6| Nie pal

414 42 11
                                    

Po powrocie do Łodzi z koncertu nie wychodziłam z domu do końca tygodnia.

Wszystkie ważne rzeczy takie jak umowy albo plany na najbliższe miesiące ogarniałam ze swojego mieszkania. Nie miałam ochoty pojawiać się w pracy po ostatniej nocnej rozmowie z blondynem. Dostałam jednak informację, że sam Gierakowski również nie pojawił się ani razu w studio. Podobno zamknął się w swoim domu nie wychodząc z niego po czwartkowej wizycie u psychologa.

Szczerze nie interesowało mnie to jakoś szczególnie bardzo, ale zastanawiałam się jaka była diagnoza skoro postanowił odciąć się od rzeczywistości w czterech ścianach.

Szpaku: Siema Lila, co tam? Nie było cię ani razu w studio po powrocie z Kato, wszystko git?

Spojrzałam na ekran telefonu odciągając wzrok od monitora.

Ja: nie no jest w porządku, będę w poniedziałek

Szpaku: No i zajebiście, mam nadzieję, że widzimy się jutro ✌️

Spojrzałam na ostatnią wiadomość z podniesioną brwią? Jutro? Jak jutro, zapomniałam o czymś?

Od razu weszłam w kalendarz, żeby spojrzeć czy faktycznie czegoś nie przeoczyłam i faktycznie, zapomniałam o jutrzejszej imprezie Gugu.

Nie wiedziałam czy chce się na niej pojawić bo łączyło się to pewnie ze spotkaniem z Krystianem, a nie po to siedziałam w domu, żeby w weekend go zobaczyć.

Po chwili namysłu stwierdziłam, że może jednak wpadnę tam chociaż na chwilę. Skoro Krystian i tak nie wychodził z domu to szansa była mała, że akurat pojawi się na imprezie.

                                   ***

Stałam przed lustrem i dobierałam biżuterię do outfitu. Miałam na sobię czarne jeansowe spodnie z niskim stanem. Przez to, że były równo na moich biodrach mój tatuaż na brzuchu było idealnie widać. Na górze miałam ubrany czarny top bez rękawów a na nim czarną krótką rozpinaną bluzę. Do tego ubrałam parę łańcuchów oraz srebrne kolczyki.

Zrobiłam sobie mocniejszy makijaż oka oraz wszystko dopełniłam ciemną pomadką na ustach.

Impreza zaczęła się już godzinę temu, ale nie planowałam być na samym jej początku, wolałam przyjechać jak impreza była już lekko rozkręcona.

Wzięłam kluczyki od Charger'a i po raz ostatni obejrzałam się w lustrze.

Zjechałam windą w dół do podziemnego garażu skąd wyjechałam autem w stronę miejsca imprezy.

Na miejscu byłam już po jakichś piętnastu minutach. Zaparkowałam na podjeździe i skierowałam się do środka. Przed wejściem spotkałam Szpaka, który stał w grupce palących osób.

— Siemanko.- Uśmiechnęłam się podchodząc do nich.

— Oo zajebiście, że jesteś. Już myślałem, że Cię nie będzie.- Zaśmiał się Mateusz witając się ze mną.

— No widzisz, jednak się przełamałam.- Powiedziałam.— A tak swoją drogą to Lila jestem.- Uśmiechnęłam się do dwójki, która z nami jeszcze stała.

— Hej hej, Seba, domyślam się, że mnie znasz, ale to tak oficjalnie się przywitam.- Powiedział wąsaty blondyn podając mi rękę.

Postaliśmy jeszcze chwilę na zewnątrz po czym cała nasza czwórka weszła do środka.

Wszędzie było słychać głośną muzykę oraz widać unoszący się dym.

— O hej Lila!- Usłyszałam głos Maxa, kiedy weszłam do pokoju gdzie wszyscy siedzieli.

— Hej hej.- Przywitałam się z nim.

— Dawaj do nas! Napijesz się z nami parę kolejek.- Dodał, po czym udałam się w kierunku dużej czarnej rogówki na której siedziało pięć osób.

Posiedziałam z nimi godzinę w towarzystwie głośnej muzyki głośników, dobrych tematów do rozmów oraz alkoholu. Nie pamiętam kiedy tak dobrze mi się z kimś gadało jak z tamtą grupą.

— Ej dobra ja idę zapalić na taras, będę za jakieś dziesięć minut na następną kolejkę.- Uśmiechnęłam się wstając z kanapy.

— Jasne, czekamy na ciebie!- Powiedziała jedna z dziewczyn z którymi piliśmy.

Przeciskałam się przez tłum ludzi aby dostać się na taras a kiedy w końcu się tam znalazłam, odetchnęłam z ulgą. Wir w mojej głowie spowodowany alkoholem bardzo przyjemnie mieszał moje myśli.

Wyciągnęłam papierosa z opakowania oraz zapaliczkę po to żeby zaraz rozkoszować się przyjemnym drapaniem w gardło. Oparłam się o barierki wpatrując się w zarysy centrum Łodzi na horyzoncie. Byłam sama na tarasie co bardzo mnie zdziwiło, myślałam właśnie, że dużo osób będzie tu uciekać od duszącego powietrza w środku oraz zapachu zioła.

Moja samotność jednak długo nie potrwała.

— Nie pal, palenie zabija.- Usłyszałam za swoimi plecami głos, o który modliłam się by nie usłyszeć już dzisiejszej nocy.

Palenie Zabija || ChivasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz