ci tylko życzyć miłej pracy - wzruszył ramionami po czym wyjął paczkę papierosów i odpalił jednego z nich

- Ty palisz?

- Jak widać

- Wyjdź na balkon - Isaac odrazu to zrobił kiwając głową

- Przez ciebie mogłam stracić pracę - wzięłam od chłopaka papierosa i zaciągnęłam się patrząc na panoramę miasta wieczorem. Nie paliłam, ale tym razem jakoś tak wyszło

- Palisz?

- Nie

- Mogę wiedzieć co robisz w hotelu skoro jesteś przestępcą?

- Ty chcesz za dużo wiedzieć - prychnęłam - Za chwilę jest obiadokolacja nie idziesz?

- Nie jestem głodna - chłopak spojrzał na mnie i na moje usta a później jeszcze raz na mnie

Coraz bardziej był bliżej mnie a między nami była mała przestrzeń przez którą czułam się nie komfortowo. Chwilę pózniej poczułam usta chłopaka na moich. Jego ręka spoczęła na moim biodrze przybliżając mnie do siebie przez co poczułam jego tors. Odwzajemniłam pocałunek a blondyn coraz zachłanniej mnie całował, chwilę później jego pocałunki zeszły na moją szyję a moje oddechy przyspieszyły wraz z biciem serca. Odrazu odsunęłam chłopaka a jego plecy spoczęły na ścianie przez co delikatnie jęknął

- Co jest? - zapytał

- Wyjdź - bez chwili zastanowienia opuścił pokój

Złapałam się za głowę nie dowierzając że właśnie całowałam się z Isaac'iem. Wmawiałam sobie że to tylko sen, jednak nie był po uszczypnięciu ręki. Kurwa

                                        ***

Ostatni raz spojrzałam w lustro upewniając się że dobrze wyglądam. Miałam czarną sukienkę która w połowie była przylegająca a resztę rozkloszowana. Wzięłam torebkę i przewiesiłam przez ramię opuszczając pokój

Na drodze nie znalazłam Canvaro co mnie ucieszyło bo nie chciałam się z nim spotkać po ostatniej sytuacji i czuć się nie komfortowo. Zawsze kiedy wychodziłam z hotelu bawiła mnie mina recepcjonistki. Zawsze byłam ubrana elegancko przez co się dziwiła, ale mnie ani trochę to nie obchodziło

Wyszłam przed hotel szukając jakiegoś auta. Chwilę później z nad przeciwka podjechało czarne matowe bmw którym kierowcą był Zane, zatrzymał się widząc mnie a ja weszłam do samochodu zapinając pasy

- Cześć - rzuciłam, ale mężczyzna nie odpowiedział tylko rzucił witające spojrzenie

Całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie i panowała niezręczna cisza. W końcu dojechaliśmy a ja wyszłam z auta. Zane znów przepuścił mnie w drzwiach. Idąc przed nim czułam jego wzrok wędrujący po moim ciele, w końcu usiedliśmy przy stoliku

- Dlaczego zabrałeś mnie na śniadanie? - zapytałam

- Chyba nie myślisz że to randka - zaśmiał się ale nie sarkastycznie co troszkę zabolało

Better TogetherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz