Wstałam o jedenastej. Głowa bolała mnie niemiłosiernie.
Obróciłam się na drugą stronę łózka, o dziwo nie zobaczyłam Krystiana a byłam pewna, że wczoraj kładł się ze mną.
Ledwo co pamiętałam wczorajszą noc, tak naprawdę film urwał mi się w momencie, kiedy szliśmy na balkon. Nie martwiło mnie to jednak bardzo, dlatego że nie wydaje mi się, żeby do czegoś wczoraj doszło.
— O kurwa.- Usłyszałam znajomy głos.
— Krystian? Czemu ty leżysz obok łóżka?- Spojrzałam w dół, zobaczyłam bruneta leżącego na ziemi.
— Nie wiem, też chciałbym wiedzieć.- Powiedział podnosząc się do siadu.
— O Jezu to pewnie teraz Cię wszystko boli, na łóżko sobie siądź nie na ziemi.- Ziewnęłam patrząc na niego.
Brunet wstał przy czym prawie stracił równowagę, ale ostatecznie bezpiecznie położył się na łóżku.
— Nic kurwa nie pamiętam.- Przetarł twarz dłońmi.
Czyli jednak nie tylko ja mam ten problem.
— Wyjebane, raczej nic ciekawego się wczoraj nie stało, oprócz tego, że fajnie było się napić.- Wzruszyłam ramionami.
Poleżeliśmy razem chwilę po czym Krystian przerwał milczenie.
— Chciałabyś się dzisiaj ze mną zabrać do Łodzi?- Przewrócił się na bok żeby na mnie spojrzeć.
Zmarszczyłam brwi.
— Co? Po co? Przecież musielibyśmy jechać na dwa auta bo jak miałabym wrócić z powrotem do Warszawy?
— No to... proponuje Ci zostać u mnie na trzy dni, bo wtedy mógłbym Cię odwieźć przy okazji odbierając Laure z lotniska. Co ty na to?- Wyszczerzył się.
— Krystian... ja chodzę do pracy, wiesz?
— No to Jezu co za problem? Napisz do Solara i powiedz mu, że nie będzie Cię do środy, i chuj.- Patrzył się na mnie cały czas swoimi niebieskimi tęczówkami.
— Tak bo ty myślisz, że to jest takie proste.- Przewróciłam oczami.
— O Jezu no weź... chciałbym mieć jakieś towarzystwo na ten czas...
— Boże no dobra.- Powiedziałam w końcu.— Jak z małym dzieckiem normalnie.
Krystian zaśmiał się i delikatnie poczochrał moje włosy.
— To wstawaj, zaraz będzie dwunasta, spakuj się i jedziemy.- Podniósł się z łóżka.
— To ty nie jesteś zmęczony po tej nocy na podłodze?
— Dam sobie radę.
Wzięłam swoją kosmetyczkę oraz parę ubrań z szafy.
— Masz już wszystko?- Krzykną Krystian, który już pod drzwiami wyjściowymi.
— Już idę!- Powiedziałam wychodząc z sypialni.
— No i zajebiście, idziemy.- Powiedział otwierając drzwi.
— A podjedziemy jeszcze do Maka?- Uśmiechnęłam się zamykając kluczem drzwi.
— O Jezu, niech będzie.- Przewrócił oczami po czym oboje udaliśmy się w stronę zielonego Dodge Challengera.
CZYTASZ
Palenie Zabija || Chivas
FanficNowa managerka w labelu Gugu zostaje przydzielona dla jednego z głównych artystów movementu. Szybko jednak zdaję sobie sprawę, że praca z nim nie będzie taka prosta jak jej się wydawało.