Rozdział 6. Zapraszasz mnie na randkę

5 2 0
                                    


Siedziałam na krześle cała roztrzęsiona. Zastanawiało mnie , gdzie są chłopacy, przecież Lic pisał ze są przy bramie. Może ci psychole coś im zrobili? Może ich zabili i nikt mnie już nie uratuje! Czułam jak gula w gardle robi się coraz większa, a moja panika była coraz większa. Ktoś złapał za moją rękę, zerknęłam na mężczyznę przerażonym wzrokiem, i wyszarpałam rękę z jego uścisku. Mężczyzna cmoknął niezadowolony przez moje zachowanie. Złapał moją dłoń kolejny raz, a ja ją wyszarpałam. Facet moją rękę złapał, czułam jak jego paznokcie wbijają mi się w skórę. Byłam pewna ze bedę miec po tym dotyku siniaki. Kiedy chciałam kolejny raz z jego uscisku wyrwać dłon, to zamachnął się i uderzył mnie z liścia. Mój policzek zaczął piec spowodu bólu, a na wargach czułam metaliczny smak. Zalałam się łzami, ale starałam się zadnego dzwięku rozpaczy nie wydobyć z gardła. Męzczyzna złapał za paski i obwiązał mi nimi nadgarstki, następnie stanął zboku i wbił mi strzkawkę w ramię. To była jakąs nieznan mi substacja. Czułam jak zmęczenie powoli nadchodzi, a widok przed oczami mi się rozmazywał.

To teraz sobie pogadamy - powiedział łagodnie mężczyzna

Twoi bliscy cię okłamują, wychodzisz przy nich na bardzo naiwną i głupkowatą dziewczynę - dodał po chwili

Przełknełam sline. Poczułam jego dłon na swoim policzku, wzdrygnełam się. O czym on gada?

O-o cz-czym -t-ty m-m mówisz? - łkałam

Moze kiedys sie dowiesz od nich samych - powiedział nonszalacko

Otworzył usta i zaraz zamknął, kiedy usłyszał trzask i dzwięki łamanej ławki, która znajdowała się przed pokoju. Czyzby chłopacy? Coraz bardziej czułam się zmęczona, chciałam żeby sen nadszedł. Rozmazanym wzrokiem powedrowałam do przed pokoju i widziałam Axela, który dzga mezczyzna nozem, przymknełam powieki i je otworzyła, i błodziłam wzrokiem az natknełam się na Milesa, który gołymi rekami udusił jakiegoś faceta, potem na mojego brata który podpalił zaplniczką oczodoły, i na koncu Lincolna, kóry rozczaskał czaszkę o blad kuchenny mezczyznie. Zamknełam oczy.

Otworzylam oczy po kilku godzinach, był to już ranek następnego dnia, lezałam na sofie w salonie. Niemiłosiernie bolała mnie głowa, czulam suchość w gardle oraz bolał mnie brzuch i chciało mi się rwymiotować, a rana która miałam na wardze piekła i szczypała. Chcąc wstac, prawie upadłam, ale poczułam jak wokół pasa owija się silna reka.

Usiądz - powiedział i poczułam miekki materiał pod dupa

Otworzyłam oczy, które zamknełam, kiedy czułam gdy prawię upadłam. Przed sobą zauważyłam kucajacego Lincolna.

Gdzie Axel, Miles i Leon? - spytałam zachrypnietym głosem

Zajmują się ciałami tych głupców, ja chciałem z tobą zostac, boo- urwał jakby zestresowany

Widziałam w jego oczach tą troske o mnie.

Bo się martwisz o mnie? - dopytałam i dokończyłam za niego

Chciałam go pociągnąc za jezyk, teraz albo nigdy.

Tak - powiedział szybko

Przysunełam się blizej krawedzi i się do niego przytuliłam, czujac jak całe jego ciało się napina. Zastanawia mnie, dlaczego tak sie zachowuje jego ciało pod wpływem dotyku i czułosci. Mozę nie dostawał tego od rodzica? Ale tak w sumie to o czym ja tu mówie, ja tez nie dostawałam za duzo od swoich.

Po chwili poczułam na swoich plecach jego dłonie.

Nie zostawimy cię juz nigdy samej w domu -szepnał do mojego ucha

The first signs of affectionWhere stories live. Discover now