7. umowa

58 8 5
                                    

Powolnym krokiem wspinałaś się po schodach. Za każdym kolejnym pokonanym stopniem czułaś coraz większy stres.

Kiedy stanełaś na wprost pokoju numer sześćdziesiąt siedem, postanowiłaś zrezygnować.

Skierowałaś się do swojego mieszkania, jednak ktoś wszedł ci w drogę.

No tak, to nieuniknione - pomyślałaś. Spojrzałaś w górę widząc czerwonowłosego demona.

Byłaś gotowa do ucieczki, jednak strach sparaliżował twoje całe ciało. Zdziwiłaś się kiedy to dostrzegłaś, iż wyraz twarzy Radiowego był nadzwyczajnie łagodny.

- Porozmawiajmy - rzekł.

- Chyba nie mam o czym z tobą rozmawiać.

Każde słowo wypowiadałaś z trudem, czując na sobie intensywny wzrok Alastora.

- Myślę, że jednak masz - odpowiedział pewnie po czym po prostu zmierzył do swojego pokoju - Chodź.

Postanowiłaś posłuchać i podążyłaś za nim. Kiedy weszliście do środka zauważyłaś, że demon zamknął drzwi na klucz, co mocno cię zaniepokoiło.

Usiadłaś niepewnie na jednym z foteli, czekając co starszy ma do powiedzenia.

- Wybacz, nie chciałem wcześniej tak na ciebie naskoczyć. Nie reaguje dobrze, kiedy ktoś bierze moje rzeczy bez pozwolenia - zaczął.

- I tylko tyle chcesz powiedzieć? Wiesz jak się bałam? - spytałaś cicho, niemal szeptając.

- Wszyscy się mnie boją, moja droga - zachichotał - Nie przemyślałem tego, że mieszkańcy hotelu, nie powinni być mną przerażeni. Taka sytuacja już więcej nie będzie miała miejsca.

- I tyle? Żadnego przepraszam? - starałaś się mówić spokojnie.

- A ty nie pomyślałaś o tym, by przeprosić mnie za kradzież?

- Przecież przeprosiłam! - podniosłaś głos.

- W pewnym sensie cię do tego zmusiłem - ponownie się zaśmiał.

- Dobrze, przepraszam. Ale, błagam, nie rób tego nigdy więcej...

- To może zawrzemy umowę? - uśmiech Alastora znacznie się poszerzył.

Chyba nie myślał, że jesteś na tyle głupia, by zawierać pakty z overlordem!

- Nie ma mowy!

- Najpierw posłuchaj. Umowa jest taka, że nigdy więcej nie weźmiesz nic z tego pokoju bez mojego pozwolenia. A ja natomiast nigdy więcej nie użyje wobec ciebie przemocy. Deal? - wyciągnął prawą dłoń w twoją stronę.

Spodziewałaś się po nim czegoś o wiele gorszego. Takiego jak... sprzedanie duszy. Szybko przemyślałaś swoją decyzję.

- Deal - odwzajemniłaś uścisk dłoni. Zielona poświata otoczyła was oboje, po czym momentalnie zniknęła.

- Wciąż się ciebie boje i nic już tego nie zmieni - rzekłaś po czym zmierzyłaś do wyjścia.

Szarpnęłaś klamkę uświadamiając sobie, że drzwi zostały zamknięte. Spojrzałaś na Alastora mocno zirytowana.

- Zapewniam cię, że jeszcze dużo sie zmieni - pstryknął palcami, a zamek się otworzył. Wychodząc przewróciłaś oczami.

Zeszłaś na dół, ponownie mijając Vaggie.

- I jak? Co chciał Alastor? - dociekała białowłosa.

- Po prostu zwrócił mi uwagę na... ubiór? - bardziej spytałaś niż stwierdziłaś.

Welcome to heaven  - 𝕬𝖑𝖆𝖘𝖙𝖔𝖗 𝖝 𝖗𝖊𝖆𝖉𝖊𝖗Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz