Preparty Amsterdam cz.3

188 13 55
                                    

Minęło kilka dni od rozmowy mojej i Joosta. Cały czas, gdy się spotkamy, to nazywa mnie gwiazdką i wali jakieś głupie teksty, czym mnie tak denerwuje, że mam ochotę go udusić. W miedzy czasie udzieliłam wywiadów, gdzie w bardzo skróconej wersji opowiadałam, co się miedzy nami stało. Z tego co wiem, Joost również otrzymywał pytania w tym temacie. Jednakże nikt z nas nie powiedział, że Joost mnie krytykował, a ja przez niego rzuciłam muzykę na pewien okres czasu. Z każdym dniem czułam, że szczerze się zmienił, a nie tylko na pokaz. Chyba zaczyna się powoli wszystko układać, odkąd moja walizka trafiła w końcu pod moje skrzydła.

Ubieram szpilki, ponieważ mój choreograf dał mi zadanie, że w każdej wolnej chwili powinnam je nosić, żeby podczas występów czy turkusowego dywanu nie wywracać się. Ubieram do tego spódniczkę, bo niestety dresy ani jeansy nie pasują.

Jutro mamy występ, który może być moją szansą, albo największa porażka. Bardzo się stresuje i staram się wypaść, jak najlepiej.

Wychodzę z pokoju i kieruje do windy, by zjechać dół. Po dostaniu się na odpowiednie piętro, kieruje się w głąb holu. Jest bardzo wczesna godzina, a katem oka zauważyłam, że Joost siedzi na kanapach. Uśmiecham się pod nosem, przypominając sobie, jak wyjątkowo się ubrałam. Od razu wyczułam na sobie jego wzrok i pewnym krokiem ruszyłam przed siebie.

- No gwiazdeczko - mówi Joost, który dołącza się do mnie i ściąga słuchawki - nie zabij się, tylko w tych butach, bo ciężko będzie mi ciebie ratować.

Ostatnio, gdy rozmawiamy to cały czas ściąga swoje słuchawki, jestem ciekawa co to może znaczyć.

- Poradzę sobie, dzięki za troskę - odpowiadam i uśmiecham się sztucznie - Już w czasie pierwszej rozmowy dzisiaj mnie denerwujesz?

- Ja? - pyta z ironią- No co ty.

Wywracam oczami i wchodzę na backstage. Muszę zrobić swój rytuał przed koncertowy, ale niestety Joost idzie za mną krok w krok.

- Będziesz tak za mna iść wszędzie? - dopytuje zniecierpliwiona.

-  A co? Odstraszam potencjalnych kandydatów?- mówi drwiąco.

- Jakby jeszcze jacyś byli - wywracam oczami.

Joost górował nade mną wzrostem, mimo wysokich szpilek. Sięgałam mu ledwie do nosa, ponieważ natura mnie nie obdarowała i bez szpilek mam 160 cm wzrostu.

- A to ciekawe, bo myśle, że jednak masz ich dużo. Sam znam conajmniej jednego - Chłopak mówi i spogląda na mnie.

- Hmm, kto? - dopytuje w sumie będąc ciekawa

- To już moja słodka tajemnica - pstryka mnie w nos.

Nie rozumiem dlaczego ale miałam cichą nadzieję, że mówi sam o sobie. Mimo naszej burzliwej relacji, uważam go za bardzo pociągającego i przystojnego mężczyznę.

Marszczę nos przez to, że pstryknął mnie w niego, chcąc się zemścić.

- Dasz mi wykonać mój rytuał przed występem? - zwracam się do niego już powoli zdenerwowana - Dopóki nikogo innego tu nie ma.

Nie mam pojęcia co on tam tak wcześnie robił, ale niech już idzie sobie. Mam go dość.

- Tak tak - rzuca i idzie chyba do swojej garderoby.

Nie tracąc ani chwili dłużej wychodzę na środek areny. Staje na płycie i kucam. Rozglądam się i wstaje na proste nogi. Zamykam oczy i zaczynam sama do siebie śpiewać.

„Want you to make me feel like I'm the only girl in the world
Like I'm the only one that you'll ever love
Like I'm the only one who knows your heart
Only girl in the world
Like I'm the only one that's in command
'Cause I'm the only one who understands
How to make you feel like a man, yeah
Want you to make me feel like I'm the only girl in the world
Like I'm the only one that you'll ever love
Like I'm the only one who knows your heart
Only one"

My Life is Trouble - Joost Klein Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz