Słów
[1560]
————– Stan chce ci coś powiedzieć, ale nie tutaj.– pociągnął go za rękę nie czekając na jego odpowiedź, weszli do jakiejś pustej klasy.
– Co to za coś co chcesz mi powiedzieć?– zapytał.
Wziął głęboki wdech.– Podobasz mi się Stan, już od jakiegoś czasu, po prostu zaprzeczałem i unikałem tego, bo nie chciałem żeby było między nami niezręcznie.– złapał za swoje ramię.– I co najważniejsze, nie chciałem skrzywdzić Wendy...– odetchnął.
Zamrugał kilka razy zdziwiony.– Stary, co do kurwy? Co jest z tobą do cholery nie tak? Nie ma mowy że naprawdę byś to czuł do mnie gdy wiesz że jestem z Wendy.– powiedział z obrzydzeniem. – Jesteś OBRZYDLIWY, nie chciałeś zranić Wendy? Jak by się poczuła słysząc to teraz?– dodał marszcząc brwi.– Jesteś cholernie samolubny, Kyle!–pokazał palcem na zdezorientowanego chłopaka.
–NIE MASZ POJĘCIA CO ZROBIŁEM ŻEBY JEJ NIE RANIĆ STAN! Nigdy nie miałeś! Ale jeśli myślisz że jestem taki samolubny, dlatego że cię lubię– spuścił wzrok. –To przepraszam. Zdecydowanie to MOJA wina że moje serce czuje sposób...– powiedział szybko chwytając jego ramię.
Odsunął jego dłoń z swojego ramienia.– Przepraszam, Kyle potrzebuje trochę czasu żeby o tym pomyśleć.– powiedział odwracając wzrok.
Złapał go za dwa ramiona by na niego spojrzał.– Jesteś jedyną osobą jaką mam Stan. Nie masz pojęcia ile dla mnie znaczysz.– chłopak się odsunął i pobiegł do drzwi.– Proszę, nie zostawiaj mnie..!– wyciągnął dłoń tak jakby chciał go złapać.– Proszę nie...!–
Kyle poderwał się do góry z przyśpieszonym oddechem.– Kurwa.– przeklął.– Co do cholery?– zapytał sam siebie gdy dotykając policzka poczuł łzy. – Co za pojebany koszmar.–
To była jedyna sytuacja jakiej się naprawdę bał, gorsze niż jakikolwiek horror, że jego najlepszy przyjaciel odwrócił się od niego gdy dowie się o uczuciach które do niego czuje.
_____________________________
Gdy Kyle dotarł do szkoły, miał jedno na myśli – znaleźć Wendy i dowiedzieć się, co się dzieje. Przerwał mu jednak dzwonek na lekcje, który przeklinał trzy razy, zanim wszedł do klasy.
Podczas przerwy obiadowej znalazł Wendy rozmawiającą z jej koleżankami. Podszedł do niej, a dziewczyny spojrzały na niego z ciekawością.
– Wendy, muszę z tobą porozmawiać. To ważne. – powiedział, starając się zachować poważny ton.
Wendy była zmieszana, ale widząc poważną minę Kyle'a, zaczęła się martwić. – No dobrze, chodźmy. – odpowiedziała, idąc za chłopakiem na zewnątrz szkoły.
– O co chodzi? – zapytała, gdy stanęli na uboczu.
Kyle wziął głęboki oddech. – Chodzi o Stana. – zaczął. – Ostatnio jest smutny, wczoraj powiedział mi że się nie dogadujecie, że go unikasz i myśli, że to jego wina. – Wendy wyglądała na zaskoczoną. – Dlatego chcę cię zapytać, co się stało? Martwię się o niego, nie chcę go widzieć tak zdołowanego. – Oparł się o ścianę, czując, jak gniew miesza się z troską.
Wendy milczała, zastanawiając się przez chwilę.
– Nic nie odpowiesz? Nie wyjaśnisz, co się stało? – Kyle zaczął się denerwować. – Nic?! – Jego głos stał się twardszy.
–To nie twoja sprawa Kyle.– odpowiedziała.
– Wiem, że to wasz związek, ale wyraźnie sobie z tym nie radzicie! – Machnął rękoma. – Wendy, on się obwinia o coś, czego nawet nie rozumie. Znasz go, nie chcę, żeby znów wpadł w myśli samobójcze, depresję, albo co gorsze...
CZYTASZ
I'm just a FRIEND to you [Style]
Fiksi PenggemarKyle jest uwięziony w świecie perfekcji najlepszego ucznia którym już jest zmęczony, jednak jego matka tego nie rozumie. Jednocześnie próbuje wyprzeć się swoich uczuć względem Stana którego za nic nie chce stracić. Sytuacja się zmienia gdy Stan i We...