[|•I guess i was too blinded...•|]

30 5 4
                                    

Słów
[2893]
-----

Bal zaczynał się za dwie godziny. Kyle stał przed lustrem, z zaciętą miną analizując swój wybór między czarną kamizelką a garniturem. Od dłuższego czasu planował, że tego wieczoru wyzna Stanowi swoje uczucia. Miał około 70% szans, że Stan odwzajemnia jego uczucia. Od ostatnich dni zbliżyli się do siebie jeszcze bardziej, a myśl o tym, że może go dzisiaj pocałować, dotknąć i trzymać za rękę, sprawiała, że serce mu szybciej biło.

- Pomóc ci? - usłyszał głos za plecami i odwrócił się, widząc Ike'a opartego o framugę drzwi z uśmiechem na twarzy.

- Przyda się - odpowiedział Kyle, z ulgą witając pomoc.

Ike podszedł i spojrzał na kamizelkę oraz garnitur. - Będziesz mieć białą koszulę?

- Chciałem założyć czerwoną. A co?

- Masz jeszcze tę kamizelkę z ogonem? Miała ładne zdobienia. Będzie wyglądać ładniej - zauważył Ike, wskazując dłonią na kamizelkę.

- Tak myślisz? Hmm, chyba jest w pudle na strychu... - Kyle odłożył kamizelkę i garnitur, ruszając w stronę korytarza. - Pomożesz mi szukać?

- Jasne - odpowiedział Ike, wzruszając ramionami. - Idźmy na strych.

Obaj chłopcy weszli po drabinie na strych, pełen starych rzeczy z ich dzieciństwa. Kyle znalazł nawet swój stary kostium latawca. Zaśmiał się, wspominając, jak ekscytował się, zakładając go do zabawy w super bohaterów. Teraz, kiedy na niego patrzył, zauważył, jak dziwnie wygląda..

- Gdy go ubierałeś, wyglądałeś jak jajo w rajstopie - zaśmiał się Ike, widząc, jak Kyle wpatruje się w kostium.

Kyle przewrócił oczami na docinki brata. - Przynajmniej dobrze się bawiłem. - Rozglądał się po strychu. - Zacznijmy szukać. Pudło powinno być przy ścianie.

Ike kiwnął głową i podszedł do stosu pudeł ułożonych pod oknem. Kyle zrobił to samo, otwierając pierwsze pudło. Znalazł w nim książki i papiery z podstawówki. Zamknął je i odłożył na bok, szukając dalej. W następnych pudełkach były zabawki, kable, więcej książek i kilka ubrań. Kyle odłożył ostatnie pudło z westchnieniem, czując zmęczenie.

- Tu nic nie ma. Znalazłeś coś? - zapytał, obracając głowę w stronę Ike'a.

- Chwila! Chyba ją znalazłem! - Ike wyciągnął czarną kamizelkę z złotymi zdobieniami.

Kyle podszedł i kucnął przy bracie. - Czy nie trzeba jej wyprać? - zapytał, pocierając palcem po materiale.

- Nie wydaje się zakurzona, jest w dobrym stanie. Wystarczy spryskać perfumami - odpowiedział Ike, wzruszając ramionami. - Nie martw się, będziesz wyglądać świetnie dla swojego chłopaka - dodał z figlarnym uśmiechem.

Poliki Kyle'a zarumieniły się.- On nie jest moim chłopakiem... Jeszcze - przyznał.

- Właśnie, jeszcze.- uśmiechnął się.- Trzymam kciuki na to żeby poszło dobrze - zacisnął kciuki w oku dłoniach.

Kyle wstał składając kamizelkę, Ike też wstał i dał swoją dłoń na ramię brata.- To trochę stresujące ale... Chce to zrobić - zamknął oczy wzdychając.

***

Kyle poprawiał włosy, czując narastający stres. Podgryzał wargę, starając się uspokoić swoje nerwy. Tego wieczoru postanowił zrezygnować z uszanki, mimo że jego włosy nie były idealnie ułożone. Ike i rodzice zapewnili go, że wygląda świetnie, a zielona czapka mogłaby zepsuć całą stylizację. Kyle spojrzał jeszcze raz w lustro: ciemnoczerwona koszula, czarna kamizelka z złotymi zdobieniami, czarne spodnie i buty. Na zimny wieczór założył ciemnoczerwone rękawiczki bez palców, które pasowały do koszuli.

I'm just a FRIEND to you [Style]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz