#3

39 2 0
                                    

Właśnie idziemy ulicą. Jutro wyjeżdżamy i trochę nie chce wracać. Została bym tutaj na miesiąc, ale znajc życie Tom i Andres by mnie za to zabili jakbym wróciła, albo sami by tutaj przylecieli i zabili, ale byłoby zabawnie.

-Nad czym tak myślisz?- zapytał się chłopak

-Że nie chce stąd wyjeżdżać i zostałabym tutaj na miesiąc

-No wiem, ale jakbyśmy zostali tutaj dłużej to by Tom i Andes by mnie zabili, że pozwoliłem na to

-Oj tam. Przeszło by nim po jakimś czasie

-Czy ja wiem- wzruszył ramionami

-Ashely ? To ty naprawdę?- usłyszałam głos starszej pani

-Dzień dobry. Znamy się ?

-Nie pamiętasz mnie?

-No nie za bardzo- przyznałam

-Byłam twoją sąsiadką- uśmiechnęłam się

-Pani Alice ?

-Tak to ja- uśmiechnęła się ponownie

-Przepraszam, że panią nie poznałam, ale zmieniła się pani

-Wiem kochanie. Przeszłam raka nerki i moja córka umarła dwa lata temu i tak jakoś wyszło, że się zmieniłam przez to wszytko- uśmiechnęła się

-Boże tak mi przykro- przytuliłam ją

-Mi również. A on to kto to ?- wskazała na chłopaka za mną

-To jest mój...

-Chłopak- dokończył za mnie

-Oh jak fajnie- ucieszyła się- chcecie wpaść do mnie?

-Bardzo chętnie- uśmiechnął się chłopak

-Mieszka pani nadal tam?- zapytałam się idąc obok jej

-Tak skarbienku- spojrzała się na mnie- jak będziesz chciała to możesz sobie wejść do mieszkania bo od kilkunastu lat nim się opiekuje

-Serio? Ale wie pani, że nie musi- uśmiechnęłam się

-Wiem, ale jakoś czułam, że wrócisz tutaj i cię spotkam

-I dobrze pani czuła

***
Gdy byliśmy już w bloku weszliśmy na piętro gdzie było jej mieszkanie i moje stare. Gdy spojrzałam się na drzwi do mojego mieszkania dziwnie się poczułam. Jakby czas się zatrzymał. Chciałam tam wejść i zobaczyć czy wszytko jest tak jak było kiedyś.

-Ashely chodź- powiedział chłopak

-Już idę- westchnęłam i weszłam do środka mieszkania staruszki

-Kawy, herbaty czy coś innego?

-Poprosze herbaty- powiedziałam

-Ja również

-Dobrze- uśmiechneła się- zaprowadź chłopaka do salonu- powiedziała i znikła w kuchni

Zaprowadziłam chłopak do pomieszczenia obok. Był w nowoczesnym stylu. Białym i czarnym z złotymi dodatkami. Pewnie jej wnuki jej pomagali robić to.

-Bardzo ładnie tutaj jest- spojrzałam się na nią gdy weszła do salonu

-Dziekuję, ale to dzięki moim wnuką

-Tak jak myślałam- usiadłam na kanapie

-Jak tam twoje życie teraz wygląda?

-Jest bardzo dobrze. Mam przyjaciół, kochanych rodziców i chłopaka. Jeszcze odnalazłam swojego brata- dodałam

Pokochaj mnie ponownie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz