Rozdział 10

3.8K 153 20
                                    

Dante:

Dopiero teraz mogłem dostrzec że Nicole ma dwa oblicza, z jednej strony jest twarda i waleczena, nie bojąca sie życia...a z drugiej strony jest wrażliwa , delikatna i pomocna. To chyba dość niespotykane połączenie tym bardziej w świecie mafii prawda? Trzymam ją na swoich rękach obiecując że nic jej się nie stanie, co mnie też mocno dziwi ale ja zawsze dotrzymuje słowa, znajde tego kogoś i kurwa na jej oczach zajebie.
- jedźmy do domu, proszę - powiedziała cicho patrząc mi w oczy a ja tylko zacząłem kierować się w stronę wyjścia
- Masimo, napisz do naszych żeby to posprzątali i kurwa Ernest ma być u nas za chwilę - powiedziałem ostro po czym poszedłem z Nicole na rękach do samochodu. Nic nie trzyma się kupy w tym wszystkim , a zaczęło się jak tylko widziano nas razem i oznajmiłem że ona jest moja. Tak naprawdę mam w chuj wrogów więc lista jest spora, ale to nie byle kto, to ktoś z naszego otoczenia, za dużo wie o Nicole. I kurwa szlag mnie trafia że nie mogę nic z tym zrobić póki co, a Nicole cierpi ,dlatego jedyny pomysł jaki wpadł mi teraz do głowy to jeden dzień odpoczynku, nie zwlekając na nic szybko nawróciłem autem i pojechałem w dobrze znanym mi kierunku. Po pewnym czasie Nicole poprawiła się na fotelu i spojrzała na mnie
- Dante gdzie jedziemy?- zapytała jakby podejrzliwe
- odpocząć  - powiedziałem zdawkowo
- zatrzymaj się- powiedziała szybko a ja spojrzałem na nią dziwnie
- a co do łazienki musisz?- zapytałem prześmiewczo
- zatrzymaj to pierdolone auto!- wydarła się na całe gardło więc dałem po hamulcach i już chciałem coś powiedzieć gdy ta wyskoczyła jak oparzona, wyjęła pistolet i zaczęła mierzyć do mnie- wyjdź z rękoma w górze - krzyknęła więc wykonałam jej polecenie i nie mam bladego pojęcia co się tu odpierdala
- a Tobie o co teraz chodzi?- zapytałem robiąc krok w jej stronę
- nie zbliżaj się Dante...to ja się pytam o co chodzi?! Gdzie mnie wywozisz?- krzyknęła ostro odblokowując broń, uniosłem jedną brew ku górze i dopiero dotarło do mnie...no tak, tyle się dzieje, sama jest świadoma że to ktoś z naszego otoczenia musi działać, a ja nagle ją wywożę nie mówiąc gdzie, czyli stała się ostrożna i podejrzliwa
- opuść te broń Nicole - mówiąc to zacząłem zbliżać się do niej na co ona strzeliła koło mojej głowy, aż poczułem podmuch pocisku
- nie zbliżaj się i odpowiedz na pytanie Dante - wysyczała przez zęby
- jakbyś nie zauważyła to też staram się rozwiązać ten problem i kurwa wywożę Cię do domku nad morzem, taki mój mały osobisty azyl o którym prawie nikt nie wie!- teraz to ja krzyknąłem a ona analizowała moje słowa, więc ponownie zacząłem się zbliżac do niej , a ona obserwowała mnie bacznie, jakby gotowa do obrony przed atakiem. Gdy byłem przed nią, położyłem moją dłoń na jej ręce gdzie trzyma pistolet i pociągnąłem ją na dół, zabierając na końcu broń, blokując ją przy tym.
- przepraszam ale już każdy może być podejrzany, a tak nagle zmieniłeś trasę i zaczęłam się bać że to Ty...nie wiem czemu tak pomyślałam - dostała normalnie słowotoku, więc ją szybko przyciągnąłem do siebie i pocałowałem, jej pistolet schowałem za pasek i zacząłem błądzić rękoma po jej ubraniach czując jej idealne ciało pod nimi. Kurwa rzucę się na nią, przysięgam że w końcu się na nią rzucę ! Szybkim ruchem podniosłem ją a Nicole oplotła mnie swoimi nogami w pasie, no ja pierdole ona nie ułatwia mi tego. Podszedłem pod samochód i oparłem ją o maskę i zacząłem schodzić pocałunkami na jej szyję, Nicole jeknelam cicho ale mimo wszystko usłyszałem to. Zacząłem rozpinać jej koszule, ale wtedy ona jakby oprzytomniała, spięła się lekko i położyła swoje ręce na mojej klacie odpychając mnie lekko
- przepraszam Dante - powiedziała szybko po czym wywinełam mi się i szybko wsiadła do samochodu. Przeczesałem ręką swoje włosy i usiadłem za kierownicą, niestety Nicole siedziała z tyłu i patrzyła za okno. Westchnąłem ciężko i jechałem już do celu, a że cel jest dość daleko to w pewnym momencie zauważyłem że Nicole zasnęła, zatrzymałem się szybko na poboczu, wysiadłem zdejmując marynarkę i przykryłem ją. Ponownie ruszyłem w trasę i udało nam się dojechać popołudniu.

Na miejscu po cichu wyjąłem Nicole z samochodu i zaniosłem ją do środka domu, kładąc ją w mojej sypialni a sam udałem się na taras. Od zawsze morze mnie uspokajało dlatego usiadłem wygodnie w fotelu i starałem się oczyścić swój umysł. Nagle z transu wyrwał mnie moj telefon, zobaczyłem że to Masimo
- gdzie Wy kurwa jesteście? Czekam z Ernestem już dwie godziny na chacie!- wydarł się zaraz po odebraniu
- zmieniłem plany- oznajmiłem krótko
- a możesz mnie oświecić na jakie ? Bo kurwa to nie w twoim stylu - zawarczał do telefonu
- a chuja Cię obchodzi co robię i gdzie z  Nicole - mówiąc to podszedłem do barierki i nagle jakaś drobną dłoń wyrwała mi telefon
- żyje, mam się świetnie...zglupialeś? Brałeś dzisiaj coś?...taaaak mamooooo...a pocałuj mnie głęboko....też Cię kocham...paaa- oddała mi telefon po zakończonej rozmowie bez patrzenia mi w oczy, spojrzała na morze i mimowolnie uśmiech wtargnął na jej twarz - cudowne miejsce - powiedziała spokojnie - jeszcze raz przepraszam za tamto - dodała po chwili, a ja w chuj nie lubię jak ktoś nie patrzy na mnie podczas rozmowy
- Nicole spójrz na mnie - zarządziłem a ona ciężko westchnęłam, dlatego szybko obróciłem ją w swoją stronę a wtedy nasze spojrzenia się spotkały - żałujesz?- dopytalem i widziałem jak walczy sama z sobą przed odpowiedzią, jednak gdy przygryzła swoją wargę to przysięgam że resztkami sił powstrzymuje się aby nie zedrzeć z niej ubrań i jej tu nie wziąć!
- nie wiem co o tym myśleć Dante - wyznała szczerze i chciała odejśc, ale ja nie zamiatam żadnego tematu pod dywan, przyciągnąłem ją ponownie do siebie
- a mi się nawet kurwa podobało - powiedziałem szczerze na co ona robiła coraz to większe oczy ze zdziwienia
- no i co dalej z tym Dante? Nie wiem czy to było na poważnie z twojej strony czy o co Ci chodzi!? Wiem jak traktujesz kobiety a ja nie należę do takich co będą na jeden numerek! A poza tym jeszcze kilka dni temu skakaliśmy sobie do gardeł!- krzyknęła
- no co mam zrobić jestem tylko facetem a Ty kurwa jesteś w chuj piękną kobietą ...i tak mam ochotę niejeden raz Cię wypierdolić tak że przez tydzień nie będziesz mogła chodzić!- teraz to ja krzyknąłem a ona zamachnela się ręką na mnie przez co dostałem od niej w twarz, już chciała odejść ale mocno chwycilem ją za rękę , a ona z całej siły się wyrwała dając krok w tył....za mocno i szybko to się stało bo aż przeleciała przez małą barierkę
- Nicole!!!
- Dante!!!....

Ok mały maraton wyszedł 🙈🙈🙈

Między nienawiścią a miłością - układ który odmieni ich życie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz