□♠︎want me bby?♠︎□

57 3 3
                                    

ROZDZIAŁ 7

MOŻLIWE SCENY NIEODPOWIEDNIE DLA MŁODSZYCH CZYLETNI*

︎Lucyfer▪︎

Obudziłem się w ciemnym pomieszczeniu. Jednak coś mi nie pasowało. Rozglądałem się po pomieszczeniu. Nic..ciemność...

-halo? Jest tu kto? Kurwa! Halo!-światło się zapaliło. Leżałem na łóżku. Normalnie. Był ranek.

-Jebany sen...

-Witaj Lucy..-spojrzałem, a moim oczom ukazał się Alastor wstający z podłogi.-miałeś zły sen..?

-Tsaaaa...

-Widać..skopałeś mnie..

-Przepraszam Al.

-Lucy! Mam dla ciebie niespodziankę mój drogi!

-Kaczka..? Żywa kaczka!? KACZKAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

-To nie kaczka mój drogi.-zrobiłem smutną mine.-nie smuć się. To coś owiele lepszego. Bądź gotowy o 18 Lulu.-wyszedł.

Zszedłem na dół, zastanawiając się co Alastor wymyślił. Jest nieprzwidywalny. Zjadłem śniadanie i ogarnąłem się. Siedziałem w pokoju i robiłem kaczki. Spojrzałem na zegar.

~CHOLERA! 17:30! MUSZE SIĘ SZYKOWAĆ!

Poleciałem do łazienki. Ubrałem garnitur a włosy ładnie uczesałem. Gdy skończyłem była 17:55. Zszedłem na dół. Alastor już też czekał. Słysząc kroki spojrzał na mnie.

-Wyglądasz...pięknie..-skomentowałem pierwszy. Jego piękny garnitur idealnie komponował z koszulą jak i spodniami.

-Dziękuje. Ty również wyglądasz zniewalająco. Ruszamy?

-Pewnie!-chwyciłem go za rękę i poszliśmy. Szliśmy w mi nieznanym kierunku. Doszliśmy do wielkiego budynku. Alastor otworzył szklane drzwi i ukazał się piękny hol. Marmurowe ściany i podłogi tak pięknie wyglądały.

Było dużo roślin przez co to miejsce wyglądało pięknie. Kryształowe żyrandole powieszone na suficie. Piękne..

-Podoba się widzę. Oczy ci się świecą.

-Bardzo...dziękuje...

Poszliśmy do sali w której był pokój. Była to impreza, ale bardzo..elegancka..grała stara klasyczna muzyka..pięknie..tylko tym słowem można to opisać.

-Zapraszam do tańca jeśli pan się zgodzi.

-Ależ jasne Alastorze.-i poszliśmy na parkiet. Tańczyliśmy do różnych piosenek. W końcu usiadłem na miejscu zmęczony tańcem. Wziąłem łyk wina, a Alastor poszedł go sobie nalać. Nałożyłem na talerz jedzenie. Nie wiem jakie to było..jakieś..surówki..sałatki, ale było dobre. Wpierdzielałem jedzenie w najlepsze.

•Alastor•

Nalewałem sobie wina, gdy jakaś osoba tańcząc wylała cały kieliszek na mnie.

-KURWA!

Nawet nie zwróciła na to uwagi. Mój garnitur i koszula były poplamione. Cała niespodzianka w dupie. Podszedłem do Lucyfera, który spojrzał na mnie, a następnie na plamy.

-Co się stało?

-Jakaś dziewczyna podczas tańca szturchnęła mnie, a dokładniej mój kieliszek z winem.

-Da się sprać. Nie martw się.

-Raczej już nici z tańców.

-Ja też coś dla ciebie mam. Daj mu chwile.-i poszedł. Siedziałem jedząc lasanie. Była dobra. Kiedy nagle przyszedł Lucy.

-Chodź...-jego głos był inny...taki..uwodzicielski...podobał mi się..Szliśmy korytarzem, a Lucy trzymał jakieś klucze. Zatrzymaliśmy się w jednych z pokoi.

-Poczekaj tu Al. Chwilkę.

Stałem może 2-3 minuty, gdy usłyszałem że mogę wejść. Otworzyłem drzwi, a moim oczom ukazał się czerwono-różowy pokój. Drzwi od łazienki, wielki dywan na cały pokój i wielkie okna na całe miasto.

Wzrok skierowałem na drugą część pokoju. Grała w nim cicha muzyczka. Wielkie różowe łóżko, a na nim..na białej pościeli leżał Lucyfer. Był w samej białej koszuli i swoich eleganckich czarnych spodniach. Jego uśmiech był piękny. Dwa krótkie kosmyki włosów padały mu na czoło przez co wyglądał tak...sexy..

-Want me baby?-jego jedna z brwi się podniosła a uśmiech poszerzył.

-Oczywiście..-podszedłem do niego i położyłem się, a on stanął nade mną. Nasze usta się zetknęły, a pocałunek się pogłębiał i wstawał bardziej..namiętny. Lucy powoli zaczął całować moją szyje. Ja w między czasie rozpinałem mu guziki od koszuli. Kiedy Lucy schodził niżej i już rozpinał spodnie, zadzwonił telefon. Wzniósł oczy do góry zirytowany, a następnie podniósł telefon by zobaczyć kto dzwoni.

-Charlie.

▪︎Lucyfer▪︎

Zacząłem rozmawiać z Charlie. Kiedy odłożyłem telefon na stolik Al odrazu popatrzył na mnie pytającym wzrokiem.

-Pytała jak się bawimy, nie martw się.

-Więc my możemy wracać..-powiedział Al tym swoim słodkim głosem..znów podszedłem do Alastora.

Obudziłem się rano i spojrzałem na Al'a który już nie spał.

-Pieprzyliśmy się?

-Tak, mój drogi.

-Nie chce jeszcze wracać..zaspany jestem..-jęknąłem pół marudząc pół..nie wiem nawet co.

-Możemy zostać spokojnie Lulu.

{•~how did i fall in love with him?~•} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz