Rozdział 13: Ojej, forma spadła?

33 10 6
                                    

Jacob

Zdecydowałem, że powiem jej.

Chciałem jej powiedzieć o tym już wczoraj, ale uciekła.

Strasznie się stresuję, że nie dość, iż ucieknie to jeszcze zerwie ze mną jakikolwiek kontakt.

Tego bym nie przeżył.

W głowie powtarzałem sobie, że Edward zareagował dobrze.

Bo tak było.

Gdy Stella wreszcie obróciła głowę w moją stronę, w jej oczach zauważyłem nutkę przerażenia. Już wstawała by uciec, ale złapałem ją lekko za nadgarstek i popatrzyłem błagalnym wzrokiem.

Ona uległa i z westchnięciem spowrotem usiadła na ławce razem ze mną.

─ Stella, proszę, nie unikaj mnie. Czy Ty się mnie boisz? Tylko nie kłam. ─ Powiedziałem.

─ Ni..

─ Szczerze. ─ Przerwałem jej wypowiadając tylko to jedno słowo.

─ Dobrze, skoro będziesz zadowolony, że sprawię Ci przykrość to tak, trochę się Ciebie boję! Zadowolony? Czegoś jeszcze dusza pragnie? ─ Zapytała zirytowana i zdenerwowana bliska tego, by wstać i uciec gdzie pieprz rośnie.

─ Stella, proszę, mi nie sprawia radości to, że się mnie boisz. Twojego najlepszego przyjaciela.

─ Pomyślałeś o tym, że może już nim nie jesteś? ─ Zapytała poważnie.

A mnie zamurowało.

─ Naprawdę...? ─ Zapytałem.

─ Sama już nie wiem. Jesteś dziwny. Ja się Ciebie bałam! A Ty, jako mój najlepszy przyjaciel nie powinieneś do tego w ogóle dopuścić! ─ Zaczęła krzyczeć i unosić ręce ze zdenerwowania.

Miała stu procentową rację.

Jak ja mogłem do tego dopuścić?

Jestem najgorszym przyjacielem.

─ A... Dałabyś radę, mi... Wybaczyć? ─ Z trudem przeszło mi to przez gardło.

─ M... Myślę, że tak... Ale musisz mi wytłumaczyć rzeczy, o których chcę, i jako twoja najlepsza przyjaciółka powinnam wiedzieć. Pamiętasz o naszej obietnicy w dzieciństwie? Żadnych tajemnic. A okazuje się, że ty mi nic nie mówisz! Masz jakieś chore tajemnice. Co ty masz jakieś moce?! ─ Zapytała żartobliwie, a ja musiałem się zaśmiać, by nie odkryła mojej tajemnicy. ─  Z czego się śmiejesz? ─ Zapytała w przeciwieństwie do mnie.

Może i na zewnątrz nie było po mnie widać jak bardzo byłem zestresowany, ale w środku miałem wrażenie że zaraz tam zasłabnę ze stresu.

─ Nie, nic. To po szkole możemy się spotkać, czy masz trening? ─ Zapytałem.

─ Nie, możemy. W tym tygodniu wszystkie treningi miałam odwołane.

─ Okey, to... Chodź na lekcje, bo zaraz będzie dzwonek. ─ Powiedziałem i wstałem z ławki, by powolnym krokiem udać się na lekcje Języka Angielskiego wraz ze Stellą.

─ Mhm. ─ Przytaknęła i zrobiła dokładnie to samo co ja.

***

Stella

Słońce w Mroku [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz