- Staryy... - jęknął Marek. - Słuuchaj tego.
- Co znowu? - syknął Jeff, trzymając się za głowę.
- "Kazimierz the Killer. Kazimierz był fajny, wszyscy go lubili, ale Józia zaczęła mu dokuczać. Kazimierz spotkał Jeffa, który stwierdził, że go nie zabije, tylko zamieni w killera. Kazimierz był bardzo szczęśliwy, że Jeff oblał go wybielaczem i podpalił, więc strzelił sobie selfie na facebooka i poszedł zabić Józię. Od tej chwili Kazimierz zapiernicza po Polsce w skarpetkach i sandałach, a w siatce z Biedronki nosi swój imponujący nożyk do masła. Strzeż się - może zapukać do ciebie!"
- Ło Boże... Ale im odpierdziela... Czemuu ty to czytasz? - zaburczał, oblizując się po niedawno poszerzanym uśmiechu.
- Bo inaczej nie miałbym czym Cię wkurzać!***
Karina znów podśpiewywała jakąś piosenkę, porządkując kuchnię. L patrzył na nią z uwagą. Po dosyć dziwnej rozmowie z ciocią zdobył sporo informacji, ale wciąż nie był pewny ich autentyczności, więc zaczął obserwować z uwagą Karinę. W pewnym momencie upuściła szklankę i patrzyła na rozwalające się po podłodze odłamki.
- Opowiadała ci mnóstwo rzeczy o mnie, czyż nie? - mruknęła. -Rozmawialiście prawie dwie godziny. Irytuje mnie to.
L niewiele sobie z tego zrobił.
- Ty też wiesz o mnie takie rzeczy którymi wolałbym się nie dzielić. Na przykład wiesz ile ważę...
- Ale to nie to samo. Mam nadzieję, że ciocia tym razem od razu podała Ci prawdziwe fakty. Bywało że wymyślała mi nawet wampiryzm i bycie lesbijką. -odrzekła z zniesmaczoną miną.
- Raczej nie jesteś lesbijką... chyba że bierzesz mnie za dziewczynę. -mruknął z niewielkim uśmiechem.
- L! - spłonęła rumieńcem. - Muszę nam znaleźć śledztwo, bo umrę na buraka.
- Słusznie. Do tego miałem właśnie dochodzić...
Tym razem Karina wybuchnęła śmiechem. L starał się domyślić, co ją tak rozbawiło.
- Jest 60% szans, że rozbawiło Cię słowo "dochodzić", ale to by znaczyło, że masz zboczony umysł. - westchnął.
- Trafione. Zawsze mnie to śmieszy. To ja idę poszukać śledztwa. Ciasteczka wiesz gdzie są.
- Nie powtarzaj wiecznie tego tekstu. Nie jestem twoim dzieciakiem. - mruknął L, wyciągając ciastka.
Karina idąc po latopa, znów się roześmiała.***
Londyn skryty we mgle nie wyglądałby zachęcająco dla gwiazdy, ale Keila upodobała sobie tą tajemniczość. Stwierdziła, że to najlepsze miejsce dla mordercy. Po wprowadzeniu się do Monici, wyruszyła na miasto. Ludzi było niewiele, większość w pracy lub w szkołach. Gdzieniegdzie pałętali się alkoholicy, śpiewając niecenzuralne piosenki o kobietach. Ciemnowłosa mijała ich, aż w końcu trafiła do kafejki internetowej. Usiadła przy wolnym komputerze i weszła w przeglądarkę. Na pasku zakładek, poza zwykłymi skrótami, znajdował się odnośnik podpisany "K.Romane".
- Czyżby Inferno mnie śledził? Ale skąd wiedział, gdzie pójdę?
Kilka minut później znów znajdowała się na czacie Inferno.Inferno
10:10 Witaj. Jak mija pierwszy dzień w Londynie?
Ja
10:12 ... Skąd..? Nieważne, miło mija. A jak tobie?
Inferno
10:14 Co mi? Mi miło mija dzień. W burdelu.
Ja
10:15 Łżesz, jesteś dziewczyną. Jak mija ci dzień w Londynie?
Inferno
10:17 Cwana z Ciebie dziewuszka, Keilo. Miło mija. Skąd tak nagłe wnioski?
Ja
10:20 Prościzna, piszesz jak dziewczyna. Burdel był sugestią, by mnie wyprowadzić w pole. Poza tym facet nie pomagałby gwieździe w szukaniu mordercy. Sam by ją wziął dla siebie!
Inferno
10:25 Może racja... Widać, że zabawa z Tobą przednia. Może czas na nową wskazówkę?
Ja
10:26 Może. Co tym razem? Powiesz mi, że właśnie kogoś zabił?
Inferno
10:27 Wierzysz w brak powiek?
Ja
10:27 Nie?
Inferno
10:28 Wyśmienicie. A w jego zabawę w Casanovę?
Ja
10:30 Czasem tak, czasem nie. Możliwe.
Inferno
10:32 A wierzysz że jest w Londynie?
Ja
10:33 Tak. Znajdę go. Zobaczysz, dziewuszko.
Inferno
10:35 Słodko. Jest szansa że zdobędziesz jego zdjęcie w ciągu kilku dni. Autentyk.
Ja
10:37 Haczyk?
Inferno
10:37 Oczywiście. Musisz je zrobić sama. W szufladzie komputera jest aparat i namiary. Powodzenia gwiazdeczko.
Czat po raz kolejny się wyłączył.Keila sprawdziła i rzeczywiście we wskazanym miejscu znajdował się aparat.
- Zabawę czas zacząć!***
Karina wyłączyła laptopa. "Keili idzie nadzwyczaj dobrze, ale czy to na pewno mądry pomysł nasyłać ją na tego wariata? Jeszcze coś jej zrobi..."
L siedział na kanapie i wertował gazetę.
- "Zagadkowe porwania gołębi pocztowych zaprzątają głowy kilku komisariatów - Czy Lorenzo wszczynie śledztwo?" Co to ma być za tytuł?
- Taki jaki jest. Niektóre sprawy są wręcz prymitywne. Pewien mężczyzna w kilku gazetach w różnych dniach zgłosił zaginięcie gołębicy pocztowej, ale nikt nie zgłosił się z nią, więc zaczął szukać na własną rękę bądź się mścić. To gazeta poranna, czyli już napisałam do policji w tej sprawie. Niech sobie sami szukają gołębiarza i jego gołębi.
- A jak wygląda ta gołębica? Bo mi się jakiś taki ptak pałęta i śpi na parapecie.
- Biała, z różowawym dziobem i pazurkami. Powinna mieć liścik przyczepiony do nóżki.
L wyszedł z pokoju i wrócił po około 3 minutach. Trzymał w rękach śpiącą gołębicę idealnie pasującą do opisu.
- Znając życie, tu jest liścik miłosny. Lepiej go nie zdejmować. Spójrz, to skrzydło ma zgięte pióra i jest asymetryczne do drugiego. Chyba jest po prostu złamane. Idziesz ze mną do gołębiarza, czy mam to załatwić sama?
- Idź sama, poszukam czegoś ciekawszego. - L znów utkwił spojrzenia w gazecie.
- Okej.
Po chwili spaceru była u weterynarza, gdzie nastawiono złamane skrzydło i wskazano adres właściciela. Karina zaniosła ptaka gołębiarzowi, który ze szczęściem w oczach podziękował jej, a po chwili wypuścił kilkanaście gołębi łudząco podobnych do znalezionej.
- Ach... Felii, jesteś znów ze mną.
"Czy on się zakochał w gołębicy? Nie wiem, czy chcę poznać odpowiedź..."
L tymczasem przeglądał różne artykuły.
- "Amikara znów uratowała Londyn przed utratą bezcennych dzieł sztuki!", "Lorenzo odkrywa korupcję u ważniejszych władz", "Prometeusz odnajduje zaginione niemowlę" O co tu chodzi?
- Zabawne, czyż nie? - usłyszał głos Kariny.
- Znając ciebie, zrobiłaś ten sam fortel co ja i ta trójka to detektywi, którymi jesteś. 42%.
- Dokładnie. - odrzekła, siadając obok niego. - Poszukajmy czegoś ciekawszego.
CZYTASZ
Ostatnia Zagadka
RandomCzworo młodych ludzi, tak różniących się od siebie, a jednak podobnych. Detektyw, który w sumie żyć nie powinien. Zwariowana dziewczyna, której żywot to pasmo tajemnic i zagadek. Nachalny zabójca goniący za przeznaczeniem. A na koniec była piosen...