1. marzenie

63 8 0
                                    

Chciałabyś zrobić coś, by móc się zmienić. Coś, za co dostałabyś jakieś zadość uczynienie i może trafiłabyś nawet do nieba.
Nie, nie... Fantazje o niebie to było już za wiele. Urodziłaś się w piekle i tu było twoje miejce.
Chociaż musiałaś przyznać, że często rozmyślałaś o tym, by udać się do sławnego Hazbin Hotelu.
W końcu udało im się powstrzymać eksterminację, której każdy się tak bał oraz pokonać samego Adama - pierwszego człowieka.
Charlie Morningstar, księżniczka samego piekielnego podziemia, o dziwo chciała pomagać innym. I wiedziałaś, że prawdopodobnie byłaby też w stanie pomóc i tobie.
Niebo... Czyżby nie byłoby to wspaniałe?

Reklamy hotelu bardzo cię zachęcały, by się tam wybrać. To szczęście gości, które zostało na nich ukazane, było dla ciebie niczym zakazany owoc.
W końcu kto, do cholery, jest szczęśliwy w piekle?

Bynajmniej nie ty.

Hazbin hotel... Cóż za intrygująca nazwa, myślałaś. To chyba twoja jedyna szansa, prawda?

Wzięłaś komórkę do ręki, by ponownie obejrzeć ów reklamę.
"Witamy w moim Hazbin Hotel!" - usłyszałaś uradowany głos właścicielki.

W przeciwieństwie do ciebie, która zwykle była smętna i samotna, córka Lucyfera ewidentnie emanowała dużą ilością radości.
Pomyślałaś, że nadawałaby się na twoją przyjaciółkę. Ta jej energia, na pewno wniosłaby coś do twojego życia.

No nic, chyba pora iść spać - stwierdziłaś sprawdzając godzinę.

Przymknęłaś zmęczone powieki, czując jak odlatujesz. A dzisiejszej nocy śniłaś jedynie o tym, by dostać się do Hazbin Hotelu.

***

- Witamy w moim Hazbin Hotel! - te słowa przywitały cię na wejściu.

- Czyżbyś nie miała na myśli "w naszym Hazbin Hotel", droga Charlie? - wtrącił ktoś zza pleców księżniczki.

Moment... Radio Demon?

Nie miałaś pojęcia, że w hotelu znajduje się ktoś taki! Przestraszyłaś się szeroko otwierając oczy.
Wiedziałaś o nim jedynie tyle, że czerpał ogromną satysfakcję z cierpienia niewinnych. Był niezwykle groźny i chętnie przygarniał cude dusze, zawierając pakty. Wykorzystywał każdą szansę, by kogoś upodlić.

Miałaś świadomość, że mieszka tu nawet gwiazda filmów pornograficznych, ale nie spodziewałaś się samego Radiowego w tym, podobnież, tętniącym szczęściem miejscu. Być może nie było tu wcale tak kolorowo jak ci się wydawało...

- Jestem Charlie, właścicielka hotelu! - uśmiechała się szeroko podając ci rękę.

Odwzajemniłaś uścisk dłoni przedstawiając się również swojej nowej, miałaś nadzieję, przyjaciółce. Po chwili spojrzałaś niepewnie w stronę wysokiego mężczyzny.

- Oh, a to jest Alastor! On jest drugim gospodarzem... - dodała.

- Miło cię poznać! Całkiem miło - jego szyderczy uśmiech nie schodził z twarzy. Przyprawiło cię to o niezłe ciarki.
Z powodu strachu, zrezygnowałaś z podawania mu dłoni.

- Przedstawisz mi resztę? - spytałaś cicho, starając nie pokazywać swojego przerażenia.

Charlie złapała cię za dłoń pociągając w głąb hotelu, a twoje bagaże zostały przy wejściu. Dziewczyna oznajmiła ci, że zajmie się nimi Alastor, co niekoniecznie ci się spodobało. Przytaknęłaś jedynie głową, widząc pozostałych mieszkańców hotelu w salonie.

Przedstawiła ci ich pokolei, od lewej.

- To Husker, nasz barman - pomachał ci na przywitanie.

- Angel dust, nasz pierwszy gość.

Welcome to heaven  - 𝕬𝖑𝖆𝖘𝖙𝖔𝖗 𝖝 𝖗𝖊𝖆𝖉𝖊𝖗Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz