31

11.6K 691 82
                                    

25 grudnia

3 dni

-A teraz otwórz ode mnie.-uśmiechnął się zachęcająco Justin, abym otworzyła prezent od niego. Ten miesiąc był tak bardzo perfekcyjny. Justin jest słodki i traktuje mnie jak swoją księżniczkę. Od czasu kiedy usłyszałam rozmowę Justin'a z tajemniczym gościem nic się nie działo.
Po chwili wzięłam małe pudełko, które było prezentem od Justin'a i je otworzyłam. Moje oczy zabłysły w środku był śliczny naszyjnik w kształcie serduszka z wygrawerowanym napisem "Josie 4ever" pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. Natychmiast przytuliłam Justin'a i pocałowałam go w policzek. Moich rodziców nie było nawet w święta przez co Justin zaproponował mi spędzić święta z jego rodziną. Jego mamą i młodszym rodzeństwem Jazzy i Jaxon'em. Byli uroczy.
-Dziękuję.-szepnęłam do jego ucha, a on mocniej mnie przytulił.
-Chodźcie maluchy, pora iść spać.-powiedziała uśmiechnięta Pattie i zabrała niezadowolone maluchy, które przed odejściem przytuliły mnie i pocałowały w policzek na dobranoc.
-Uwielbiają cię.-powiedział Justin, kiedy zostaliśmy sami. Miał już mnie pocałować, kiedy zabrzmiał dzwonek do drzwi. Wstałam z kolan Justin'a i poszłam je otworzyć. Nikogo nie było i już miałam zamykać kiedy na wycieraczce znalazłam białą kartkę. Podniosłam ją i otworzyłam.

"Masz 3 dni suko. Nie zapomnij dać buziaka na dobranoc swojemu księciu:)

D."

Do moich oczu napłynęły łzy. Po chwili obok mnie znalazł się Justin, który mnie objął.
-Kto to był kochanie?-spytał muskając moją szyję, jednak ja nie okazałam jakiejkolwiek reakcji.-Rosie?-momentalnie odwrócił mnie w swoją stronę i spojrzał w moje zaszklone oczy. Podałam mu kartkę, którą przeczytał, a jego oczy stały się czarne. Mocno mnie przytulił, a ja zaczęłam cicho łkać.
-Shh wszystko będzie dobrze. Nikt cię nie skrzywdzi. Nie pozwolę na to.-uspokajał mnie jednak, ja byłam zbyt przerażona.
-O co chodzi Justin? Wiesz kto to napisał?-szepnęłam, a jego szczęka mocniej się zacisnęła.
-Delgado..on chce mnie zniszczyć.-szepnął krótko.-Myślałem, że nas zostawi kiedy przestanę się ścigać, ale on..-urwał i złapał mnie mocniej jakby bojąc się mnie stracić.-Nie możemy rozmawiać o tym teraz. Jutro z samego rana wrócimy , wtedy wszystko ci wyjaśnię.-szepnął i pocałował mnie w czoło.-Jesteś ze mną bezpieczna. Obiecuje.-przytuliłam go mocno.-Chodźmy spać. Nie myśl już o tym.-pokiwałam głową i oboje skierowaliśmy się na górę.

26 grudnia

2 dni

-Jak to Delgado nie odpuścił?!-krzyknął sfrustrowany Michael.
-Czy możecie mi w końcu powiedzieć co się dzieje?!-krzyknęłam, a wzrok wszystkich spoczął na mnie.
-Bieber powiedz jej.-mruknął Calum, a wszyscy oprócz Justin'a wyszli. Spojrzałam na niego, a on zamknął oczy i wziął wdech.
-Justin?-spojrzał na mnie i podszedł, kucając przy fotelu na którym siedziałam.
-Wiesz, że nie mam ojca..a my nie mieliśmy wtedy pieniędzy..chłopaki też mieli problemy i my..-zatrzymał się, uważnie badając moją twarz.-Nie oceniaj nas źle..nie mieliśmy wyboru...-widziałam jak bardzo się denerwuje dlatego położyłam swoje dłonie na jego policzkach, od razu za nie złapał.-Zajmowaliśmy się handlem narkotykami, a teraz kiedy jesteśmy starsi zlecają nam pobicia osób i grożenie im, kiedy nie oddadzą pieniędzy na czas.-momentalnie zabrałam dłonie.-Rosie...skończyliśmy z tym...przysięgam.-niepewnie na niego spojrzałam. Jego oczy były smutne.
-Czego chce ten Delgado?-spytałam.
-Zemsty.
-Za co?-wyszeptałam.
-Za zabicie jego dziewczyny.-zamarłam, chciał mnie przytulić, ale go odepchnęłam.
-Nie dotykaj mnie.
-Nie zabiłem jej! Żaden z nas tego nie zrobił! Uwierz mi!-krzyknął błagalnie.
-Muszę to przemyśleć.-szepnęłam i chciałam wyjść, ale nie pozwolił mi na to.
-Rosie..zostań ze mną. Jesteś w niebezpieczeństwie. Skarbie..nie daruje sobie jeśli cię stracę.-mówił załamanym tonem. Spojrzałam w jego oczy. Były przepełnione strachem i troską. Niepewnie przytuliłam go co od razu odwzajemnił.
-Kocham cię.-szepnął.
-Kocham cię.-odszeptałam.

__________________________

Zostały 2 rozdziały do końca:) domyślacie się co będzie na końcu? Jeju mam nadzieję, że wena wraca, bo mam pomysł jak to zakończyć, ale nie mam pojęcia jak to napisać eww
Podoba wam się chociaż?

Secret Admirer  | J.B. | SMS story |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz