Rozdział 9

180 15 10
                                    

Przygryzłam wargę.
Spojrzałam w pistacjowe tęczówki i przewróciłam oczami. Wbiłam paznokcie w dłoń, tworząc krwiste półksiężyce.
Ja to mam kurwa szczęście.
Eiden zaśmiał się, na tej idealnej twarzy widniał uśmiech przesiąknięty kpiną. Kpił sobie ze mnie, z mojego zdezorientowania, z mojego strachu. Oddech mi się urwał.
- Kto tu mnie zaszczycił swoją obecnością -odezwał się, odbijając się od barierki. Ubrany był w czarne garniturowe spodnie, odpiętą marynarkę i koszulę, która układała się tak kurewsko dobrze.
Nic nie odpowiedziałam. Podeszłam do końca platformy i oparłam się patrząc w dal.
- Będziesz mnie ignorowała ? - prychnął.
- Nie ignoruje cię - warknęłam. - Nie jesteś wart moich słów - Clark uniósł brwi i stanął za mną. - Nie zbliżaj się do mnie - wyjęłam sztylet. Chwilę później to on był przy barierce, a ja przykładałam ostrze do jego gardła.
- Mam flashbacki, chyba już kiedyś przeżyłem podobną sytuację - wywrócił oczami. Nie bał się. Luźno opierał się o pałąk, oddychał wolno i głęboko. Zdenerwowało mnie to jeszcze bardziej.
- Nie wyśmiewaj się ze mnie.
- Nie wyśmiewam się z ciebie - znów mówił miękko, delikatnie. - Hailie, schowaj nóż, porozmawiamy, bez nerwów ...
- Dlaczego ? - zakpiłam. - Podaj mi jeden powód.
- Rozumiem, że tej nocy, nie podobało ci się to co się wydarzyło, w tym opuszczonym budynku ? Że nie chciałaś więcej ? -  kolana mi miękną, w głowie szumi. Robi ze mną co chce, mami i nagina do swojej woli. Poczułam, że policzki stają się czerwone z wstydu.
- Zostaw mnie w spokoju - jęknęłam.
- Kochanie, wiesz, że słodka jesteś, gdy się rumienisz ? - śmieje się, zakładając pasmo moich włosów za ucho.
- Zamknij się - warknęłam. Eiden zaśmiał się perliście pochylając się nade mną. 
Patrzyłam mu w te cholerne zielone oczy.
Pieprzyć to.
Nie do końca wiedziałam kiedy nasze usta się złączyły. Pocałunek był chaotyczny i głodny. Długi, aż do momentu gdy skończył się mi tlen w płucach. Poczułam jedną dłoń na talii, miętolił między opuszkami materiał kreacji. W pewnym momencie włożył w moje włosy palce, a następnie zacisnął pięść, przez co pociągnął pasma. Jęknęłam cicho z mieszanki ekscytacji, pożądania i bólu. Ledwo trzymałam się na nogach. Tlen uciekał z płuc, było go coraz mniej, aż wreszcie się skończył. I dopiero wtedy oderwaliśmy się od siebie. Dyszałam ciężko, źrenice mi się rozszerzyły. Nadal trzymam sztylet przy jego gardle, szybko schowałam go do kieszeni w sukience. Spojrzałam na twarz mężczyzny i przełknęłam ślinę.
- Naprawdę jesteś słodka - odparł zwyczajnie, jakby nic się nie stało.
- Już ci mówiłam, że masz się zamknąć - zaśmiałam się.  Położył rękę na mojej twarzy, a następnie przejechał kciukiem po policzku, a potem ustach. Wzdycham cicho, a Clark unosi kącik ust do góry.
- Teraz już zdecydowanie powinniśmy porozmawiać, nie uważasz ? - pyta.

Hejka serduszka ! Złapała mnie motywacja i od razu przepisałam wam rozdział ! Mam nadzieję, że się cieszycie. No i mamy pierwszy pocałunek głównej pary. Yupii ! No w porównaniu do tej historii ,, Najważniejsza " to utra duży slowburn, bo tam główna para poznała się dopiero po 20 rozdziale. Hasło ,, Pizza " w komentarzu.
Bajo !
Autorka

,, Krwiste Wino " - Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz