Rozdział 2 ·Nowy Orlean·

190 8 0
                                    

Vivien

Następnego dnia musieliśmy zacząć się pakować. Chcieliśmy już wieczorem wyjechać, ponieważ z Malibu do Nowego Orleanu była spora odległość. Mieliśmy jechać aż 28 godzin. Taki sporadyczny wyjazd był dość trudny do zaplanowania więc postanowiliśmy nie robić planu. Kto by się spodziewał? Około osiemnastej wszyscy byli już gotowi w tym ja.
-To jak się dzielimy na auta?- spytała blondynka. Wszyscy spojrzeliśmy na Venoma, bo w końcu to on tu rządził. Chłopak na chwilę się zamyślił, ale szybko poznaliśmy odpowiedź.
-Luca oraz Layla jadą jednym samochodem. Thomas, Jasper i Cameron jadą drugim.- przerwał na chwilę i spojrzał na mnie- Vivien jedzie ze mną moim autem.- dokończył. Blondynka spojrzała na mnie znacząco, na co przewróciłam oczami. Ona także jechała ze swoim chłopakiem. Przez tą myśl to teraz ja spojrzałam na nią znacząco. Dziewczyna cicho się zaśmiała na mój wzrok.
-Po jedziemy inną trasą.- powiedział Luca. Czy on załówarzył nasze spojrzenia? Moja przyjaciółka zaczerwieniła się na jego słowa. Thomas, jasper i Cameron wybuchli głośnym śmiechem. Venom spojrzał na tamtą trójkę jak na idiotów.
-To my jedziemy trzecią trasą.- wydukał jasper przez śmiech.
-Nie ma trzeciej idioto.- zauważył Luca.
-To ją znajdziemy.- wtrącił się Cameron. Miałam już trochę dosyć tych idiotów, ale za razem ich uwielbiałam. Nasza ekipa była zgraną choć to wydawało się dość nie zwykłe patrząc na nasze charakter.
-Jedziemy w końcu, czy wolicie się udusić przez ten śmiech?- spytał brunet. Nie czekając na odpowiedź złapał moją dłoń, splatając nasze palce i pociągnął w stronę czarnego wozu. Otworzył przede mną drzwi wpuszczając do środka. Za chwilę był już obok i włączał silnik maszyny. Ruszyliśmy w drogę.

Venom

Prowadziłem mój samochód, co jakiś czas spoglądałem na brunetkę, która oglądała mijane widoki. Było już bardzo późno, bo około trzeciej, a my jechaliśmy z dziewięć godzin. Mieliśmy bardzo długą drogę przed sobą. Do Nowego Orleanu mieliśmy zawitać, dopiero około dwudziestej drugiej. Lubiłem podróżować nocą, ale młoda nie była przyzwyczajona do takich podróży. Wyraźnie widziałem jak oczy jej się kleją, a ona walczy ze sobą żeby nie zasnąć.
-Wiesz że możesz iść spać jeśli jesteś zmęczona? Nie mam z tym żadnego problemu.- Odezwałem się w końcu łagodnie. Widok jej takiej zmęczonej nie był przyjemny.
-Nie. Dam radę na prawdę. Ale dzięki za troskę.- Odwruciła na chwilę głowę od okna żeby posłać mi uśmiech. W tedy zobaczyłem że jej oczy były czerwone od zmęczenia. Naprawdę musiała się przespać.
-Mhm. Idź spać w tej chwili.- powiedziałem mniej miło. Widziałem że chce coś powiedzieć ale nie dałem jej dojść do słowa.- Widzę jak jesteś zmęczona. Idź spać.- rozkazałem. Miałem nadzieję że mnie posłucha. Bo jak nie, to byłem gotowy zatrzymać się na poboczu i ją zmusić do tego jebanego snu. Na szczęście w końcu dostrzegłem że usnęła. Jej głowa była oparta o szybę. Wykorzystałem okazję że jest prosta droga. Puściłem kierownicę żeby zdjąć moją czarną kurtkę i okryć nią dziewczynę.
Może mi się wydawało, ale dziewczyna wyglądała jakby się uśmiechnęła na ten gest. Była urocza, zwłaszcza teraz kiedy tak sobie spała w moim aucie, przykryta moją kurtką. Cieszyło mnie to że ta dziewczyna była moja. Nie umiałem sobie wyobrazić żeby mogła być teraz z kimś innym.

***

Patrzyłem na vivien która właśnie się przebudzała. Wyglądała jakby nie do końca wiedziała co się do okoła niej dzieje. Podniosła się delikatnie i spojrzała na mnie.
-Jak się spało?- spytałem, nie odrywając wzroku od drogi.
-Dobrze. Która jest godzina?- spytała znów opierając głowę o szybę.
-Dziesiąta trzydzieści dwa.- odpowiedziałem spoglądając na zegarek.
-Czyli trochę spałam.- burkneła pod nosem brunetka. W tedy dostrzegła czym było przykryte jej ciało.- Czy to nie twoja kurtka? Venom nie musiałeś.- Prawie od razu jej odpowiedziałem.
-Ale chciałem.- Powiedziałem poważnie. Tak na prawdę uważałem że musiałem. W końcu była moją dziewczyną o którą pragnąłem zadbać. Nie chciałem się jednak przekomarzać z Viv. Moją dziewczyną, to brzmi tak nie realnie, że ja miałem dziewczynę.
-Dziekuję.- powiedziała szczerze. Uśmiechnąłem się na słowa vivien. Ta dziewczyna na prawdę była moim najcenniejszym skarbem.

Vivien

Podróż minęła nam przyjemnie. Słuchałam muzyki, oglądałam widoki za oknem i rozmawiałam z Jaidenem. Trasa nam się trochę wydłużyła. Około dwudziestej drugiej pięćdziesiąt dotarliśmy do hotelu. Czekaliśmy jakieś dziesięć minut na resztę a tak dokładnie to na Luke i Layle. Kiedy w końcu dotarli poszliśmy się za rejestrować w recepcji. Thomas, jasper i Cameron dostali oddzielnie pokoje. Layla i Luka wspólny. A ja z Venomem. Kiedy w końcu znaleźliśmy się w pokoju poszłam się umyć i przebrać. Od razu po mnie wszedł brunet. Ja od razu opadłam na miękki materac. Oczy same zamykały mi się ze zmęczenia. Kiedy już prawie zasnęłam poczułam jak materac ugina się z drugiej strony łóżka. Venom położył się obok mnie, za chwilę przyciągając mnie do siebie żeby się do mnie przytulić. Prawię od razu wtuliłam się w jego umięśnioną klatkę piersiową. Lubiłam to robić. Zasypiałam w ramionach Venoma w których czułam się tak bardzo bezpiecznie. Rano obudziłam się dalej wtulona jak małpka w chłopaka. Venom już nie spał, wpatrywał się we mnie swoimi pięknymi oczami.
-Dzień dobry.- Przywitał się ze mną składając pocałunek na moim czole.
-Dzień dobry.- uśmiechnęłam się.
-Musze dziś się spotkać z Raisem, pójdziesz ze mną?- zmarszczyłam brwi. Chciał wziąść mnie ze sobą?
-Jeśli chcesz, to tak.- pochylił głowę żeby znów mnie pocałować.
-Zawsze, młoda.- zachichotałam na te przezwisko. Wstałam w końcu z łóżka żeby lepiej mu się przyjrzeć.
-O której mam być gotowa?- spytałam oglądając rzeczy w walizce. Szukałam jakiejś koszulki i szortów.
-Około trzynastej pójdziemy.- Przytaknełam gestem głowy. W końcu wyjęłam czarny top i czarne dżinsowe spodenki. Około dziesiątej poszliśmy zjeść śniadanie. Spotkałam tam Layle z Luką. Z blondynką pogrążyłyśmy się w godzinnej rozmowie o modzie i innych pierdołach.

===
Hej, jak się rozdział podoba? Kto czeka na kolejny?
Mam nadzieję że kto kolwiek.

Ciekawostka, podałam prawdziwy czas jazdy z Malibu do Nowego Orleanu czyli 28 godzin

(959 słów)

Jeden wyścig, dwóch króli || Venom i I wanna fall ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz