Poza śpiewem ptaka jedynym dźwiękiem w puszczy były nasze płytkie oddechy.
— Myślisz, że to dobrze, że jeszcze nic nam się nie stało? Czy to znaczy, że przeżyjemy? — szepnęła Jelena, jej oczy wypełnione złudną nadzieją.
W pierwszym odruchu chciałam zaprzeczyć, lecz się powstrzymałam. Nie powinnam odbierać jej resztek wiary.
Sama straciłam ją, gdy tylko moja siostra została wskazana przez Kosiarza w czasie wyżynek. Podczas nauki do egzaminów do Akademii, dokładnie studiowałam historię darów dla Dzieci Głuszy.
Nikt nigdy stąd nie wrócił.
Zdarzały się wyjątki szaleńców podających się za poświęconych, by wyciągnąć pieniądze od rodzin w żałobie. Nasz król szybko dementował te przypadki.
— Kto wie? — Wzruszyłam ramionami i wysiliłam się na uśmiech. — Musimy spróbować znaleźć schronienie.
Skinęła, a w jej ruchach dostrzegłam determinację. Chociaż Jelena nie zasługiwała, by się tutaj znaleźć, doceniałam obecność znajomej twarzy w obliczu tego, co najprawdopodobniej było naszymi ostatnimi chwilami.
Ruszyłyśmy pomiędzy drzewami, ich wysokie korony całkowicie przysłaniały nocne niebo. Ciemność utrudniała widoczność, ledwo potrafiłam rozróżnić sylwetki krzaków i trzonów. Kilka razy potknęłam się o wystające kamienie i zaliczyłam jeden upadek, przez który zabrudziłam lniane spodnie oraz otarłam dłonie.
Towarzyszyły nam pojedynczy świergot i szelest liści. Nie wiedziałam, ile już szłyśmy, lecz obie wciąż niepewnie rozglądałyśmy się z każdym krokiem. Spodziewałam się setek głodnych bestii, a nie spokoju. Czyżby mieszkańcy Głuszy Śmierci sobie z nami pogrywali?
Bawili się w łowcę i ofiarę?
— Nie mogę uwierzyć, że tu jesteś — zagadnęła Jelena przyciszonym głosem. — Przecież planowałaś iść do Akademii jak twój brat. Tak dużo się uczyłaś.
— Nie zdałam egzaminów — ucięłam.
Nie skłamałam. Rzeczywiście oblałam je za pierwszym razem, tak samo jak Nelia, moja siostra. Gdy więc mnie udało się zdać za drugim podejściem, a jej nie, moje sumienie nie pozwoliło mi nikomu o tym mówić.
Potajemnie spaliłam list przyjęcia, licząc, że Nelii uda się za trzecim razem i zaczniemy naukę razem. Jaka przecież była szansa, że któraś z nas zostanie wskazana przez Kosiarza?
Przeliczyłam się.
Tamtej nocy płomienie naszego domowego ogniska pochłonęły dar, za który niemal każdy wybrany by zabił. Zwolnienie z Selekcji.
— Przykro mi, że tu trafiłaś — westchnęłam po kilku sekundach. — Nie zasługujesz na to. Nikt nie zasługuje.
Nie potrafiłam sobie nawet wyobrazić, co przechodziła rodzina Jeleny. Była jedynaczką, ukochanym skarbem rodziców otrzymanym po latach problemów z płodnością. A Kosiarz postanowił im ją odebrać.
— Ktoś musiał zostać wskazany. — Uścisnęła moją rękę. — Ale skoro tu jesteśmy musimy walczyć. Dla naszych bliskich. By ponownie ich zobaczyć.
Skinęłam.
Ścieżka stawała się coraz bardziej błotnista, a ja cieszyłam się, że ojciec pośpiesznie zaopatrzył mnie w moje najlepsze skórzane buty przed wyjazdem.
Im dalej szłyśmy, tym ciężej było przedostać się przez wszechobecne błoto. W pewnym momencie Jelena wdepnęła w wodę, sięgającą jej do kostek.
CZYTASZ
Krwawy Książę
FantasyKażdy drży na myśl o wyżynkach. Co roku sto młodych dusz zostaje poświęconych w imię przetrwania Krusji, oddanych na pastwę przerażających Dzieci Głuszy. Nemiria jest pogodzona ze swym losem i wie, że czeka ją śmierć. Pragnie tylko, by nastąpiła jak...