Słów
[1392]
_______
Zmarszczył brwi widząc że ewidentnie uciekł z lekcji.- Co ty tu robisz? Lekcje się nie skończyły.- podniósł brew do góry. był zły że ominął zajęcia, w dodatku że pogorszyły mu się oceny.
– Czy to ma znaczenie? Lekcje zaczęły się tak okropnie że mi się nawet siedzieć tam nie chciało..- w tym samym czasie gdy skończył krew poleciała z jego nosa.– Cartman dzisiaj...- nie skończył bo Kyle mu przerwał.
– Jasna cholera, stary, krew ci leci!– zanim zdążył coś powiedzieć szybko chwycił jego twarz przyglądając się nosowi.– Coś ty zrobił w nos?– zapytał z troską widząc delikatne zaczerwienienie na nosie.
Stan się tego nie spodziewał. Kyle był bliżej jego twarzy niż zawsze, to sprawiło że zastygł w miejscu na kilka chwil wpatrując się w jego twarz z otwartymi oczami. – wpadłem na słup po drodze..– wymamrotał
- Poważnie? Jak ty chodzisz?- wywrócił oczami, zabrał dłonie z jego twarzy i chwycił za nadgarstek wpuszczając go do środka i zamykając drzwi.
Posadził go na kanapie i poszedł do łazienki po jakiś papier.
Stan trochę się zamyślił, nie bardzo wiedział czemu tak zareagował ale zwalił to na uderzenie w słup. Kyle szybko wrócił, nie do końca wiedział co zrobić więc wziął po prostu kilka listków papieru. Podszedł do chłopaka podając mu trzy listki.
– Ostatecznie to ja zostałem twoją pielęgniarką.- westchnął z uśmiechem, Stan też się uśmiechnął. - Boli cię? Jest trochę obity ale chyba nic poważnego.- powiedział siadając obok.
– Nie już nie boli, ale papier uwiera.- oparł się.
– To za to że uciekłeś z lekcji stary.– zaśmiał się.– Właśnie mówiłeś coś o Cartmanie, co zrobił?- zapytał marszcząc brwi.
Stan położył dłoń na czole wzdychając. – Jak przyszedłem do szkoły i zobaczył że ciebie nie ma, to się za bardzo odpalił ze swoimi żartami.– powiedział zmęczony. - Na początku to były zwykłe żarty ale dzisiaj... Był tak irytujący że dałem mu w ryj i dlatego uciekłem z lekcji. – westchnął i oparł głowę o ramię Kyle'a, który nawet nie drgnął, jego serce biło szybciej ale twarz miał spokojną.
Stan jest zazwyczaj spokojną osobą, prawie wcale się z nikim nie kłócił, oprócz Wendy albo rodziców, a bójek z jego udziałem nie widział od 6 klasy... Skoro Eric doprowadził go do uderzenia go to musiał naprawdę przesadzić, aż sam się bał zapytać co zrobił.
– Wiesz Ky, może dramatyzuje ale... Czasami obawiam się że możemy oberwać jak Tweek i Craig wtedy w 4 klasie... Pamiętasz co ten gnojek zrobił żeby spiknąć Tolkena z Nichole. – gdy to mówił Kyle'a kuło w sercu od jego słów.
– Stary co ty za głupoty gadasz? Ugh czasami chce mi się ciebie walnąć. – Stan spojrzał na chłopaka zdezorientowany. – Wtedy ci dwaj debile nie pomyśleli że to tylko obrazki i poszli w taką metodę, my wiemy że to tylko dziewczyńskie fanaberie poza tym masz dziewczynę, nawet jeśli by się takie obrazki zdążyły to co? To tylko rysunki wielkie mi halo! – wywrócił oczami i wstał stojąc na przeciw niego.
– Poza tym, po co o tym myśleć? Za jakiś czas mu przejdzie, to tylko jego nabijanie się.- powiedział dając mu dłoń na głowę i patrząc na niego ciepło z uśmiechem. – A teraz zmieńmy temat, ten jest głupi.– jęknął. – Zrobię herbaty.– powiedział i poszedł do kuchni, przez te kilka sekund gdy stan go słuchał poczuł jak coś nie widzialnego uderza go w głowę jak strzała. (Te he he)
CZYTASZ
I'm just a FRIEND to you [Style]
ФанфикKyle jest uwięziony w świecie perfekcji najlepszego ucznia którym już jest zmęczony, jednak jego matka tego nie rozumie. Jednocześnie próbuje wyprzeć się swoich uczuć względem Stana którego za nic nie chce stracić. Sytuacja się zmienia gdy Stan i We...