17.

5 1 1
                                    

Usiadłam na kanapie z kubkiem herbaty w ręce i telefonem w drugiej. Przeglądałam media społecznościowe pijąc ciepły. Cieszyłam się tym że jest cicho i spokojnie. 

-Lily, Bruno cię woła- usłyszałam głos Ashera. Odwróciłam się i spojrzałam na przyjaciela który stał przy schodach.

-Idę - odłożyłam kubek na stolik a telefon schowałam do kieszeni.

Wstałam i poszłam na górę. Asher cały czas szedł za mną. Zapukałam do drzwi od gabinetu swojego przyjaciela a po chwili weszłam.

Bruno jak zawsze siedział przy biurku ubrany w koszule i spodnie garniturowe.

-Dwie walizki pieniędzy, równo czterysta tysięcy dolarów- Bruno pokazał na walizki leżące na biurku- możesz im to zawieźć, tu masz adres- na walizce położył małą karteczkę.

- Ale na pewno nie zawieziesz tego sama- powiedział od razu Asher- ja jadę z Brunem na spotkanie więc nie mogę ci towarzyszyć, Danny to pizda więc nawet nie myśl że to on cię zawiezie więc może to zrobić...

-Dylan- dokończyłam za niego. Chłopak pokiwał głową lekko się uśmiechając..

  -Już z nim rozmawiałem, zgodził się - powiedział Bruno wstając- my już jedziemy a wy się dogadacjcie- polecił przesuwając walizki w moją stronę.

- Oczywiście- mruknęłam niezadowolona. Wzięłam walizki z pieniędzmi  a karteczkę z adresem schowałam do kieszeni a potem uśmiechnęłam się do przyjaciela - dziękuję.

Mężczyzna lekko się do mnie uśmiechnął, kiwnął głową. Wyszłam z jego gabinetu a oni zrobili to chwilę później. 

Poszłam do salony z niezadowoleniem dostrzegłam Dylana w kuchni.

Chłopak był ubrany w czarną bluzę i tego samego koloru spodnie. Odwrócił się w moją stronę, chwilę mi się przyglądał a potem sięgnął po kluczyki.

Rzucił je w moją stronę co oznaczało że ja będę prowadzić. Założyłam buty, ostatni raz przejrzałam się w luste które było w przejściu.

Krótki biały top który opinał moje piersi, czarna spódniczka przed kolano. Wszystkiego dopełniała czarna skórzana kurtka. Moje włosy były rozpuszczone, idealnie proste.

Poszłam do garażu a Dylan szedł za mną. Podeszłam do czarnego SUV-a i wsiadłam na miejsce kierowcy. Chłopak wsiadł chwilę później, zapiął pas po czym założył słuchawki. Odpaliłam silnik i ruszyłam. Wyjechałem z garażu a potem z terenu domu.

Wyjęłam z kieszeni karteczkę i wbiłam adres brata w GPS. Trasa zajęła mi dwadzieścia parę minut. Zaparkowałam przed małym domkiem który był w nienajlepszym stanie.

Wysiadłam z samochodu i spojrzałam na Dylana który sięgnął po walizki pełne kasy.

Bałam się. Cholernie bałam się tego spotkania. Powiedziałam że im nie pomogę a teraz przyjeżdżam z pieniędzmi. Co mi strzelało to głowy żeby to zrobić? Przecież oni tego nie docenią.

Ostatni raz westchnęłam i ruszyłam do drzwi. Słyszałam za sobą kroki przyjaciela. Dzięki temu że tu był byłam spokojniejsza.

Mogłam się z nim kłócić i się z nim nie odzywać ale Dylan zawsze będzie moją definicją bezpieczeństwa.

  Chciałam zapukać do drzwi ale Dylan mnie wyprzedził i po prostu nacisnął na klamkę. Drzwi ustąpiły a ja weszłam.

Wszystko było stare i zniszczonej. Drewniana szafka na buty była w opłakanym stanie, podłoga skrzypiała przy prawie każdym kroku i była brudna.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 15 hours ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

FALLEN ANGEL Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz