Chapter 8: Jak możesz tak mówić?

20 5 0
                                    

Wracam do domu po szpitalnej wizycie, a atmosfera jest napięta jak nigdy. Nick siedzi na łóżku, jego twarz wyraża mieszaninę gniewu i niepokoju. Czuję się osaczona, jakbym nie miała gdzie się schować przed jego wzrokiem.

– Gdzie byłaś? – pyta, choć doskonale wie, gdzie byłam.

– W szpitalu, Nick. Przecież wiesz.

– Tak? A może znów spotykałaś się z tym swoim kochankiem? – Jego głos jest pełen jadu.

– Co ty wygadujesz? – czuję, jak narasta we mnie frustracja. – Nigdy cię nie zdradziłam.

– Nigdy? A te twoje tajemnicze zniknięcia? Twoje spotkania z Tomlinsonem? – Jego oskarżenia są jak ciosy.

– To tylko lekarz! – krzyczę, próbując bronić swojej godności. – Wszystko, co robię, robię dla nas, dla ciebie!

– Dla mnie? – Nick wybucha gorzkim śmiechem. – Nie rozśmieszaj mnie. Robisz to dla siebie. Jesteś egoistką, Adeline.

Jego słowa bolą, jakby wbijał mi nóż w serce. Czuję, że zaczynam tracić panowanie nad sobą.

– Jak możesz tak mówić? Po wszystkim, co dla ciebie zrobiłam?

– Wszystko, co dla mnie zrobiłaś? – jego oczy płoną gniewem. – Wszystko, co zrobiłaś, to kłamstwa i zdrady. Nigdy nie mogłem ci zaufać.

– Nick, to nieprawda – szepczę, czując, jak łzy napływają mi do oczu. – Nigdy cię nie zdradziłam.

– Przestań kłamać! – Jego krzyk wypełnia cały pokój. – Już mam tego dość.

Czuję się mała i bezradna, jakbym nie miała już żadnej siły, by walczyć. Wiem, że ta kłótnia nie prowadzi donikąd, ale nie mogę się powstrzymać.

– Nick, proszę... – mówię cicho, niemal błagalnie. – Zrozum, że to wszystko jest dla nas. Kocham cię.

– Kochasz mnie? – Jego głos jest zimny i pełen sarkazmu. – Gdybyś mnie kochała, nie spotykałabyś się z Tomlinsonem za moimi plecami.

– To nie tak – próbuję wyjaśnić, ale on już mnie nie słucha.

Nick wstaje i odwraca się do mnie plecami. Widzę, że jest na granicy wybuchu. Chcę do niego podejść, dotknąć jego ramienia, ale boję się jego reakcji. Czuję się tak, jakbym stała na krawędzi przepaści, nie wiedząc, co zrobić.

– Idź stąd – mówi wreszcie, jego głos jest zimny i beznamiętny. – Nie chcę cię teraz widzieć.

Opuszczam sypialnię, starając się opanować drżenie rąk i łzy, które napływają mi do oczu. Przechodzę przez korytarz, który wydaje się teraz o wiele dłuższy i ciemniejszy niż zazwyczaj. Czuję, jakby ciężar świata spoczywał na moich ramionach. Wchodzę do kuchni i opieram się o blat, starając się uspokoić oddech.

Nagle słyszę kroki Nicka zbliżającego się do kuchni. Zatrzymuje się w drzwiach, a z jego twarzy ciężko odczytać jakiekolwiek emocje. Patrzy na mnie z góry, jego gniew wciąż pulsuje.  –  Ile razy próbowałaś mnie przekonać, że wszystko jest w porządku?

– Proszę, Nick – błagam go. – Nie rezygnuj z nas. Kocham cię. Chcę, żebyśmy byli razem.

– Kochasz mnie? – powtarza z gorzkim śmiechem. – Jeśli mnie kochasz, to dlaczego cały czas czuję, że coś przede mną ukrywasz?

– Nie ukrywam niczego – mówię, czując, jak moje serce się ściska. – Proszę, zrozum to.

Podchodzi bliżej, jego twarz jest zaledwie kilka centymetrów od mojej. – Zrozum to? – syczy. – Czy to ja mam zrozumieć, że znowu mnie oszukujesz? Że znowu się z kimś spotykasz?

|| Only love can hurt like this ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz