" Vincent.."

269 5 0
                                    


- Hailie, dlaczego nie chciałaś się wybudzić? Lekarze mówili że nie chciałaś współpracować w wybudzaniu, że twoje ciało się poddało.

Zapytał mnie adrien który siedział obok mojego łużka wpatrując się we mnie. Odkąd się wybudziłam minęło dwa dni. Shein wrócił do pewnsylwani.

                             ***

Od ostatnich wydarzeń minął 1 miesiąc.
Lekarze stwierdzili że moje ciało jest już w pełni zdrowe więc mogę wrucić do domu. Dlatego własnie teraz wchodziłam z Adrienem do mojego mieszkania. Odrazu przywitałam się z Daktylem. Tak dawno się z nim nie widziałam. Pomimo tego że mogłam już wrucić do domu to nie mogłam robić dużej ilości żeczy typu przemęczenie się i musiałam bardzo dużo odpoczywać.

Adrien bardzo tego pilnował i praktycznie odrazu jak wróciliśmy kazał mi się położyć na kanapie w salonie i obejżeć jakiś serial jeśli mam na to ochotę. Nie dyskutowałam i usiadłam w salonie a on chwile puźniej przyniósł mi herbatę. Poprosiłam Adriena żeby usiadł na chwilkę obok mnie. Chciałam mi podziękować za to że się mną tak opiekuje. Tutaj i w szpitalu. Bardzo o mnie dba. To słodkie.

- Dziękuje. - przytuliłam mężczyzna a on odrazu objął swoimi rękami moją talię na co miałam motylki w brzuchu.

Nagle usłyszałam dźwięk przekręcających się kluczy w drzwiach. Już wiedziałam co nas czeka. Tylko ja i Vincent mieliśmy klucze do mojego mieszkania.
Miałam rację. Nie musiałam długo czekać żeby wszyscy moi bracia wparowali mi do salonu.

- Dziewczynko Twój ulubiony brat przyjechał!!! - wykrzyczał Dylan a ja odrazu odsunęłam się od Adriena. Gdy Dylan wszedł do salonu i zobaczył siedzącego obok mnie Adriena, zamurowało go. Jego rysy twarzy zaczęły się zmieniać z sekundy na sekundę. Z szerokiego uśmiechu, złowrogie spojrzenie. - co on tutaj robi!?

Wtedy reszta braci weszła do salonu i nas zobaczyła. Shein miał minę nie wzruszną ale trochę był przygnębiony nie wiem czemu. Tony miał podobną mnę do Dylana. Za to Will patrzył na nas zdziwiony. Stał jak słup, jakby go w ziemię wmurowało. A Vincent jak Vincent. Chyba się spodziewał. Minę miał nie wzruszoną ale w oczach było widać.. rozczarowanie?

- Witaj Vincencie - przywitał się Adrein co nie było dobrym pomysłem.

Dylan ruszył w stronę Adriena z pięściami w celu pobicia go ale Shein go zatrzymał.

- Dylan nie warto.

Dlaczego Shein mnie nie ostrzegł? Przeciesz obiecał że będzie nas krył. Dobrze wiedział jak go się skończy.

- Hailie. - Powiedział surowo Vincent.

- Vincent..

- Obiecałaś.

- Co ci obiecała!? - wydarł się Dylan i tony prawie w tym samym czasie.

- Uspokójcie się. Hailie musimy pogadać. I ty Adrien też.

Stwierdziliśmy że pujdziemy do restauracji bo u mnie w mieszkaniu było za bardzo chaotycznie. Dylan ciągle by przeszkadzał a zależało nam żebymśmy podczas tej rozmowy mieli spokój.

Złożyliśmy zamówienie. Ja zamówiłam makaron carbonara i lampkę wina a Adrien z Vincentem jakieś owoce morza o ile się nie mylę.
Gdy Adrien poszedł do toalety mój najstarszy brat zaczął rozmowę.

- Hailie obiecałaś że nie spotkasz się z Adrienem. Wtedy raz pozwoliłem ci do niego jechać bo było świeżo po pogrzebie ale nie zgodziłem się żebyś miała z nim jaka kolwiek relacje.

- Jestem dorosła nie potrzebuje twojej zgody na to.

- Hailie to jest starszy od ciebie członek organizacji.

Chwilę puźniej przynieśli nasze dania i Wrócił adrien. Po skończonym posiłku znów zaczęliśmy rozmowę.

