almost happy ending (special)

42 2 16
                                    

Minho jeszcze przez długi czas spędził w swojej wyobraźni myśląc że tak wygląda życie po śmierci. Mylił się jednak bardzo bo gdy w końcu się wybudził przeszedł go nie miały szok gdy zobaczył sale szpitalną i lekarza obok. Czy dostał kolejne życie?
— Miał pan naprawdę mnóstwo szczęścia panie Lee Minho— czyli jednak przeżył. Zastanawiał się jak to jest możliwe. Przecież czuł jak umiera. Wszechświat musi go bardzo nienawidzić skoro nawet zabić mu się nie pozwolił.
— Skończyło się na kilku złamaniach i wstrząśnieniu mózgu. To cud!— powiedział lekarz uśmiechając się szeroko do chłopaka. Po co mu ten cud?
— Ma pan kilku gości— powiedział lekarz pokazując na drzwi wejściowe. Przez drzwi wszedł jego ojciec jakaś kobieta i ku zdziwieniu Minho, Hyunjin. Miał ochotę wstać z tego łóżka, przytulić go i nie puszczać już nigdy więcej ale..
— Witaj Minho. Pewnie słabo mnie pamiętasz ale jestem twoją matką— powiedziała powodując ogromny szok u Lee. — Gdy tylko dowiedziałam się od twojego ojca co zrobiłeś musiałam wrócić. W czasie gdy byłeś nie przytomny długo rozmawialiśmy ze sobą. Wybaczyliśmy sobie wszystko i razem będziemy się starać o lepsze jutro twoje i Hyunjin — powiedziała chwytając chłopaka za rękę i ciągnąć go w stronę Minho. Czyżby jednak to nie był sen. Czy jego ukochany chłopak do niego wrócił? Miał ochotę popłakać się ze szczęścia.
— Właśnie nie przedstawiliśmy ci Hyunjin'a. Minho Hyunjin to twój przyrodni brat i od dziś będziecie dzielić razem pokój i resztę rzeczy w domu— powiedział jego ojciec a jego serce złamało się po raz kolejny. Brat?..
Nie mógł być w nim zakochany. Nie mieli prawa do miłości ale on tak bardzo go kochał. Nawet teraz gdy okazał się być jego bratem.
— Proponuje zostawić chłopców samych— powiedziała kobieta biorąc męża za nadgarstek i wychodząc z sali.
— Będę szczery. Nie mam ochoty mieszkać z tobą i twoim starym w tej waszej melinie. Lepiej wymyśl co zrobić żeby moja matka zmieniła zdanie bo uwierz nie chcesz mieszkać ze mną w jednym domu. Teraz jej mały minnie jest najważniejszy więc lepiej się mnie posłuchaj i nie spieprz tego— powiedział oschłym tonem głosu. Minho czuł jak poraz kolejnych łamie mu się serce. Miłość jego życia to jego brat a na dodatek go nienawidzi.
— Ale ja nie chcę— powiedział słabo odzywając się pierwszy raz od naprawdę dawna.
— Ale człowieku nie obchodzi mnie to masz to załatwić i tyle — powiedział wkładając ręce do kieszeni. Widać było że ani trochę nie chce tu być.
— Gadaliśmy z lekarzem powiedzieli że jeśli twój stan się nie pogorszy to będziesz mógł wyjść już za tydzień — powiedziała kobieta nagle wchodząc na salę. Hyunjin spojrzał na niego lodowatym wzorkiem. Wiedział że musiał coś zrobić nie chciał żeby Hyunjin znienawidził go jeszcze bardziej.
— Mamo uważasz że to dobry pomysł. Boję się że ja i Hyunjin się nie dogadamy. Może lepiej żebyście poczekali z tą wyprowadzką.
— Nie no kochanie. Hyunnie się bardzo cieszy, prawda?— zapytała patrząc na syna na co ten energicznie pokiwał głową.
— Jestem pewna że oboje świetnie się dogadacie— powiedziała głaszcząc chłopaka obok po głowie.

Minho spojrzał na Hyunjin'a ze wzrokiem zbitego psa nie widząc co ma jeszcze zrobić. Chciał mieszkać z Hyunjin'em i chociaż móc mu się przyglądać od czasu do czasu przypominając sobie jak dobrze im było jednak miał świadomość tego że jego brat nie chciał widzieć go na oczy. Nie miał pojęcia co zrobić. W każdej sytuacji i tak będzie źle. Tak bardzo żałował że mu się wtedy nie udało i musiał znów tkwić na tej okropnej planecie.

Hyunjin spojrzał na niego wkurzonym wzorkiem dając mu dosadnie do zrozumienia że albo coś wymyśli albo sam się go pozbędzie. Jednak Minho udawał że tego nie widzi jakby miało to coś zmienić...

W końcu po tygodniu Minho o kulach mógł wyjść ze szpitala. Cała trójka przyjechała po niego pomagając wsiąść do samochodu.

Sztuczny uśmiech Hyunjin'a wręcz go bolał a świadomość tego że on wcale go tu nie chce sprawiała że miał ochotę się popłakać jednak starał się powstrzymać widząc że zbędne łzy tylko pogorszą opinię Hyunjin'a na jego temat.

Minho wchodząc do domu czuł się co najmniej dziwnie ostatnio jak tu był Hyunjin w miłości obiecywał mu że go stąd wyciągnie a teraz chciał go stąd wyrzucić tylko niestety tylko jego.

Wszedł nie chętnie do pokoju zaczynając się rozpakowywać. Na szczęście w środku był sam jednak nie ukrywał że moment w którym Hyunjin w końcu tu wejdzie lekko go przerażał.

Był już w połowie drugiej walizki
Kiedy nagle usłyszał charakterystyczny dźwięk dla zamykania drzwi.

Oblał go zimny pot, nie chciał patrzeć na Hyunjin'a jednak ciekawość wygrała i już po chwili jego wzrok spotkał się z zimnym spojrzeniem chłopaka w pokoju.

Podszedł do niego szybko i nadepnął na nogę Minho wywołując u chłopaka przeszywający ból jednak za nim ten zdążył krzyknąć blondyn przyłożył mu dłoń do ust odbierając mu zdolność mówienia.

— Wiesz, nie lubię osób które się mnie nie słuchają— powiedział mocnej naciskając na nogę chłopaka. — A ty jesteś jedną z nich także ostrzegam że następnym razem już nie będę taki delikatny — powiedział i wyszedł jak gdyby nigdy nic.

Minho z bólem doczołgał się do łóżka na którym od razu wsadziła twarz w poduszkę i zaczął płakać. Sam nie wiedział czy przez ból nogi czy serca po stracie miłośc.
Łzy lały się z jego oczu przez długie godziny a on sam nie umiał się uspokoić.

— Czemu ryczysz? — zapytał Hyunjin który niczym duch wszedł do już teraz ich wspólnego pokoju. Minho nie miał ochoty odpowiadać. Chciał zostać teraz sam bez obowiązku zwierzenia się komukolwiek.

— Daj mi spokój— powiedział nie wyraźnie przez nadal panując w nim histerię a Hyunjin tylko ten stan pogarszał.

— Nie zamierzam się ciebie prosić więc albo powiesz albo pokaże ci jak to jest kiedy jestem zły na osoby takie jak ty— Hyunjin złapał chłopaka mocno za szczękę patrząc z pogardą w jego załzawione oczy.

Minho przełknął z trudem ślinę i powiedział z wyraźnym zająknięciem
— Noga mnie strasznie boli — powiedział niewyraźne bojąc się że Hyunjin tego w ogóle nie zrozumiał i zaraz przez to oberwie jednak to co się stało późnej bardzo go zdziwiło ponieważ blondyn objął go i zaczął uspokajać. Minho poczuł się znów jak w swoim śnie. Jakby tamten Hyunjin wrócił i znów kochał go jak wtedy.
Minho lekko odsunął się od swojego brata chcąc spojrzeć mu w oczy. Były takie ciepłe i empatyczne jak w jego śnie.
Minho był oczarowany czuł że jego Hyunjin znów jest obok. Bez chwili zastanowienia złączył ich usta w pocałunku jednak gdy został brutalnie odepchnięty zrozumiał co zrobił.

Pocałował swojego brata..

1072 słów

Przesadziłam? Nie chce zniszczyć tej książki więc proszę o szczerość czy jest git czy jednak trzeba to sprowadzić na bardziej moralne tory

Tak w ogóle to OBIECANY ROZDZIAŁ. Czuję się z tym w chuj dobrze że do tego wracam mam z tym tyle wspaniałych wspomnień 😻 na 5k może trochę mniej wyświetleń planuję część drugą jak to się dobrze przyjmie napiszcie co myślicie i czy w ogóle wam się rozdział podoba 💋 miłego dnia/nocy papa 💋🥹

it will be better soon /Hyunho\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz