,, - Hailie, królewno moja, co się stało ? (...)
- Boli, tato. Tak cholernie boli (... )
- Ciii, moja mała Hailie. Wszystko będzie dobrze. "
Ona - szpieg i morderczyni na usługach swojego ojca.
On- syn wroga jej rodziny, którego dostała zadanie za...
Wstrzymałam oddech. A może jednak przejdę się schodami ? Rzuciłam nieprzyjemne spojrzenie Eidenowi. Uniósł drwiąco kącik ust i poruszył brwiami. Zacisnęłam usta w cienką linię i weszłam do windy. Stanęłam do niego tyłem i udawałam jakby go tu nie było. Jakby nic się nie stało. Eiden zrobił mały krok w przód, stając tuż za mną. W myślach rzucałam najgorsze klątwy jakie były mi znane na tego co stworzył projekt siedziby Omicidiono, na ojca, który go zaakceptował i na mnie, która postanowiła mieć gabinet, na aż przed ostatnim piętrze czyli 9, przez co podróż na sam dół trwała dosyć długo. Znów to poczułam. Znów odebrano mi rozum, reakcje spowolniono, zmysły wyostrzono. Znów oddech był nierówny, urywany. Znów poczułam ścisk w podbrzuszu. - Jak słodko, udajesz, że nic się nie dzieje, że jestem ci obojętny - usłyszałam szept. - Uważasz, że wtedy przestaniesz to czuć. To uroczo naiwne - Głos miał kuszący,niski, otulał zranioną duszę. Każdą głoskę wymawiał dokładnie, jak wszyscy z wyższych sfer, gdzie kładziono duży nacisk na edukację i naukę poprawnego wysławiania się, miał też arystokratycki akcent. - Nie wiesz co to jest, nie znasz tego. A to zabija cię od sierotka, dopóki tego nie uwolnisz. I w tym momencie popełnił błąd. Przez ostatnie lata wybudowałam wokół siebie swoistą osłonę, twardą i niebezpieczną, ostrą dla każdego nowopoznanego. Wpuszczałam za nią tylko nielicznych, którzy na to zasługiwali. Nigdy to nie był nikt z rodziny i chociaż miałam znajomych i kilka osób, których mogłam określić kolegami, to do każdego miałam ograniczone zaufanie. Gdy tylko poczułam jego palce na skórze, cofnęłam się o krok. Odwróciłam się w stronę mężczyzny i spiorunowałam go wzrokiem. - Nie pozwalaj sobie na zbyt dużo - warknęłam. Byłam krok od wyjęcia broni i tylko to, że zostało nam jeszcze tylko jedno piętro do pokonania mnie hamował. - Łamiesz zasadę nietykalności. Poza tym między nami już niczego nie ma, nasza relacja jest przeszłością. A to co wydarzyło się wczoraj było błędem. B ł ę d e m - wcedziłam i wyszłam z windy, która właśnie się otworzyła.
Przymknęłam oczy i włożyłam palce w włosy. Odetchnęłam głośno i spojrzałam na siebie w lustrze. Z przyzwyczajenia zakluczyłam łazienkę, zmyłam makijaż przeznaczonym do tego olejkiem, wzięłam szybki prysznic, nie kisząc się tam tak długo jak wczoraj i przebrałam się w czarne leginsy, ocieplacze na nogi i puchatą czarną bluzę z kapturem. Związałam włosy w warkocza zabezpieczając go na końcu wielką, białą, materiałową gumką. Zeszłam na parter i udałam się do kuchni. Nalałam wody do czajnika i włączyłam urządzenie. Wyjęłam z szafki mój ulubiony gliniany, ręcznierobiony kubek barwy kości słoniowej z namalowanymi czerwonymi serduszkami. Stanęłam na palcach, by dosięgnąć do wiszącej około 20 centymetrów od sufitu szafki. Niezmiennie uważałam, że natura mogła obdarzyć mnie kilkoma lub kilkunastoma dodatkowymi centymetrami. Naprawdę bym nie narzekała, bo mój skromny metr sześćdziesiąt często nie wystarczał, by dosięgnąć do wielu wyższych punktów. Poszperałam w szafce, omijając herbaty i kawy, których nie potrzebowałam, zatrzymując się dopiero gdy złapałam pudełeczko z zieloną herbatą mango-marakuja. Wrzuciłam torebkę do naczynia i zamierzałam odczekać do końca gotowania wody aż usłyszałam odgłos, który mnie zaniepokoił.
Hejka serduszka ! Jak wam mija dzionek ? Ktoś ma jakiś pomysł kto lub co przeszkodzi Hailie w wypiciu herbatki ? Tak wgl to pisząc ten rozdział piłam właśnie zieloną herbatę mango-marakuja. Jakby kogoś interesowało jak wyglądał fav kubek Hailie i jak się ubrała to wstawiam zdj, którymi się inspirowałam. Obrazki z pinteresta. Bajo ! Autorka.
Kubeczek ten biały :
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Tylko, że bez butów :
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.