LAURA'S POV
– Nie odbiera od dziesięciu minut. Pewnie wyłączyła telefon – powiedziałam, nie odrywając wzroku od ekranu. Julia zniknęła za szybko, a teraz czułam, że czas ucieka nam przez palce.
Nico westchnął, jakby nie chciał przyjąć powagi sytuacji. – Pojechała na własną odpowiedzialność, Laura. Co mamy teraz zrobić?
Gniew we mnie narastał. Odwróciłam się do niego, patrząc mu prosto w oczy. – Ty siebie w ogóle słyszysz? – zaczęłam ostro, próbując utrzymać emocje w ryzach. – Julia myślała, że może ci ufać, a ty...? – Zawahałam się, walcząc z własnym rozczarowaniem. – Wiedziałeś, co Mela jej zrobiła. Wiedziałeś, jak bardzo ją to zraniło, a mimo to wybrałeś właśnie ją. Teraz Julia wsiadła do samochodu i pojechała, nie myśląc o tym, co może się stać. A ty nawet nie zamierzasz nic z tym zrobić?
Nico zacisnął dłonie, ale nadal milczał. Może próbował się bronić, może próbował nie dopuścić do siebie winy, ale oboje wiedzieliśmy, że nie tak łatwo było odciąć się od przeszłości. Znał Julię lepiej niż ktokolwiek inny. Poznali się jako dzieci we Włoszech i przez dwa miesiące byli nierozłączni. Potem ich drogi się rozeszły, aż w końcu, gdy byli starsi, odnaleźli się na nowo w Polsce. Przez ostatni rok ich więź tylko się umacniała – aż do czasu, kiedy w jego życiu pojawiła się Mela. Julia już wtedy zaczęła się wycofywać, choć nigdy nie mówiła tego wprost.
A teraz Julia uciekła. Tak jak zawsze, kiedy czuła, że traci kontrolę. Zawsze uciekała, nigdy się nie zatrzymywała.
– Dobrze – powiedział Nico nagle, wstając z miejsca. W jego głosie było coś nowego, coś, czego wcześniej nie słyszałam – może odrobina poczucia odpowiedzialności. – Masz rację. Nie możemy jej tak zostawić. Jedźmy jej poszukać, zanim stanie się coś złego.
Pobiegliśmy do samochodu, a Nico odpalił silnik. Deszcz coraz mocniej uderzał w szyby, a wycieraczki ledwo nadążały. Noc była czarna jak smoła, a latarnie, które mijaliśmy, rzucały nikłe światło na zalaną wodą drogę.
– Nie wiem, dokąd mogła pojechać – przyznał Nico, napinając dłonie na kierownicy. – *Ona nigdy nie miała swojego miejsca. Zawsze uciekała, nigdy nie zatrzymywała się na dłużej. To jej sposób.
Westchnęłam. Miał rację. Julia była jak nomad, zawsze w ruchu. Nie miała domu, do którego mogłaby wrócić, ani miejsca, gdzie czułaby się bezpieczna. Ciągle uciekała przed czymś – przed ludźmi, przed uczuciami, przed samą sobą. Teraz jednak ta ucieczka mogła skończyć się tragicznie. Pijana, wściekła, roztrzęsiona, za kierownicą... Czułam, jak lęk coraz bardziej zaciska się wokół mojego serca.
– Nie możemy jechać bez celu – powiedziałam, patrząc przez szybę na ciemność przed nami. – Nie wiemy nawet, w którą stronę się skierowała.
Nico zwolnił, a deszcz zaczął przybierać na sile. Krople tłukły się o dach samochodu jak ciężkie, rytmiczne uderzenia. Droga przed nami była pusta, jakby świat poza nami zamarł.
– Spróbujmy bocznych dróg – zaproponowałam nagle, choć sama nie byłam pewna, czy to dobry pomysł. – Może skręciła gdzieś na odludzie, żeby być sama.
Nico skinął głową i skręcił w wąską, niemal niewidoczną drogę, która wiła się przez pola i lasy na obrzeżach miasta. Droga była wąska i nierówna, a woda spływała z pobocza w kałuże, tworząc trudne warunki do jazdy. Mimo wszystko Nico przyspieszył, a moje serce zaczęło bić jeszcze szybciej. Czułam, jak każda mijana sekunda zwiększa niebezpieczeństwo.
– Ona nie myśli logicznie, kiedy jest w takim stanie* – powiedziałam, zaciskając dłonie na siedzeniu. – Musi być gdzieś, gdzie może czuć się... – Zawahałam się. Nie było miejsca, w którym Julia mogłaby czuć się bezpiecznie. – Albo gdzie może się ukryć.
Nico zamilkł, skupiony na drodze przed nami. Krople deszczu wciąż uderzały w szyby, a noc wydawała się ciągnąć w nieskończoność.
CZYTASZ
JUST FRIENDS | NICOLA ZALEWSKI
RomansMasz 19 lat i kilkanaście lat temu podczas wakacji poznałaś pewnego chłopaka, nie wiedziałaś, że po tylu latach, poznasz go grającego w narodowych barwach na stadionie