- Vincencie twoja siostra jest dla mnie bardzo ważna, bardzo chciałbym się z nią spotykać bez ukrywania się przed tobą - wycedził adrien

- No nie wiem. - Mój najstarszy brat westchnął - Hailie chcesz tego?

- Tak proszę Vince - spojżałam na Adriena a ten posłałam mi uśmiech pokazując przy tym swoje białe jak śnieg zęby.

- Niech wam będzie. Ale tylko spotykanie się i nic więcej. Rozumiemy się ?

Zaśmialismy się krótko na słowa Vincenta. Byłam zadowolona i Adrien również. Gdy wracaliśmy adrien zabrał mnie na plaże na co Vincent przewrócił oczami ale nie zaprotestował. Mój brat wrócił do mieszkania a ja wraz z Santanem poszliśmy na romantyczny spacer przy brzegi morza. Nie mogłam objecać Vincentowi że nie będzie ez tego czegoś więcej bo sama o tym jeszcze nie wiedziałam.

Chodziliśmy tak obok brzegi morza rozmawiając o różnych sprawach.

- Hailie wrucę do Pensylwanii. - zakuło mnie coś w sercu. Chociasz nie wiem dlaczego bo przeciesz nie byliśmy parą ani nikim więcej a on mógł jeździć gdzie chce. - Wrucę tylko na jakiś czas. Twój brat raczej na razie nie zaakceptuje tego. - Mowa o dylanie oczywiście.

- Pojadę z tobą - przerwałam mu a on widząc mój lekki smutek w oczach przytulił mnie. - Adrien polecę z tobą.

- Hailie pojadę tylko na jakiś czas. Jak twoi bracia wrócą do domu to ja wrócę do ciebie. Mam parę spraw do załatwienia w organizacji. Szybko zleci.

Westnchnełam

- wrócisz?

- Obiecuje.

Nie przestając się do niego przytulać spojrzałam mu prosto w oczy a on zrobił to samo co ja. Mój wzrok zjechał na jego usta i z powrotem na oczy. Oj wiedział czego chce. Domyślił się. Zbliżył swoją twarz do mojej po czym złączyliśmy nasze wargi w namiętny pocałunek.

                               ***

Gdy wróciliśmy do mieszkania przygotowaliśmy się na to że za raz usłyszymy krzyki Dylana i reszty braci. Ale tak nie było. Mieszkanie było puste. Całkiem puste. Wtedy spojrzałam na Adriena a on na mnie, podeszłam do niego i złapałam za policzek. On przysunął mnie do siebie i szybo złączyliśmy nasze usta w długie i namiętne pocałunki. Jeszcze nie wiem ale możliwe że chciałabym czegoś więcej niż samego pocałunku z Santanem. A może jeszcze za wcześnie? Przeciesz nawet nie byliśmy razem. Pieprzyć to. Adrien postanowił pujść o krok dalej i obrócił się nadal mnie trzymając, przypiął mnie do ściany jedną ręka miał opartą o ścianę obok mojej głowy. Całował mnie jeszcze po ustach gdy zjechał trochę niżej i teraz całował moją szyję z prawej strony.

- Yyy to może ją już pójdę. - tą cudowną chwilę zepsuł shein który właśnie wychodził z mojej sypialni. Momentalnie odsunęliśmy się od siebie z Adrienem.

- yym cześć shein ?  - powiedziałam zakłopotana.

- przyszłem żeby wyjaśnić dlaczego nie powiedziałem wam o tym że przelatujemy. Ale chyba to zły moment. Wrucę do naszego mieszkania. Ale wy może lepiej nie dokańczajcie tego co robiliście okej? Nikt z nas na razie nie chce być wujkiem.

- Przeciesz każdy z was już jest wujkiem idioto.

- No tak ale jeżeli chodzi o ciebie to jeszcze nie dziewczynko.

Za raz po tym mój brat wyszedł z mojego mieszkania a ja nie wiedziałam co mam że sobą zrobić. To było dosyć nie zręczne.

Finalnie nie dokończyliśmy tego tylko zrobiliśmy razem szybką kolację i poszliśmy spać. Razem. W jednym łużku. Nie protestowałam. Przy Adrienie czułam się bezpiecznie. Już wiem, jutro mu powiem co do niego czuje. Może to dobry pomysł. Okaże się jutro.

Hejooo chciałam was jak zwykle zachęcić do komentowania i dawania głosów za co będe bardzo wdzięczna ~ za błędy przepraszam ale nie powinno być żadnych o ile nic mi nie umkneło.
~ autorka ~

                           

~ Hailie Monet ~ x ~ Adrien Santan ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz