9| Po studencku

447 45 32
                                    

Spojrzałam na ekran telefonu. Nie wiedziałam co mam mu odpisać, bo z jednej strony wolałabym zostać w mieszkaniu i spędzić czas sama ze sobą, ale z drugiej strony dawno nie wychodziłam nigdzie i chyba w końcu przydałoby się opuścić moje cztery ściany.

Ja: no w sumie to nic a co

Krystian (Chivas): A chcesz się spotkać? Bo totalnie nie wiem co teraz ze sobą zrobić

Krystian (Chivas): A nie chce komuś napierdolić

Przed odpisaniem zastanawiałam się co takiego musiało się stać, że był aż tak wkurwiony.

Ja: no dobra ale gdzie

Krystian (Chivas): Po prostu połazić gdzieś na obrzeżach, przyjadę po ciebie za jakieś dwadzieścia minut tylko napisz mi gdzie

Wysłałam mu swój adres i poszłam do sypialni, żeby wybrać co ubrać na wyjście.

Nie chciałam przesadzać z outfitem i też za bardzo nie chciało mi się wybierać czegoś specjalnie wyszukanego.

Założyłam na siebie czarną bluzę z MISBHV i zostawiłam czarne szerokie jeansy które już miałam na sobie. Poprawiłam makijaż i kiedy skończyłam usłyszałam powiadomienie.

Krystian (Chivas): Jestem

Wzięłam telefon i wyszłam z mieszkania zamykając za sobą drzwi. Wyszłam na zewnątrz gdzie zobaczyłam zaparkowanego Challenger'a koło mojego apartamentowca.

— Cześć.- Powiedział Gierakowski, opierający się o maskę Dodge'a.

— Hej.- Powiedziałam witając się z nim.

Objął mnie jednym ramieniem, w tamtym momencie uderzył mnie znowu zapach jego mocnych perfum.

— To gdzie chcesz jechać?- Zapytałam.

— Po prostu się przejechać, właź.- Powiedział wsiadając po stronie kierowcy.

Nie odpowiedziałam nic, po prostu weszłam do środka od strony pasażera.

— Co się stało, że chciałeś spotkać?- Zapytałam po chwili ciszy.

— Pokłóciłem się z Zuzą.- Powiedział, mocno ściskając kierownicę.

— To chyba normalne, że czasem w związkach ludzie się kłócą, nie? Nie wiem po co ta dramaturgia.- Powiedziałam, patrząc za szybę.

— Ta, tylko tym razem pożarliśmy się dość konkretnie. Ja pierdole wszystko potrafię spierdolić...- Westchnął.

— A o co poszło? Jeśli mogę spytać oczywiście.

— O jakieś totalne gówno, czyli jak zawsze, ale tym razem wkurwiłem się dość mocno i ja i ona powiedzieliśmy w złości zbyt dużo rzeczy.- Odpowiedział wymijająco.

Pokiwałam głową na jego odpowiedź.

— Dlatego teraz dosłownie zrobię wszystko, byle nie wracać do mieszkania.- Powiedział przerywając ciszę.

— A to wy mieszkacie...

— Nie nie, po prostu w moim przypadku zamknięcie się w domu kończy się tak, że potem nie wychodzę z niego przez najbliższe pare dni, sama zresztą o tym wiesz.— Przerwał mi dokończając myśl.

— Kumam, jak dobrze, że ja nie mam takich problemów.- Oparłam głowę o zagłówek.

— Czyli nie masz nikogo?- Oderwał wzrok od drogi i spojrzał na mnie z lekkim zaskoczeniem.

— No nie mam, a co ty taki zdziwiony.- Spojrzałam na niego z niezrozumieniem w oczach.

— Nie no bo myślałem że...albo dobra chuj, nie ważne. W każdym razie jesteśmy już.- Dokończył niezgrabnie zdanie i zaparkował auto na jakichś obrzeżach Łodzi.

Palenie Zabija || ChivasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz