13| To nie powinno się wydarzyć

411 42 27
                                    

Właśnie przekroczyłam próg swojego biura po tygodniu nieobecności.

Tamta sobota zdecydowanie wymknęła się spod mojej kontroli. Oczywiście ostatecznie do niczego nie doszło bo ktoś pilnie zadzwonił do Krystiana i musiał gdzieś jechać, ale mimo wszystko to co się wydarzyło i tak było dla mnie za dużo.

Zdążyłam tylko usiąść przed biurkiem, bo zaraz po tym drzwi do biura uchyliły się, w progu stał Krystian.

— Hej, możemy pogadać?- Powiedział wchodząc do środka.

Właśnie tego bałam się najbardziej, zderzenia się z rzeczywistością i poradzeniu sobie z jej konsekwencjami.

— Wręcz musimy.- Powiedziałam, patrząc na niego.

— Słuchaj, to nie powinno się wydarzyć. Jeśli to wszystko wyszło z mojej inicjatywy to wkurwe przepraszam.- Powiedział.

— To wyszło z inicjatywy nas obu. To już nigdy nie może się wydarzyć, źle to wpłynie na naszą pracę i nawet wizerunek.- Westchnęłam.— ...Dlatego uważam, że chyba najlepiej będzie jak naszą znajomość i relacje skrócimy do tej w pracy.

Krystian wtedy spojrzał mi prosto w oczy. Widać było po jego twarzy, że nie spodziewał się akurat takiego obrotu sprawy.

— Masz rację.- Powiedział opuszczając wzrok.

— Cieszę się, że się rozumiemy.- Uśmiechnęłam się słabo.— Wracając w takim razie, wyślę Ci odnośnie koncertu za ty...- Nie dokończyłam. Blondyn po prostu wyszedł z biura zamykając za sobą drzwi.

Przetarłam oczy dłońmi. Nie chciałam tego kończyć. Przez tamten miesiąc dostrzegłam w nim w końcu coś dobrego, nie wydawał mi się już być tylko zadufanym narcyzem, który ma w dupie wszystko w okół, bo to on jest w centrum uwagi. Dostrzegłam w nim też po prostu wrażliwego i poturbowanego przez przeszłość chłopaka, który po prostu tak się bronił przez światem.

Z zamyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi.

— Siema, przeszkadzam?- Wychylił się zza nich Szpaku.

— Co? Nie, nie coś się stało?- Spojrzałam na niego.

— Ja tylko przyszedłem Ci powiedzieć, że zauważyłem, że przez ciebie Krystian często bywa w studiu co do tej pory rzadko się wydarzało. Zazwyczaj wszystko robi sam u siebie a pojawia się tu tylko jak musi.- Powiedział oparty o framugę drzwi.

— Serio?- Spojrzałam na niego.

— No ta, jak widzę was razem i widzę też to, że Krystian nie chodzi cały dzień naburmuszony z chęcią najebania każdemu tylko z uśmiechniętą mordą to aż mi się chce uśmiechać.- Zaśmiał się.— Dobra ja Ci już nie przeszkadzam, chciałem Ci tylko powiedzieć, że widać, że masz na niego dobry wpływ.- Dodał, po czym wyszedł z biura.

Zobaczymy ile teraz potrwa za nim wszystko wróci do tego co było półtora miesiąca temu.

Palenie Zabija || ChivasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz