- Nie unoś się - poklepał go po plecach Isaac
- Dobra ogarnijcie się - odsunęłam Nathaniel'a od blondyna który mocno się chwiejąc szedł w stronę kanapy - Lepiej się prześpij
Chłopak położył się na czarnej kanapie opierając się o poduszkę. Przykryłam go kocem, a on niemal odrazu zasnął
- Masz nowe dziecko? - zapytał Zane jedząc popcorn
- A ty co zazdrosny jesteś?
- Nie? - nagle poczułam wibracje w telefonie. Dzwonił do mnie numer nieznany
- Halo? - odezwała się cisza - Halo? Ktoś sobie robi żarty? - nagle usłyszałam czyiś śmiech, co było trochę przerażające, napewno były to dzieci
- Sprawdziła ci się moja karta? - w tym momencie zamarłam. To był głos Macolm'a. Wiedziałam że to jeszcze nie koniec zadawania się z nim. Przełknęłam gulę w gardle nie wiedząc co odpowiedzieć - Czekam na odpowiedź
- Tak - Zane patrzył na mnie z poważnym zaciekawieniem
- A podrobienie ciała też się sprawdziło? - stanęłam jak słup, byłam całkowicie sparaliżowana. Brunet wyrwał mi telefon słysząc całą rozmowę
- Od kiedy ty się tym interesujesz co? Tatuś ci się poskarżył? A nie, przecież on jest tak ślepy że musiałeś sam to sprawdzić?
- Widzę że Madeline zabrała się za mojego kuzyna - parsknął
- Nie jesteśmy razem - mruknęłam do telefonu
- Pierdolą mnie wasze związki, przejdźmy do rzeczy, Madeline pamiętasz moją kartę? Ile wydałaś z niej
- Dziesięć tysięcy - odparłam z zaciekawieniem nie wiedząc do czego dąży Macolm
- Dobra odczep się od niej bo pierdolisz i pierdolisz jebane farmazony
- Nie skończyłem - syknął
- Zatem słucham
- Daj mi Madeline - wzięłam od niego telefon
- Tyle ile wydałaś tyle zginie ludzi
- Co?
- To co słyszałaś, a i uważaj bo zaraz Isaac spadnie z kanapy - rozłączył się a ja gwałtownie spojrzałam na kanapę, lecz było już za późno. Blondyn upadł przy czym jęknął. Teraz już nie wiedziałam co było straszniejsze, podglądanie czy zabójstwa nie winnych, bardziej to drugie
- Mad co się stało - widząc moją minę odrazu podszedł i mnie przytulił, odwzajemniłam uścisk czując jak łzy napływają mi do oczu - Usiądź i mi opowiedz, pewnie ten debil ci coś zrobił - spojrzał na Zane'a
- Nie chodzi o Zane'a
- Zgaduję, Macolm?
Wytłumaczyłam chłopakowi który cały czas był przy mnie i pomimo tego że był pod wpływem czegoś słuchał mnie uważnie, czasami przytulając
Inni naprawdę w tym momencie mogli nazwać mnie hipokrytką, ale gdy przychodziło mi na myśl że tyle niewinnych ludzi ma zginąć, odrazu zastygałam płacząc. To była moja wina i ja się za to obwiniałam. Jedyny fakt który mnie pocieszał to to że nie wydałam więcej. Strasznie bolało mnie to i nie mogłam się z tym pogodzić. Zawsze gdy coś mi wychodzi to zawsze musi się spierdolić. Bardzo nie chciałam by zginęli niewinni, a już tym bardziej prze zemnie. Płakałam będąc ciągle w ucisku blondyna który próbował mnie pocieszyć za co bardzo byłam mu wdzięczna. Zane siedział naprzeciwko nas i czasami dodał jakieś słowo wsparcia. Dobrze że reszta była na balkonie bo nie chciałam im się pokazywać zapłakana a przy Zane'ie miałam już wywalone, teraz kotłowało się od myśli obwiniania, niewinności, płaczu, nienawiści. To wszystko co czułam w ostatnim momencie mego życia spowodowane Macolm'em
CZYTASZ
Better Together
Teen Fiction22-letnia Madeline Clark od pierwszego ujrzenia zakochuje się w szefie mafii. Jej marzenie wkrótce się spełniło. Madeline oddała swoje serce niezaufanemu mafiozie. Nieszczęśliwa para nie trwała zbyt ze sobą długo kiedy Malcom dowiaduje się że jego b...