Rozdział 25

3 1 0
                                    

Po dojechaniu do willi Brownów, bo tak zaczęłam nazywać ten budynek Denis oznajmił nam, że ma pomysł jak wykiwać Carlosa. Nie było jednak czasu na wyjaśnienia, ponieważ Jake i Caro  pojechali do domu Marshallów po rzeczy Caroline, która miała się do nas dołączyć. Po tym jak wrócili, a Amy poszła spać zebraliśmy się w salonie i zaczęliśmy analizować plan mojego chłopaka, który przedstawił go w ten sposób:

- Punkt pierwszy, kiedy Carlos przyśle zlecenie idziemy z tym do psów. Punkt drugi, mówimy, że zostaliśmy zmuszeni i nie mieliśmy wyjścia, musieliśmy się zgodzić, że to nasze pierwsze zlecenie i tym podobne. Punkt trzeci, na czas śledztwa przeprowadzimy się do Caro.

- Czemu akurat do mnie? - zapytała moja przyjaciółka.

- Carlos nie zna twojego adresu. Ma adres chłopaków, a do mojego domu przyjeżdżał nie raz jak był młodszy, przynajmniej tak mi się wydaje. Tylko u ciebie będziemy w miarę bezpieczni. - wyjaśniłam zaczynając się domyślać punktu czwartego. 

- Punkt czwarty, wyprowadzimy się stąd. Mamy babcię w Nowym Yorku. Ucieszy się na nasz widok, a miejsca starczy dla każdego, bo mieszka w tak dużym domu jak nasz, albo jeszcze większym. I punkt piąty, zaczynamy nowe życie. Jakieś uwagi? - zakończył Den.

- A co z Amy? I z nami? Uczymy się jeszcze. Carlosa wsadzą po tym do pudła na dożywocie, a jego mafia zostanie wsypana, jeszcze nie wiem jak ją wsypiemy, ale jakoś damy radę. Nie możemy się wyprowadzić dopóki Amy nie skończy podstawówki, a najlepiej liceum. Jane jest jej opiekunką prawną i to ona i tylko ona może przenieść ją do innej szkoły. Niedługo też kończę szesnaście lat i zdaję prawko, więc przeprowadzka nie wchodzi w grę.

- No dobra. Zastanowimy się co będzie po punkcie trzecim, a teraz co wy na wieczór filmowy? Zapraszam do sali kinowej! - wtrącił się Jake.

Kiedy znaleźliśmy się w sali kinowej trochę mnie zamurowało. Spodziewałam się, że te dom jest ogromny i ma wiele pomieszczeń, ale że jest tu sala jak w kinie, nie przeszło mi to nawet przez myśl. Znajdował się tam wielki ekran, przed nim stały rzędy krzeseł, a obok nich stał stół z popcornem, pizzą, colą i innymi typami śmieciowego jedzenia.

- To co oglądamy? Komedię, fantasy, przygodowe czy co? - zapytała Caro.

- Byle nie romanse i tureckie telenowele. - palnął Den.

Po krótkich negocjacjach stanęło na tym, że oglądaliśmy ,, Kevin Sam w Domu''. Do świąt został jeszcze miesiąc, ale mimo to postawiliśmy na świąteczną komedię, którą oglądałam co roku, jak nie częściej. To, że oglądałam ją po raz któryś tam nie zmieniało tego, że śmiałam się na cały głos. Poczułam się jak kilkuletnie dziecko bez żadnych problemów. Szkoda, że nim nie jestem. Wtedy przypomniały mi się słowa mojej  nieżyjącej już babci ,, Pamiętaj wnusiu, każdy wiek ma swoje wady i zalety. '' Kiedyś tak nie sądziłam, ale teraz widzę, że była to jedna z najprawdziwszych prawd jakie kiedykolwiek słyszałam.

O Włos Od ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz