Stella
Byłam w szkole.No bo jakże by inaczej?
Zerknęłam na mój zegarek, już dziesiąty raz podczas tej lekcji.
Trzynasta dwadzieścia cztery.
Aha, czyli ja tu wyczekuję na koniec zajęć, a minuty zamieniły się w godziny?
─ O nie, nie, nie. Tak nie będzie. ─ pomyślałam.
Z moich zamyśleń wyrwała mnie nauczycielka Biologii:
─ Stello ─ zaczęła łagodnie Pani Esmé. ─ Powiedz mi proszę, jakie są dominujące cechy u ludzi.
Szybko skarciłam się w myślach, za to, że nie uważałam.
─ Stella, musisz z tego jakoś wybrnąć. Dasz radę. ─ dodałam sobie otuchy w myślach.
Wstałam i zaczęłam wyliczać:
─ Cechy dominujące to na przykład: Odstające uszy, umiejętności zwijania języka w rurkę, dołki w policzkach, piegi...
─ Mhm. Bardzo dobrze, to tyle. Pięknie Ci poszło, piąteczka. ─ pochwaliła mnie Pani podchodząc do biurka, by wpisać mi ocenę.
─ Wspaniale... Jak zawsze piątka. ─ Szepnęłam do siebie, lecz siedzący koło mnie Jacob jakimś cudem usłyszał to.
Usiadłam na krześle i od razu Jake zaczął do mnie gadać.
─ Brawo, Stell. Jestem dumny. ─ przy ostatnim zdaniu uśmiechnął się do mnie drwiąco.
─ Och... Nie wytrzymam z tobą. ─ westchnęłam. ─ Ostatni raz z tobą siedzę. Mam Ciebie dosyć. Ileż można mi dokuczać? Nie masz już dość? ─ zapytałam cały czas żartobliwie i trochę głośniej niż szeptem, lecz Pani Owen była tak zajęta pytaniem uczniów z mojej klasy, że tego nie usłyszała.
Całe szczęście.
Tak szczerze, to w poniedziałek Pani zawsze przepytuje na ocenę, ponieważ uważa, że mamy czas by nauczyć się w weekend.
Ja się z tym do końca nie zgadzam, bo na przykład taka... Alice.
Ona, co trzy tygodnie jedzie do babci na weekend. Wypada jej ten trzeci tydzień. Ma się uczyć na Biologię i jednocześnie rozmawiać z babcią, która ma już swoje lata?
To jest głupi pomysł.
Jacob, chwilę myślał czy to jest cały czas na żarty czy naprawdę jestem zła.
A ja?
Ja mu zadania nie ułatwiałam.
Niech sobie pomyśli.
Przynajmniej użyje tego swojego mózgu.
Jeżeli w ogóle go ma.
Przecież nic mu się nie stanie. Wręcz przeciwnie, mu to pomoże!
Gorzej by było, gdyby Pani Owen go zapytała. A ona... Za nim nie przepada.
─ Oj, no weź, ty jesteś orłem z biologii, jesteś ulubienicą Pani. Więc daj spokój i nie złość się na mnie... Wiesz, jak ja Cię kocham... Nie chcę Ci dokuczać... To miało dobre znaczenie, bo naprawdę jestem z Ciebie dumny, Stelka. ─ zaczął tłumaczyć się Jake.
─ Odwołuje moją obietnicę, dziś nie mamy całego dnia siedzenia ze sobą. Od następnej lekcji siedzę z Alice. ─ postanowiłam.
─ Ej, wiesz, że ja żartowałem? ─ odparł bez zawahania i oparł swoją głowę o moje ramię.
CZYTASZ
Słońce w Mroku [ZAKOŃCZONE]
Vampier,,Bo nasza droga była wyboista, pełna wzlotów i upadków, a mimo to, wreszcie nasze drogi się połączyły.". Siedemnastoletnia Stella Evans chodzi do szkoły razem ze swoją paczką: Alice, Jacobem, Edwardem i Isą. Najlepszym przyjacielem dziewczyny jest...