13.

233 12 0
                                    

POV: Pedri.

Kiedy dotarliśmy z Gavim do miejsca w którym mieszkał, tego mężczyzny tam nie było więc oszczędził mi długiej rozmowy, i obrażania go. Gavi spakował swoje rzeczy i wyszliśmy, jadąc do mojego domu.

-- Uporządkuj swoje rzeczy i idź na górę do drugiego pokoju. - Spojrzałem na niego.

-- Pedri. - mruknął. -- Czy twój pokój jest blisko?

-- Tak, a co?

-- Nie lubię spać sam. - Spuścił wzrok zawstydzony.

Okej, mam nadzieję, że to żart.

-- Dzieciaku, masz siedemnaście lat. - Spojrzałem marszcząc brwi na chłopaka przede mną.

-- Wiem, ale i tak nie lubię. - Spojrzał na mnie.

-- Zaadoptuj psa, nie wiem.

-- Dziękuje za pomysł. - Uśmiechnął się i poszedł na górę do swojego nowego pokoju.

Gdy Gavi zniknął mi z pola widzenia ja cały czas stałem w tym samym miejscu zastanawiając się jak długo tu zostanie. Wiem, że przeżywał trudny okres, długo znosił faceta który go bił nie mówiąc nikomu, i nie mając żadnego wsparcia. Z każdą sekundą, kiedy o tym myślałem, niszczyło mnie to jak Gavi to wszystko znosił. Jak można było aż tak go skrzywdzić?

-- Hej! - Krzyknął mi w twarz, na co lekko podskoczyłem. -- Ile tu stoisz? Wyglądałeś jakbyś był w innym świecie. - Zmarszczył brwi.

-- Musiałeś krzyczeć? Prawie umarłem. - Usiadłem na kanapie wzdychając.

-- Przesadzasz. - Mruknął do siebie, lecz ja doskonale go usłyszałem. -- Cóż.. Jutro adoptuję psa, wiesz?

-- Tak szybko?! - Aż wyszerzyłem oczy. -- Nie ma opcji, nie jestem psychicznie przygotowany.

-- Czy trzeba być psychicznie przygotowanym na psa? - Spojrzał na mnie jak na kretyna.

-- Oczywiście, że tak. - Oznajmiłem pewny siebie.

-- Masz świetne pomysły. - Oznajmił z sarkazmem wyczuwalnym w głosie i usiadł obok mnie. -- Dlaczego to dla mnie robisz? Skrzywdziłem cię.

-- Bo jesteś moim... Przyjacielem. Każdy zrobiłby tak samo. - Spojrzałem na niego. -- Nie myśl, że jest inaczej.

-- Nigdy tego nie powiedziałem, ani nie zasugerowałem.

-- Ale jeśli się nad tym zastanawiałeś, mogę ci wytłumaczyć. - Podniosłem ramiona. -- Nie chcę potem żadnych nieporozumień.

Gavi skinął głową i myślał nad czymś, zanim odezwał się ponownie. -- To prawda, że jesteś w związku?

-- Nie, to ostatnia rzecz jakiej chce. - Odpowiedziałem krótko.

-- Media i fani widzą cię z wieloma dziewczynami lub mężczyznami. - Mruknął.

-- Bo to są media. Żyje własnym życiem. - Uśmiechnąłem się do niego. -- Ty też tak powinieneś zrobić.

-- Nie dzięki, podziękuję. - Oznajmił. -- Czy Cris jest na mnie zła?

Przysięgam, że ten facet zmienia temat blisko co dwie sekundy.

-- Nie jest zła, ona nie umie złościć się na nikogo, jest aniołem i traktuję wszystkich tak samo.

Gdy mówiliśmy o Cris, dziewczyna właśnie otworzyła drzwi od mojego mieszkania uśmiechając się i weszła do domu z torbami zakupów.

-- Jak się mają moi ulubieni chłopcy? - Spytała z uśmiechem. -- Jak miło patrzeć, że znów jesteście przyjaciółmi. Moim też jesteś przyjacielem, Gavi. Przepraszam, że byłam taka dla ciebie w ostatnim czasie średnio miła ale musiałam uświadomić Pedriemu pare kwestii, że czasem pare rzeczy trzeba sobie odpuścić jednak on był zbyt uparty, cóż... Było to jak proces miłości opartej na nienawiści, wiesz? Mimo, że sprawiłeś, że Pedri cierpiał lubię cie nadal. Zależy mi na was obydwu tak samo. - Posłała nam uśmiech.

Cóż.. Najbardziej interesująca rzecz w Cris polegała na tym, że ta dziewczyna potrafiła wypowiedzieć dwieście słów w ciągu kilku sekund, nadając wspaniały kontekst i nie pozwalając nikomu innemu mówić.

-- Cóż, udawajmy, że ten wspaniały dialog nie istniał. - Powiedziałem wstając. -- Jak to możliwe, że jestem jedyną osobą zajmującą to szalone miejsce?

-- Chwila, chwila.. - Odezwał się Gavi. -- Nazwałeś mnie szalonym? - zmrużył oczy na co szybko zaprzeczyłem. -- Niech ci będzie, Pedri.

-- Wszystko dobrze? - Spytałem Pablo, który na chwilę się zamyślił.

-- Tak. - Uśmiechnął się. -- Chcesz abym ci pomógł z tymi zakupami?

-- Oczywiście, że tak.

***

***

POV: Gavi.

Nienawidzę gotować, po prostu tego nienawidziłem lecz obiecałem pomóc Cris, w czasie gdy Pedro poszedł załatwić jakąś rzecz o której nie chciał nam powiedzieć.

-- Tworzyliście fajną parę. - Odezwałem się. -- Jak mu powiedziałem za pierwszym razem, to się z tym zgodził. Było widać, że się kochaliście.

-- Bardzo się kochaliśmy, ale teraz wiem, że jest nam lepiej jako przyjaciele. - Odpowiedziała dziewczyna. -- Poza tym to wy, tworzycie miłą parę. - Uśmiechnęła się.

-- Niestety nie. - Mruknąłem. -- Ale bardzo chciałbym, żeby tak było.

-- Niestety nie mogę powiedzieć tak o Pedrim. - Odpowiedziała dziewczyna. -- Chciałabym, żeby ktoś go nakłonił do tego głupiego pomysłu jaki ma na temat zakochania. - Zaśmiała się lekko kręcąc głową.

-- To przez to, że go skrzywdziłem. Przykro mi.

-- Mimo wszystko, nic u niego się nie zmieniło, jest idiotą. To co mu zrobiłeś bardzo go skrzywdziło, lecz zapewniam cię, że na nic nie jest za późno i jeśli chcesz, próbuj Gavi. - Uśmiechnęła się w moją stronę. -- W głębi duszy wiem, że on nadal cię bardzo kocha, Pablo. - Zatrzymała się. -- I to bardziej niż możesz sobie wyobrazić.

-- Ale.. On jest do mnie zdystansowany, wygląda jakby w ogóle nie chciał ze mną przebywać. - Zacząłem. -- A pomaga mi pewnie dlatego, aby nie być człowiekiem bez serca.

-- To nie tak, Gavi. - Odwróciła się w moją stronę. -- Może i jest lekko, ale to dlatego, że nie chce się ponownie zakochać. Po prostu spróbuj, Pablo. Nic nie stracisz.

-- A co jeśli mnie odrzuci? - Spojrzałem prosto na dziewczynę.

-- Czy spędzisz całe życie na myśleniu, czy cię odrzuci? Bo jeśli tak, zmarnujesz czas i nigdy się nie dowiesz, nigdy nie znajdziesz odpowiedzi. - Przerwała i złapała mnie za ręce w geście wsparcia i uśmiechnęła się do mnie. -- Poczekaj kilka dni, spędź z nim czas, a zrozumiesz, że on cię nadal kocha. Stało się to dla mnie jasne, gdy zobaczyłam wczoraj jego zatroskaną twarz o ciebie. - Odpowiedziała.

-- Nie chciałbym go znów skrzywdzić. - Powiedziałem zgodnie z prawdą.

-- Nie zrobisz tego, bo już wiesz co czujesz. Chcesz tego? Chcesz z nim być? - Spytała.

-- Tak. Bardzo go kocham. - Uśmiechnąłem się do niej.

Na prawdę go kocham.

***

Hejkaaa, dzień dobry jak czytacie to w godzinach porannych.

Obiecałam, że się odwdzięczę za wcześniejsze roździały? Właśnie to robię, a Cris teraz pomaga Gaviemu z Pedrim, niezła przyjaciółka.

Życzę wam miłego czytania i do następnego!❤️

Destinados | Pedri x GaviWhere stories live. Discover now