Usiadłam na kanapie z kubkiem herbaty w ręce i telefonem w drugiej. Przeglądałam media społecznościowe pijąc ciepły. Cieszyłam się tym że jest cicho i spokojnie.
-Lily, Bruno cię woła- usłyszałam głos Ashera. Odwróciłam się i spojrzałam na przyjaciela który stał przy schodach.
-Idę - odłożyłam kubek na stolik a telefon schowałam do kieszeni.
Wstałam i poszłam na górę. Asher cały czas szedł za mną. Zapukałam do drzwi od gabinetu swojego przyjaciela a po chwili weszłam.
Bruno jak zawsze siedział przy biurku ubrany w koszule i spodnie garniturowe.
-Dwie walizki pieniędzy, równo czterysta tysięcy dolarów- Bruno pokazał na walizki leżące na biurku- możesz im to zawieźć, tu masz adres- na walizce położył małą karteczkę.
- Ale na pewno nie zawieziesz tego sama- powiedział od razu Asher- ja jadę z Brunem na spotkanie więc nie mogę ci towarzyszyć, Danny to pizda więc nawet nie myśl że to on cię zawiezie więc może to zrobić...
-Dylan- dokończyłam za niego. Chłopak pokiwał głową lekko się uśmiechając..
-Już z nim rozmawiałem, zgodził się - powiedział Bruno wstając- my już jedziemy a wy się dogadacjcie- polecił przesuwając walizki w moją stronę.
- Oczywiście- mruknęłam niezadowolona. Wzięłam walizki z pieniędzmi a karteczkę z adresem schowałam do kieszeni a potem uśmiechnęłam się do przyjaciela - dziękuję.
Mężczyzna lekko się do mnie uśmiechnął, kiwnął głową. Wyszłam z jego gabinetu a oni zrobili to chwilę później.
Poszłam do salony z niezadowoleniem dostrzegłam Dylana w kuchni.
Chłopak był ubrany w czarną bluzę i tego samego koloru spodnie. Odwrócił się w moją stronę, chwilę mi się przyglądał a potem sięgnął po kluczyki.
Rzucił je w moją stronę co oznaczało że ja będę prowadzić. Założyłam buty, ostatni raz przejrzałam się w luste które było w przejściu.
Krótki biały top który opinał moje piersi, czarna spódniczka przed kolano. Wszystkiego dopełniała czarna skórzana kurtka. Moje włosy były rozpuszczone, idealnie proste.
Poszłam do garażu a Dylan szedł za mną. Podeszłam do czarnego SUV-a i wsiadłam na miejsce kierowcy. Chłopak wsiadł chwilę później, zapiął pas po czym założył słuchawki. Odpaliłam silnik i ruszyłam. Wyjechałem z garażu a potem z terenu domu.
Wyjęłam z kieszeni karteczkę i wbiłam adres brata w GPS. Trasa zajęła mi dwadzieścia parę minut. Zaparkowałam przed małym domkiem który był w nienajlepszym stanie.
Wysiadłam z samochodu i spojrzałam na Dylana który sięgnął po walizki pełne kasy.
Bałam się. Cholernie bałam się tego spotkania. Powiedziałam że im nie pomogę a teraz przyjeżdżam z pieniędzmi. Co mi strzelało to głowy żeby to zrobić? Przecież oni tego nie docenią.
Ostatni raz westchnęłam i ruszyłam do drzwi. Słyszałam za sobą kroki przyjaciela. Dzięki temu że tu był byłam spokojniejsza.
Mogłam się z nim kłócić i się z nim nie odzywać ale Dylan zawsze będzie moją definicją bezpieczeństwa.
Chciałam zapukać do drzwi ale Dylan mnie wyprzedził i po prostu nacisnął na klamkę. Drzwi ustąpiły a ja weszłam.
Wszystko było stare i zniszczonej. Drewniana szafka na buty była w opłakanym stanie, podłoga skrzypiała przy prawie każdym kroku i była brudna.
CZYTASZ
FALLEN ANGEL
ActionBruno, Dylan, Asher i Lily poradzili sobie ze wszystkim. Ich więź jest silna i trwała co zostało już pokazane. Chłopcy próbują zaakceptować miłosny wybór przyjaciółki. Jednak historia znów zatoczy koło. I po tej wiośnie przyjdzie zima. Czy i tym r...