Chapter 6: Chowałam się pod kołdrą, wyobrażając sobie, że to magiczny płaszcz.

39 7 4
                                    

Nick's POV

Siedzę na łóżku, przeglądając dokumenty z pracy. Wieczór jest cichy, tylko cichy szum ulicznych świateł wdziera się przez uchylone okno. Obok mnie leży Natalie, oparta na poduszkach, spoglądając mi przez ramię.

– Co to za papiery? – pyta, jej głos pełen ciekawości.

Popijam czerwone wino, czując, jak jego ciepło rozchodzi się po moim ciele. – To tylko dokumenty z pracy. Muszę je przejrzeć przed jutrzejszym spotkaniem – odpowiadam, cały czas przyglądając się literkom wydrukowanym na kartce. Dokładnie wertuję to, co zostało napisane.

Natalie przesuwa się bliżej, kładąc głowę na moim ramieniu. – Wiesz, Nick, martwię się o ciebie. Nie powinieneś tak dużo pracować.

Patrzę na nią, a jej zatroskana twarz sprawia, że czuję ukłucie winy. – Muszę to zrobić, Nat. Przede mną bardzo ważne spotkanie, nie mogę przyjść nieprzygotowany.

– A co z Adeline? – pyta, a jej ton jest ledwie zauważalnie zmieniony. 

-Odkładam dokumenty na bok i obracam się do niej. – Nie interesuje mnie to. Adeline... – Zawieszam głos, szukając odpowiednich słów. - Ona jest zbyt zajęta umawianiem się na potajemne schadzki ze swoim kochankiem - mówię oschle. - Pewnie nawet nie zauważyła, że nie ma mnie w domu. 

Kładzie rękę na mojej. – To okropne, Nick. Nie zasługujesz na to. Z jej winy jesteście małżeństwem.  - Przytula mnie, a jej ciepło daje mi chwilowe ukojenie. – Jesteś uwięziony, Nick. Ona nie powinna tak cię traktować. Zasługujesz na kogoś lepszego. Gdyby nie ona, moglibyśmy być razem.

Natalie przysuwa się bliżej, jej dłonie delikatnie wędrują po moim ramieniu. Czuję jej ciepło, ale moja uwaga gdzieś ucieka, gdy za oknem rozpętuje się burza. Gromy przetaczają się po niebie, a deszcz bębni o szyby z niesłabnącą intensywnością.

– Nick, skup się na mnie – szepcze, przyciągając mnie do siebie. Jej dotyk jest czuły, ale nie potrafię się na nim skupić.

W tym momencie przypominam sobie, że Adeline boi się burz. Zawsze chowała się pod kocem, a ja trzymałem ją w ramionach, uspokajając. Myśl o niej samą w domu, drżącą ze strachu, sprawia, że ściska mi serce.

– Coś się stało? – pyta, widząc moje zamyślenie.

Próbuję się uśmiechnąć, ale wychodzi mi to niezdarnie. – Nic, po prostu... burza.

– Nie lubisz burz? – Jej głos jest miękki, ale widzę, że stara się zrozumieć.

– Nie chodzi o mnie – mówię, odwracając wzrok od okna. – Adeline zawsze się ich bała. Teraz pewnie siedzi tam sama, przerażona.

Wzdycha, jakby próbowała powstrzymać irytację. – Nie możesz ciągle o niej myśleć. Ona sobie poradzi. Ty też musisz zacząć myśleć o sobie.

– Wiem – odpowiadam, ale moje myśli wciąż krążą wokół Adeline. Wiem, że Natalie ma rację, ale nie mogę wymazać z pamięci wspólnych chwil z Adeline. Każdy grzmot, każdy błysk pioruna przypomina mi o jej strachu i o tym, jak próbowałem ją chronić.

Dziewczyna przytula się do mnie mocniej, jej ciało jest ciepłe i bezpieczne. – Nick, jesteś tu ze mną. To się liczy. Próbuję skupić się na chwili, ale każda myśl, każdy dźwięk burzy przywołuje wspomnienia. 

Natalie przysuwa się jeszcze bliżej, próbując skupić moją uwagę na sobie. Jej ręka wędruje po mojej klatce piersiowej, ale ja nadal czuję dystans. Próbuję się skupić na niej, ale nie mogę przestać myśleć o Adeline.

|| Only love can hurt like this ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz