Hejka misie w kolejnym rozdziale! Stworzyłam konto na temat mojej książki nazywa się: Autorka.manofdestruction
Tak wiem nazwa nie jest najwybitniejsza ale cóż.
Z góry przepraszam za błędy ortograficzne bo na bank się tu pojawią.
Miłego czytania!Minął około tydzień od tego jak dostałam ten list i wiadomość a moi przyjaciele do tej pory nic mi nie powiedzieli. Na następny dzień wypadało hallowen więc Emyly organizowała impreze. Emyly znam już od czasów podstawówki ale nigdy nie miałyśmy jakiegoś świetnego kontaktu. Nasza znajomość kończyła się na wspólnych imprezach i interesach.
Chciałam się odstawić jak szczur na otwarcie kanału bo dawno tego nie robiłam. Miałam też zamiar zapić swoje wszystkie złości i smutki. Wracając do tematu liściku i wiadomości. Dzwoniłam praktycznie codziennie do moich przyjaciół by dowiedzieć się co przede mną zatajają ale nikt nie odbierał albo szybko zmieniali temat i dawali wymijające odpowiedzi.
Było już po dwudziestej trzeciej więc naszykowałam sobie o pięcć rozmariów za dużą bluzke i bielizne a następnie poszłam do łazienki by zmyć makijaż i się umyć. Nigdy nie robiłam żadnej tysięczno etapowej pielęgnacji ciała, twarzy i włosów chociaż to ostatnie by mi się przydało ponieważ moje włosy są w bardzo opłakanym stanie. Chociaż moje włosy mogą być zniszczone od ciągłego farbowania to nie zamierzałam przestać tego robić. Aktualnie na głowie miałam różowe pasemka. Po tym jak wziełam prysznic od razu miałam zamiar położyć się spać ale usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości w telefonie więc od razu po niego sięgnełam.Nieznany:
I jak? Dowiedziałaś się czegoś od swoich "przyjaciół"?
Koniec kurwa tego dobrego
Leila Taylor:
Nie pomyliło ci się coś? To że ty jak się domyślam przyjaciół nie masz nie znaczy że w moim przypadku tak jest. A tak po za tym nie masz lepszych rzeczy do roboty niż pisanie do mnie?
Byłam tak podorytowana że nie myślałam racjonalnie. No bo kto normalny odpisuje jakiemuś psycholowi i stalkerowi w jednym?
Po chwili usłyszałam kolejne powiadomienie.Nieznany:
Wole nie mieć przyjaciół w ogóle niż kłamców i fałszywych oszustów. I nie, nie mam lepszych rzeczy do roboty no chyba że przyjście do ciebie na herbartke ;*
Leila Taylor:
A żeby cie kurwa samochód potrącił
***
-Japierdole stara wyglądasz obłędnie! W czarnym ci do twarzy.- Usłyszałam piskliwy krzyk Eveline gdy przeglądałam się w lustrze.
Dziewczyna miała na sobie czerwoną sukienkę która podkreślała jej talię i biust. Jezu ile ja bym dała by mieć taką figure. Na nogach miała także czerwone szpilki tylko w troche ciemniejszym odcieniu który już podchodził troche pod ciemny bordowy.
-Dupy nie urywa- Westchnełam po czym sięgnełam po torebke.- A czy któreś z was w końcu raczy powiedzieć mi o co chodzi z tym listem?
Olivia przez chwile stała osłupiała po czym powiedziała:
-Usiądź bo jest to troche długa historia
Gdy usiadłam moja przyjaciółka zaczeła mówić.
-Tak w skrócie. Ten chłopak to Nicholas i miał kiedyś styczności z twim ojczymem który już wącha kwiatki od spodu.- Dobrze mu tak wcale mi go nie szkoda.-Bo kiedyś był dilerem a jak wiesz on narkomanem mamy. Richard narobił sobie u niego długów których nie spłacił przed śmiercią a jak myśle że wiesz długi musi w takich przypadkach spłacać rodzina.
-Ale czekaj, czekaj. Co z moją matką?- Zapytałam a na samą myśl o niej łapało mnie na wymioty. Po mojej wyprowadzce urwałam z nią kontakt ze względu że nie chciałam mieć z nią już niczego wspólnego przez to jak mnie traktowała.- Ona też zdechła?
-Sama nie wiem. Podobno się gdzieś zaszyła i nikt nie wie gdzie więc zostałaś tylko ty.
Przez chwilę siedziałyśmy w ciszy którą przerwałam.
-Ale na chuj te liściki i inne badziewia? Nie mógł na przykład przyjść i zacząć mi grozić czy coś a nie odpierdala jakieś szopki?- Powiedziałam. Eveline nie wiedziała o wiadomościach i póki co nie zamierzałam jej o nich mówić bo bałam się że znowu nie będę miała z nią kontaktu.
-Nicholas bierze udziały w nielegalnych wyścigach, jest zabójcą a ty policjantką więc troche by mi się to nie łączyło.
No w sumie miała racje. Jakbym wiedziała cokolwiek o nim to bym go zamkneła jeszcze za dilerke o której się dowiedziałam.
-Dobra koniec tego. Rusz tą dupe bo jeszcze musimy dojechać na miejsce imprezy a jest to za miastem.
Co kurwa?
-A ta impreza nie miała być przypadkiem w domu Emyly?
-Miała ale plany się zmieniły***
Gdy dojechałyśmy już na miejce dostrzegłam na pierwszy rzut oka opuszczoną 3 piętrową rezydencje która była otoczona lasem. Zapowiada się ciekawie.
-Chodź- Usłyszałam głos przyjaciółki która stała już przed wejściem.
Gdy ruszyłam w jej strone do moich uszu dotarł dźwięk jakiejś piosenki a do nozdrzy zapach alkoholu i potu. Gdy weszłam do środka wraz z Eveline zobaczyłyśmy tak wielką grupe jakby Emyly zaprosiła całe miasto a nawet dwa. W środku było troche śmieci ale chyba nie tych z imprezy, pare stolików na którym były porozstawiane czerwone kubeczki z typowego amerykańskiego filmu I na dwóch końcach piętra stały wielkie głośniki z których jeśli dobrze pamiętam tytuł to leciało "Turn me on". Tą piosenkę głównie znałam z "Sali samobójców" bo był to mój jeden z ulubionych filmów.
-Oooo dziewczyny w końcu jesteście- Usłyszałam piskliwy głos Emyly która najwidoczniej już była wstwiona albo zjarana. Może i byłam z policji ale swoich znajomych nie wkopie bo sama wiem że nie jestem święta.
CZYTASZ
Man of Destruction
RomansaLea jest szanowaną policjantką w wydziale kryminalnym która próbuje rozwiązać sprawę kilkukrotnych zabójstw ze szczególnym okrucieństwem. A on jest rosyjskim zabójcą z chorą obsesją na jej punkcie. #1 dylogii Destruction