7

144 4 1
                                    

Obudziłam się o 7:30, zdezorientowana i zaspana. Powoli otwierając oczy, zorientowałam się, że obok mnie leży Kylian. Serce zaczęło mi szybciej bić, próbując sobie przypomnieć, jak do tego doszło. Dlaczego on tu śpi? Czy my...? Spojrzałam na swoje ciało, z ulgą zauważając, że nadal jestem ubrana.

Obok mnie Kylian spał spokojnie, jego twarz była zrelaksowana. Delikatnie się poruszyłam, nie chcąc go obudzić. Jedyne, co pamiętam, to że Kylian i ja pocałowaliśmy się na balkonie. Nie pamiętam powrotu do pokoju. Mam jedynie przebłyski pocałunków w pokoju, nic więcej.

Leżąc obok niego, starałam się uporządkować myśli. Czy coś się między nami wydarzyło? Czy przekroczyliśmy granicę, której oboje się baliśmy? Spojrzałam na Kyliana i poczułam mieszankę niepokoju i ulgi. Jego spokojny oddech i ciepło ciała uspokajały mnie.

Nie mogąc wytrzymać dłużej, delikatnie potrząsnęłam jego ramieniem.

– Kylian – szepnęłam, a on powoli otworzył oczy, patrząc na mnie z uśmiechem.

Powoli zaczął się budzić, uśmiechając się do mnie.

– Hej – powiedział seksownym głosem.

– Hej – odpowiedziałam, przyglądając mu się. – Tak dla pewności, nic pomiędzy nami się wczoraj nie wydarzyło, prawda?

– Tak, nie denerwuj się – odpowiedział uspokajająco. – Kilka razy się pocałowaliśmy, nic więcej.

– Okej, to dobrze, bo ja prawie nic nie pamiętam. Mam jedynie przebłyski.

– Ja też – odparł Kylian, przecierając oczy. – A za godzinę trening. Chryste...

– Mówiłam, że nie powinniśmy tak balować – zaśmiałam się.

– Ale trzeba przyznać, że było fajnie. Z tego, co pamiętam.

– Tak, było nieźle – przyznałam z uśmiechem.

Leżeliśmy oparci o zagłówek, rozmawiając i obgadując, co kto robił na imprezie. Naprawdę świetnie się dogadywaliśmy, śmiejąc się z różnych sytuacji i wspominając najśmieszniejsze momenty.

– Z tego, co pamiętam, to świetnie całujesz – zareagował Kylian, puszczając mi oczko.

– To dobrze, bo już nigdy tego nie doświadczysz – odpowiedziałam z uśmiechem, choć moje serce biło trochę szybciej.

– Nigdy nie mów nigdy – odparł, śmiejąc się cicho.

Nasza rozmowa była pełna śmiechu i droczenia się. Pomimo wcześniejszej niepewności, teraz czułam się przy nim naprawdę swobodnie. Opowiadałam mu o moim życiu, o mojej mamie. To nie był łatwy temat i mało kto znał prawdziwą historię. Rzadko dzieliłam się moimi emocjami, ale Kylian słuchał mnie tak uważnie, nie oceniając mnie ani nie przerywając.

– Moja mama była dla mnie wszystkim – zaczęłam, czując, jak w oczach zbierają mi się łzy. – Była silna, kochająca, zawsze wiedziała, co powiedzieć, by poczuć się lepiej. Jej strata była najtrudniejszym momentem w moim życiu.

Kylian delikatnie ujął moją dłoń, całując ją i patrząc mi w oczy, które były pełne łez. Zbliżył się do mnie i otarł każdą z nich. Nigdy bym nie pomyślała, że potrafi być taki czuły.

– Już, kochanie, nie mogę patrzeć, jak płaczesz. Jesteś najdzielniejszą i najpiękniejszą kobietą, jaką poznałem. Zawsze możesz na mnie liczyć. Zawsze możesz do mnie zadzwonić, a ja zawsze będę. A teraz chcę zobaczyć twój uśmiech.

Kylian zaczął mnie łaskotać, a ja zaczęłam się śmiać, prosząc go, aby przestał.

– Kylian, przestań! – krzyczałam przez śmiech, próbując się wyrwać.

"Miłość w Świetle Reflektorów"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz