28 listopada
*Justin's Pov*
Nadal nie mogłem uwierzyć, że w końcu się udało. Jest tu..stoi przede mną, a to nie jest moja jedna z licznych fantazji.
-Rosie..czy uczynisz mi ten zaszczyt i zechciałabyś zostać moją dziewczyną?-spytałem wpatrując się w jej oczy. Ona momentalnie wtuliła się we mnie bardziej co mi nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie.
-Tak.-szepnęła mi do ucha i musnęła mój policzek. Nie mogłem powstrzymać uśmiechu. Jednym ruchem podniosłem ją i zakręciłem nas, w odpowiedzi słysząc jej chichot. Postawiłem ją z powrotem na ziemię. Zauważyłem, że było jej zimno dlatego ściągnąłem z siebie marynarkę i wbrew jej sprzeciwu założyłem ją na jej odkryte ramiona.
-Teraz będzie zimno tobie.-powiedziała z troską w głosie, co było urocze, że się martwiła.
-Nie będzie.-mruknąłem i pocałowałem ją we włosy i znów przytuliłem do siebie.-Chodź pojedziemy do mnie.-uśmiechnąłem się i złapałem za jej drobną dłoń po czym otworzyłem drzwi od strony kierowcy. Jechaliśmy w ciszy. Najwyraźniej Rosie nad czymś myślała. Złapałem za jej udo przez co spojrzała na mnie.
-Nad czym myślisz?-spytałem spoglądając na nią. Westchnęła.
-Myślisz, że nasz związek może wyjść?
-Kocham cię i zrobię wszystko, aby było idealnie.-odwróciłem się w jej stronę, ponieważ właśnie dojechaliśmy pod mój dom. Złapałem ją za rękę i wpatrywałem się w jej piękne oczy.
-W żadnym związku nie jest idealnie.-zachichotała na co się mimowolnie uśmiechnąłem. Złapałem ją w talii i przyciągnąłem do siebie tak, aby teraz siedziała na moich kolanach po czym oparłem swoje czoło o jej.
-Nadal nie wierze, że to się dzieje.-musnąłem jej usta.
-Ja też.-szepnęła wtulając się we mnie. Po moim ciele przeszły miłe dreszcze. Chciałem żeby zawsze była tak blisko i zawsze moja.
-Chodźmy do domu aniołku.-szepnąłem do jej ucha na co zadrżała. Uśmiechnąłem się na myśl, że było to spowodowane przeze mnie. Otworzyłem drzwi po czym gwałtownie ją podniosłem przez co pisnęła.
-Justin mogę iść sama.-westchnęła kiedy niosłem ją do domu.
-Wiem, ale wtedy nie byłabyś tak blisko mnie.-zarumieniła się co wyglądało uroczo. Jej cały makijaż był rozmazany. Nie wiedziałem jak to robi, ale ciągle była dla mnie najpiękniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek widziałem. Miała lekko podpuchnięte oczy. Płakała. Ja też. Wniosłem ją po cichu na górę do swojego pokoju. Nie chciałem słyszeć komentarzy ze strony chłopaków, bo oboje byliśmy zmęczeni, a ja jedynie chciałem w końcu ją mocno przytulić.
-Pójdę do łazienki. Pewnie wyglądam okropnie.-powiedziała z grymasem.
-Dla mnie jesteś piękna.-powiedziałem przytrzymując ją przed wejściem. Posłała mi ciepły uśmiech co odwzajemniłam i weszła do łazienki. Ja sam wyszedłem z pokoju przedtem łapiąc czyste bokserki i poszedłem do łazienki Michael'a, którego pokój był obok mnie...
Po ogarnięciu się wróciłem, ale Rosie nadal była w łazience. Po chwili usłyszałem jej głos.
-Umm Justin?-podszedłem do drzwi i chciałem je otworzyć, ale były zamknięte.
-Coś się stało?
-Czy mógłbyś pożyczyć mi jakieś ciuchy?-zapytała nie pewnie, a ja pokiwałam głową chociaż i tak tego nie widziała. Wziąłem z szafy czystą koszulkę i bokserki po czym podszedłem do drzwi.
-Otwórz kochanie.-po chwili uchyliła je, a ja otworzyłem je szerzej i wparowałem do środka. Miała na sobie tylko ręcznik. Zarumieniła się, a ja podałem jej ubrania. Przed wyjściem dając jej całusa w policzek. Usłyszałem jak przekręca kluczyk, a sam położyłem się na łóżku, przykrywając kołdrą i czekając na swoją dziewczynę. Cholera jak to cudownie brzmi. Po chwili drzwi się otworzyły, a Rosie podeszła do mnie. Miała na sobie moją bluzkę, ledwo zakrywającą jej seksowną pupę, ale była o wiele za duża na jej drobne ciało.
-Dołącz do mnie.-uśmiechnąłem się zachęcając ją, aby do mnie przyszła. Niepewnie wsunęła się pod kołdrę jednak była na nie wielkiej odległości ode mnie przez co jednym ruchem przesunąłem ją do siebie i przytuliłem. Oplotłem ją w talii, a ona położyła swoją głowę na moim torsie. Wiedziałem, że było jej niekomfortowo.
-Rosie rozluźnij się. To tylko ja.-szepnąłem jej do ucha na co zadrżała. Była kurewsko urocza kiedy była zakłopotana.
-Właśnie to aż ty.-mruknęła delikatnie przejeżdżając swoją ręką po mojej nagiej klacie, po czym musnęła ją swoimi ciepłymi ustami. Zadrżałem. Jej dotyk sprawiał, że wariowałem.
-Cieszysz się, że to ja okazałem się Drew?-zapytałem składając na jej czole przelotny pocałunek.
-Tak.-szepnęła.-Kocham cię Justin.-na jej słowa podniosłem jej głowę tak, abym mógł spojrzeć w jej oczy.
-Kocham cię Rosie.-złączyłem nasze usta razem, a po chwili oderwaliśmy się od siebie, a ona z powrotem wtuliła się we mnie. Nagle usłyszałem jej ziewnięcie.
-Dobranoc moja księżniczko.-przytuliłem ją mocniej nie chcąc żeby nawet na chwile się odsunęła.
-Dobranoc mój książę.-z myślą o niej szybko zasnąłem. Wiedziałem doskonale, że teraz trzymam cały mój świat w moich rękach i nie pozwolę, aby ktokolwiek mi ją odebrał.___________________________
Zakochany Justin to słodki Justin:) jak wam się podoba? Zbliżamy się do końca 1 części. Zastanawiałam się nad ostatnim rozdziałem i fabułą do 2 części, która cóż zaskoczy was tak samo jak koniec. Mam nadzieje, że nie znienawidzicie mnie przez to jedno końcowe wydarzenie xD spokojnie jeszcze kilka rozdziałów z tej części będzie:) domyślacie się co się stanie na koniec?
CZYTASZ
Secret Admirer | J.B. | SMS story |
FanfictionNieznany: Pięknie dziś wyglądasz:) Rose: Chyba pomyliłeś numery Nieznany: Nie sądzę Rosie:) Rose: Kim jesteś? Nieznany: Twoim sekretnym wielbicielem. *Krótkie opowiadanie w formie SMS *Uwielbiam czytać ff tego typu, więc postanowiłam napisać coś po...