25 listopada
Rose: 3 dni!
Drew: ...
Rose: Coś się stało?
Drew: Może..nie zdejmuj mi maski?
Rose: Drew..proszę chce wiedzieć kim jesteś
Drew: Znienawidzisz mnie..
Rose: Nie mogłabym
Rose: Za bardzo cię polubiłam:)
Drew: Co teraz masz?
Rose: Biologię, a ty?
Drew: Historie:(
Drew: Musze kończyć
Zmarszczyłam brwi, a kiedy chciałam schować telefon dostałam wiadomość.
Nieznany: Wyścig, dziś, 24
Spojrzałam na resztę, która również odczytała wiadomości. Słyszałam o wyścigach. Były nielegalne dlatego nigdy tam nie przychodziłam. Byłam jedną z nielicznych, którzy tam nie byli.
Rose: Będziesz na wyścigach?
Drew: Nie i ty też tam nie idź
Rose: Nie martw się..nie mam zamiaru.
Schowałam telefon po czym usłyszałam dzwonek sygnalizujący koniec lekcji. Luke'a i Ally nadal nie było przez co byłam skazana na samotność. Nie chciałam wcinać się Justin'owi.
Rose: Dlaczego nadal nie ma cię w szkole?:c
Luke: Bardzo tęsknisz?
Rose: Bardzooooo
Luke: To dzisiaj zabieram cię na wyścigi!
Luke: Nie przyjmuje odmowy!
Rose: Nie ma mowy!
Luke: Ale kochanie moje:(
Luke: Musisz w końcu zobaczyć wyścigi!
Luke: Będę o 23 x
Westchnęłam, i po co ja do niego napisałam?!Nagle poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu i całuje w policzek.
-Cześć Rosie.-szepnął na co się zarumieniłam, a on odwrócił mnie przodem.
-Hej Justin.-uśmiechnęłam się co odwzajemnił.
-Jesteś sama?-spytał, a ja pokiwałam głową.-Więc usiądziesz z nami.-powiedział ciągnąć mnie na stołówkę.
-To chyba nie najlepszy pomysł.-zatrzymałam się, a on spojrzał na mnie pytająco.-Jesteś popularny..nie chce zepsuć ci reputacji.-szepnęłam spuszczając głowę.
-Rosie..przestań. Jak już to mi ją poprawisz.-posłał mi piękny uśmiech na, który zarumieniłam się.-Coś się stało?-spytał z troską.
-Nie dlaczego?-zapytałam zdezorientowana.
-Nie byłaś zadowolona patrząc w telefon.
-Ohh..Luke chce zabrać mnie na wyścigi.-powiedziałam, a on się spiął.
-Nie idź tam.-powiedział stanowczo.
-Uwierz, że nie chce.
-Co to za przyjaciel, który namawia cię do czegoś takiego?-spytał oburzony.
-Uważa, że powinnam się trochę rozerwać.-wiedziałam, że Justin był zaniepokojony.
-Rosie..proszę postaw się mu. Nie chce żeby coś ci się stało.-jego lewa dłoń dotknęła mojego policzka. Martwił się.
-Spróbuje.-przygryzłam wargę, a Justin uwolnił ją spod moich zębów.
-Nie rób tak.-powiedział intensywnie wpatrując się we mnie. Odsunęłam się od niego. Poczułam jak łapie mnie za rękę i prowadzi na stołówkę. Po chwili oczy wszystkich były skierowane na nas, a na sali było cicho jak nigdy. Czułam się niekomfortowo. Justin widząc to, przyciągnął mnie do siebie i zaprowadził do stoliku przy którym zawsze siada.
-Oh Justinku co ta suka tu robi?-spytała Amber, a ja mogłam poczuć jak się spina.
-Nigdy jej tak nie nazywaj.-wysyczał przez zaciśnięte zęby.-A teraz zajmij się sobą dziwko.-wszyscy umilkli, a Amber wyraźnie wystraszona zaczęła rozmowę ze swoją przyjaciółką. Nie znałam go od tej strony. Dlaczego wszyscy się go bali? Niepewnie na niego spojrzałam, cały czas wpatrywał się we mnie. Wiedziałam, że chciał odczytać moją reakcje. Niepewnie usiadłam obok jego przyjaciela, a on natychmiast usiadł obok.
-Jestem Ryan. Nie mieliśmy okazji się poznać.-przerwał niekomfortową ciszę i wyciągnął do mnie rękę.
-Rose.-uśmiechnęłam się co odwzajemnił. Resztę godzin w szkole spędziłam w towarzystwie Justin'a i Ryan'a. Jego przyjaciel był zabawny, polubiłam go.
CZYTASZ
Secret Admirer | J.B. | SMS story |
FanfictionNieznany: Pięknie dziś wyglądasz:) Rose: Chyba pomyliłeś numery Nieznany: Nie sądzę Rosie:) Rose: Kim jesteś? Nieznany: Twoim sekretnym wielbicielem. *Krótkie opowiadanie w formie SMS *Uwielbiam czytać ff tego typu, więc postanowiłam napisać coś po...