Rozdział 7. Klucz

17 2 1
                                    

Siedziałam z chłopakami przy stale z pizzą, którą zamówiłam na śniadanie. Nie wiem czemu, ale względem swojego brata bliźniaka czułam jakieś dziwne uczucie wyrzutów sumienia. Leon od rana był pochmurny, odpowiadał opryskliwie i bardzo ironicznie. Denerwowało mnie to, nic złego przecież na tej „randce" z Lincolnem nie zrobiłam.

Gdzie dzisiaj idziecie? – spytał Leon, Axela i Milesa

Idziemy na imprezę do Carlsa, na której mają być nielegalne walki – odpowiedział Axel uśmiechając się

I striptizerki – mruknął Miles

Ty tylko o jednym – zakpił Leon

Idziesz? – zapytał Miles, Leona

Ta, musze komuś wjebać i się rozluźnić – mruknął

Zaśmiałam się i powiedziałam prześmiewczo:

Albo ktoś Ci wjebie.

Rzucił mi ostrzegawcze spojrzenie, ale przemilczał to. Mężczyźni się zaśmiali.

Ja tez idę – powiedział nagle Lincoln sprawdzając coś w telefonie

To w takim razie my wszyscy idziemy, bo na pewno nie zostawimy Cię Leila samej w domu po ostatnich wydarzeniach – powiedział poważnym tonem Axel

Nie miałam zamiaru się kłócić. Nie miałam też zamiaru zostawać tu sama, ktoś może znowu się włamać i mnie pobić, zgwałcić albo zamordować. Zjadłam kolejny kawałek pizzy oraz wypiłam cały kubek kawy z mlekiem. Wstałam i poszłam do swojego pokoju, otworzyłam szafę i wyjęłam wszystkie ubrania. Jakieś stare dżinsy, sukienki które są już na mnie za krótkie, topy gdzie są pourywane ramiączka, wyrzuciłam zniszczone topy oraz sukienki.

Westchnęłam ciężko rozumiejąc, że muszę pojechać dzisiaj do sklepu odzieżowego.

Chwyciłam za torebkę i wyszłam.

Gdzie idziesz? – zapytał ktoś zza moich pleców

Jadę do jakiejś galerii – rzekłam obracając się, jak się okazała do Axela

To pojedziemy wszyscy razem – oznajmił

Po co? – zapytałam zmieszana

Ty jeszcze pytasz siostrzyczko – rzekł mój brat wchodząc do holu żeby ubrać buty

Reszta chłopaków zrobiła to samo co Leon, ubrali kurtki oraz buty. Następnie chwycili za kluczyki od samochodu Lincolna oraz Axela. Oczywiście wiedziałam, dlaczego tak się zachowywali, nie chcieli powtórki z rozrywki z ostatniego dnia.

W galerii weszłam do pierwszego sklepu. I przeglądałam uważnie ubrania, widziałam w oddali ze Lincoln przygląda się z zainteresowaniem jakiemuś ubraniu z męskiej kolekcji. Spojrzałam się na Milesa, który właśnie bajerował jakąś sprzedawczynie. Leon i Axel podążali za mną.

Zatrzymałam się przy jednych bodach, które były w kolorze czarnym i wycięciu na dekolcie. Zaczęłam szperać w poszukiwaniu swojego rozmiaru. Wrzuciłam ubranie do koszyka.

Podeszłam do luźnych dżinsów czarnych z dziurami, chwyciłam je i również wsadziłam do koszyka. Po około piętnastu minutach, gdzie znalazłam wszystkie ciuchy, które mnie interesowały, poszłam do przymierzalni.

Ze mną już byli prawie wszyscy chłopacy oprócz Lincolna, który znajdywał się już w tym pomieszczeniu.

Stanął przed lustrem i oglądał siebie w koszuli białej. Jego roztrzepane włosy w nieładzie dodawały mu uroku, a jego lodowate oczy, które wpadały w ciemniejszy błękit w dzisiejszym dniu dodawały tajemniczości i mroku. Po koszuli widziałam ze napinał ramiona. On naprawdę wygląda we wszystkich koszulach tak dobrze.

The first signs of affectionWhere stories live. Discover now