Rozdział 24

3.8K 118 9
                                    

Wpatrywałam się uważnie w Harry'ego, który szedł w naszą stronę. Miałam wrażenie, że na moment zastygam, a świat dookoła mnie się zatrzymuje. Trudno było mi oderwać od niego wzrok. Potrafiłam dostrzec jego błyszczące oczy, nawet z odległości. 

Gdy w końcu przed nami stanął, nachylił się tuż obok mojego leżaka i usiadł na jego skraju. Zdezorientowana obserwowałam, jak układa się wygodnie na łokciach, wciąż spoglądając prosto na mnie. Niepewnie się podniosłam, spuszczając nogi na ziemię, by zrobić mu tym trochę miejsca. 

- Cześć - wydukałam słabo.

Ethan przewrócił oczami, odwracając wzrok na ekran swojego telefonu. Nie wiedziałam, jak się zachować. Przemyślałam wiele scenariuszy, dotyczących naszego spotkania, ale w żadnym z nich nie przewidziałam takiego Harry'ego. Takiego, który zamiast mnie unikać, siada wygodnie tuż obok mnie, a jego mina nie wyraża cienia negatywności.

Powoli zasychało mi w gardle, gdy Wilson dokładnie skanował każdy cal mojej twarzy. Wpatrywałam się w swoje dłonie, nerwowo bawiąc się palcami. Niecierpliwie czekałam, aż się odezwie.

- Oo! Harry! - usłyszałam obok siebie znajomy głos.

Uniosłam wzrok, napotykając Lizy siadającą na leżaku tuż obok nas. Dziewczyna obok niej z jękiem i zauważalną niechęcią zrobiła jej trochę miejsca. Ta jednak, nie zważając na nic wystawiła w moją stronę dłoń z czerwonym kubkiem, który od razu od niej zabrałam. 

- Joseph cię szukał - zwróciła się do Harry'ego.

Widziałam, jak chłopak ciężko wzdycha spoglądając w bok. Kątem oka obserwowałam jego klatkę piersiową, która unosiła się i opadała, przy każdym jego oddechu.

- Oby mnie nie znalazł - oparł z widocznym zrezygnowaniem.

Oblizałam swoją dolną wargę, zduszając w sobie potrzebę dowiedzenia się kim jest Joseph. Wiedziałam, że moje pytania jedynie by go zdystansowały. Upiłam łyk napoju, który dostałam od Lizy i momentalnie się skrzywiłam. Wielkimi oczami spojrzałam w jej stronę, czując nieprzyjemne pieczenie w przełyku.

- No co? - odparła wyrzucając rękę w powietrze - To impreza, tu się pije alkohol!

Przewróciła oczami, po czym ułożyła się na oparciu krzesła, niemal zrzucając przy tym dziewczynę siedzącą obok niej. Z jej ust wydobyło się fuknięcie, przepełnione rosnącą irytacją. Lizy za to zdawała się być kompletnie nieprzejęta. Założyła na nos ciemne okulary i wystawiła twarz w stronę nieba. 

Przełknęłam ciężko ślinę, przenosząc swój wzrok na Harry'ego. Chłopak wciąż się we mnie wpatrywał, a ja pomimo prób nic nie potrafiłam wyczytać z jego twarzy.

- Pływasz? - zapytał nagle, wskazując na basen za sobą.

Uśmiechnęłam się słabo, kręcąc przecząco głową.

- Nie mam stroju - wyjaśniłam - Nie wiedziałam, że Lizy ma basen - dodałam nieco ciszej.

Nagle czułam się niezwykle zagubiona, zupełnie tak samo, gdy przekroczyłam próg jej domu. Malałam pod naciskiem spojrzenia Harry'ego i nic nie mogłam na to poradzić. 

Kątem oka dostrzegłam, jak dziewczyna kręci z niedowierzaniem głową.

- Ethan ci nie napisał? - zapytała, spoglądając na nas znad okularów.

Chłopak od razu zareagował, słysząc swoje imię. Odwrócił wzrok od ekranu telefonu i nachylił się lekko w jej stronę. 

- A mówiłaś, że mam napisać? - odparł zimno.

LOST TOM II (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz