Rozdział 12

8 3 0
                                    

Wyszłyśmy z domu. Grand szedł z przodu,a Colt z tyłu tuż za nami. Drogę na komisariat spędziliśmy w ciszy. Amy cały czas się do mnie przytulała.

Szczerze nie wiedziałam co o tym myśleć. Jednego dnia cieszyłam się z tego, że Jake i Caro już są w miarę zdrowi, a potem dowiaduję się, że mój tato nie żyje. Że osoba, która była dla mnie jak ojciec jest moim wujkiem. Dodatkowo wujek popełnił samobójstwo. A na domiar tego jadę na policję w radiowozie po to, by złożyć zeznania w tej sprawie. Czemu to wszystko spotyka mnie. Dodatkowo czułam się winna, bo to z powodu mojego życia wujek się zabił.

Jak to sobie wmówiłam to zrozumiałam, że nie tylko ta sytuacja jest z mojej winy. Przecież Caro wsiadła do auta Jake'a po tym jak napisałam jej SMS'a o tym, żeby zajęła się chłopakiem. Czemu odkąd poznałam Dena całe moje życie, które sobie zbudowałam, zaczęło runąć. Czułam się jak domek z kart. Lekki podmuch wiatru mógłby mnie zawalić. Ale nie mogłam tego pokazać. Nie mogłam. Musiałam się zamknąć w sobie. Musiałam to zrobić, po to by dać oparcie Amy.
- Lucy, wszystko w porządku?- zapytała się matka przerywając ciszę. Minęła chwila zanim odparłam z wyraźną ironią w głosie.
- Tak, wszystko w porządku. Czuję się znakomicie.
Czy ta kobieta nie może zrozumieć, że nie mam ochoty z nią gadać.
- Już jesteśmy, proszę za mną.- odparł Colt.

Wysiedliśmy z radiowozu i weszliśmy do środka szarego,obskurnego komisariatu. Grand zabrał mamę do swojego stanowiska, Colt zabrał Amy,a ja udałam się z jakimś facetem koło czterdziestki.
- Proszę usiąść.- powiedział policjant wskazując na krzesło - Nazywam się Steve Martins.
- Lucy Poster.- odpowiedziałam trochę nieobecna.
- Przejdźmy do przesłuchania. Co się dziś stało? Niech pani mi opisze całą sytuację.
- Byłam na spotkaniu ze znajomymi. Napisała do mnie siostra. Zrozumiałam, że ta wiadomość ma drugie dno,więc szybko wróciłam do domu. Zobaczyłam przez okno. Przeraził mnie widok mojej siostry stojącej tuż przy ojcu z przyłożonym do głowy pistoletem. Szybko zadzwoniłam po was i weszłam do domu. Chciałam, żeby tato wziął mnie zamiast Amy, jednak odmówił mówiąc, że ona jest dla niej ważniejsza. Na moje pytanie co się dzieje wyjaśnił mi, że dłużej nie wytrzyma udając kogoś kim nie jest. Wtedy weszliście wy i kazaliście mu puścić Amy i odłożyć broń. Moja siostra od razu po wypuszczeniu przyszła do mnie, a tato wycelował z pistoletu do siebie i się zastrzelił. Poszłyśmy z siostrą na górę, a jak zeszłyśmy od razu udaliśmy się z policjantami do radiowozu. - odpowiedziałam trochę rozklejając się na końcu.
- Przepraszam, ale chyba nie rozumiem. Co chcesz powiedzieć przez ,, kogoś kim nie jest "?- dopytałam Martins.

Musiałam się chwilę zastanowić jak to ułożyć. Po chwili powiedziałam:
- Brad był dla mnie jak ojciec i zawszę myślałam, że nim jest. Dodatkowo nikt nie wyprowadzał mnie z błędu. Dzisiaj  Brad powiedział, że nie jestem jego córką. Dowiedziałam się, że mój prawdziwy ojciec nie żyje, bo popełnił samobójstwo, po tym ,jak dowiedział się, że będzie miał dziecko czyli mnie. Automatycznie po śmierci mojego taty opiekę nade mną objął jego brat, Brad. Przynajmniej tak mi się wydaję. Przez piętnaście lat moja mama i wujek stworzyli taką parę, że nikt nie połapał  się w tym, że nie jestem ich córką. Przynajmniej Brada.
- Rozumiem. To by było wszystko. Gdybyś sobie coś przypomniała zadzwoń.- rzekł policjant podając mi wizytówkę. - Widzę, że Grand i Colt skończyli już przesłuchiwać twoją rodzinę. A tak jeszcze dopytam. Czy Brad opowiadał ci o swoich relacjach z twoim ojcem?
- Nie. Dowiedziałam się o nim dopiero dziś.- odpowiedziałam. - Mogę już iść?
- Tak, oczywiście.

Po tych słowach odeszłam od stanowiska pospiesznie ocierając łzy i ruszyłam do siostry, która znowu się do mnie przykleiła. Twarz schowała w mojej kurtce, ale domyśliłam się, że płakała. Pewnie też bym się rozkleiła, ale musiałam dać oparcie. Policjanci odwieźli nas do domu.

Szybko rozebrałam się, kurtkę rzuciłam na kanapę i zwróciłam się do matki.
- Siadaj! Musimy porozmawiać.
- Ale.....
- Teraz!- postanowiłam głosem nie do sprzeciwu.

O Włos Od ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz