Obudziłem się, był piątek.
Powoli otwierałem wiecznie zmęczone oczy, mój wzrok skierował się na tarczę zegara stojącego na szafce nocnej, była godzina dziesiąta piętnaście.
Wstałem więc z miękkiego łóżka, kierując się jak zwykle w stronę tej samej nudnej kuchni, musiałem się napić kawy, i to mocnej.
Wyciągnąłem więc z białej szafki, mały słoik z kawą rozpuszczalną, wsypałem dwie łyżeczki do zdobionej porcelanowej filiżanki, po czym, gdy czajnik zaczął gwizdać zalałem wrzątkiem.
Wziąłem filiżankę kawy, kierując się w stronę salonu.
Usiadłem wygodnie na skórzanej kanapie, wziąłem pilota i włączyłem telewizję, jakieś tam wiadomości.
Przyznam, że od dwóch lat jestem trochę oderwany, od tego, co się dzieje na świecie. Możliwe, że nie wiem nic o tym, co się działo, dzieje i będzie się dziać.
W skupieniu oglądałem poranne wiadomości, co jakiś czas, biorąc łyk czarnej gorzkiej kawy.
Słuchałem wszystkiego z dużą ciekawością, i tak szczerze?
Dochodzę do wniosku, że przez dwa lata, podczas których utknąłem w miejscu, albo nawet się cofnąłem, na świecie nic się takiego nie wydarzyło, może tylko wybory w Wielkiej Brytanii, a co za tym idzie zmiana rządu. Ale to tyle, nic więcej co mogło, by mnie zaciekawić.Około godziny jedenastej program poranny się skończył, moja kawa zresztą też.
Wyłączyłem więc telewizor, a pustą filiżankę odłożyłem na mały, beżowy stolik kawowy przede mną.
Gdy tylko przestałem się czymś zajmować przypomniał mi się tamten mężczyzna, wczoraj odczuwałem różne emocje w stosunku do jego osoby, na przykład: smutek, żal, złość.
Dziś, natomiast czuje zobojętnienie do jego osoby.Ale mniejsza stwierdziłem, już wczoraj, że muszę coś zmienić w swoim życiu. I wiem nawet co…
Wstałem z kanapy, kierując się do kuchni. Przeszukiwałem szafki, lodówkę, zamrażarkę i inne zakamarki, w celu znalezienia butelek z trunkami. Po dziesięciu minutach znalazłem jedną butelkę szkockiej, wino oraz półpełna butelkę rumu. Stanąłem nad zlewem kuchennym, wszystkie butelki otworzyłem, zacząłem wylewać ich zawartość, pięć minut później, było już po sprawie, alkoholu nie było, a butelki wyrzuciłem do kosza na śmieci pod zlewem.
Niby taki mały krok, może nie krok, a raczej ruch, jednak czuję się z tym niesamowicie dobrze.
Tak więc od dziś stwierdziłem, że nigdy więcej moje usta nie tkną alkoholu, a co do papierosów, będę po prostu mniej ich palić.
Dumny z siebie usiadłem na stołku, przy wyspie kuchennej, rozmyślając co mogę jeszcze zrobić, w kierunku próby powrotu do mojego „dawnego ja”.
I tak po dobrych paru minutach stwierdziłem, że mógłbym iść do galerii i może kupić sobie coś nowego, dawno nie robiłem zakupów, w sensie takich ubraniowych.
Mógłbym sobie kupić coś nowego, odświeżyć trochę coś w swoim wyglądzie, a nawet stylu.
Zwyczajnie odświeżyć się trochę z zewnątrz, trochę wewnątrz.
Stwierdziłem więc, że koło godziny czternastej wybiorę się do Westfield London, kupię sobie ładne, nowe ubrania, przejdę się trochę i wyjdę znów do ludzi…
CZYTASZ
Rainy Day's
Teen FictionChłopak pełen , smutku, rozpaczy i żalu do świata. Jest bardzo podłamany po tym co go spotkało ,popada w nałogi i nieciekawe towarzystwo. Powoli upada ,brat próbuje mu pomoc ,bez skutecznie. Czy ktoś więc ,pomoże ? Czy ktoś ,będzie umiał ? Czy ktoś...