Krok do miłości

122 17 102
                                    

Mam na państwa czekać? — zapytał Artur

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mam na państwa czekać? — zapytał Artur. Podał dłoń Eleonorze i pomógł wysiąść z powozu.

— Nie. Jedź na stację kolejową. Tam zakup bilety na pociąg i wyślij telegram do Hartfield. Niech Edmund wyjedzie po nas. Wróć tu za trzydzieści minut.

Christopher wyjął portfel, odliczył pieniądze na bilet i podał je Arturowi.

— Ruszaj! — ponaglił go. — Chodź — zwrócił się do Eleonory. — Nie powinniśmy tu za długo stać. Przyciągamy niezdrowe zainteresowanie.

— Łom? Na co ci łom? — zapytała, gdy po wejściu na piętro zatrzymali się pod numerem dziewiątym.

Klatka schodowa i korytarz były zadbane, czyste, a ściany pobielone.

— No tak. To głupie pytanie — szybko się jednak zreflektowała, widząc, jak Christopher wsuwa żelazny łom w wąską szczelinę między brzegiem drzwi a futryną.

Uśmiechnął się do niej wyrozumiale i z czułością, opierając się z całej siły na łomie.

— Żadne pytanie nie jest głupie — mruknął, mocniej naciskając.

Rozległ się szczęk metalu ocierającego się o drzewo i zamek, który ustąpił z głośnym trzaskiem. Drzwi doskoczyły.

Oboje zastygli bez ruchu, patrząc na siebie, ale nikt z sąsiadów nie zareagował na hałasy.

Ze środka buchnął zapach stęchlizny, starego butwiejącego drzewa, kurzu i ostrej roślinnej woni, której Eleonora nie potrafiła rozpoznać. Weszła do środka i stanęła obok Christophera.

Przez zakurzone okna wpadały ostatnie promienie słońca oświetlające niewielką ilość mebli. Szafa, biurko, łóżko.

— Ktoś tu był przed nami — Christopher wskazał ślady stóp na podłodze. — I to całkiem niedawno — wymruczał, czując mrowienie na karku. Dlaczego miał wrażenie, że są obserwowani?

Eleonora podeszła do szafy i otworzyła ją na oścież. Wisiało w niej kilka sukien Carli, które natychmiast rozpoznała i ubrania Adama.

Może jednak Adam oszukiwał Eleonorę, pomyślał, a Carla była jego kochanką. Poczuł wstyd za brata. Eleonora, nie zasłużyła sobie na takie traktowanie. On nigdy nie postąpi wobec niej, w tak okrutny sposób.
Kiedy zostanie jego żoną, będzie jej wierny do końca życia, przysiągł to sobie solennie w myślach.

Usłyszeli szybkie kroki na schodach i groźne pokrzykiwania. Do diabła! Instynkt go ostrzegał, a on go zignorował.

— Ukryj się w szafie!

— Co?

— Zrób co mówię! I pod żadnym pozorem z niej nie wychodź!

— Chris!

— Wszystko będzie dobrze, tylko bądź cicho.

Nie zachowali należytej ostrożności i hałasami zwabili jakichś opryszków.

SekretyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz