New Yoke pt.1 (11)

56 8 29
                                    

> Shadow POV:

Nasz dzień zaczął się o świcie, kiedy wszyscy inni jeszcze spali. Tails obudził Sonic'a, Rebel, Knucks'a, Nine'a, Rusty oraz mnie. Szybko wstaliśmy i ogarnęliśmy się do wyjścia do New Yoke. Miałem wielką nadzieję, że wszystko się powiedzie. Przed wyprawą do New Yoke, Tails dał nam potrzebne rzeczy takie jak broń, medycyna i pożywienie i życzył nam powodzenia, a później poszedł dalej spać. Nine jeszcze zaciągnął mnie do swojego miejsca przy biurku i zaczął czegoś szukać w szufladzie.

- Proszę, trzymaj. - podał Sonic'owi regulatory, które kiedyś posiadał - przydadzą ci się.

- Dzięki, ale skąd to masz? - zapytał Sonic zaskoczony zakładając je na dłoniach i na nogach.

- Stworzyłem je od nowa. Działają tak samo, ale w innych światach pewnie bardzo ci się przydadzą. A teraz chodźmy. -  wziął urządzenie wyglądające jak pistolecik i szybko machnął ręką, abyśmy poszedł za nim, więc tak zrobił. Zebraliśmy się na środku głównego pomieszczenia. Nine poszedł przed nas i wycelował maszyną w ścianę.

- Zasłońcie uszy! - powiedział obracając głowę w naszą stronę i szybko zamknął oczy, a my zatkaliśmy uszy. Nine nacisnął za spust i nagłym ruchem rozległ się wielki huk. Na ścianie pojawił się portal do New Yoke.

- Szybko wchodzimy bo zaraz zniknie! - Krzyknął Nine po czym wbiegł do portalu, a my za nim. Trafiliśmy na dach jakiegoś wysokiego budynku. Gdy wszyscy weszli, portal po chwili się zamknął. 

New Yoke, niegdyś tętniące życiem miasto, teraz przypominało zrujnowane pole bitwy, pogrążone w apokaliptycznym koszmarze. Wysokie, lśniące wieżowce, które kiedyś były symbolem rozwoju technologicznego, teraz stały jak martwe giganty, z fasadami pokrytymi pyłem i zniszczeniami. Ulice były porozrzucane wrakami pojazdów, a większość budynków była popękana i zniszczona, ich okna powybijane, a drzwi zwisały z zawiasów. Nad miastem unosiła się szara mgła, mieszanka dymu i kurzu, tworząca duszącą atmosferę. Mieszkańcy, którzy przetrwali wojnę z Radą Chaosu oraz Nine'em teraz w większości przemienili się w zombie, a roboty, tak jak mówiła Rebel, stały się o wiele większe i silniejsze.

- Dobra - zaczęła Rebel - plan jest taki. Mamy zebrać informacje i zapisać notatki oraz zebrać próbki wirusa do badań. Ratujemy też tych, dla których jest szansa.

- Okej, ale jak zbierzemy próbki wirusa? - zapytał Knucks.

- To proste. Pobierzemy go z ludzi lub robotów. Z ludzi po prostu pobierzemy krew, w której znajduje się wirus, a z robotów jeszcze się zastanawiam. - odpowiedział Nine.

Zacisnąłem pięści i popatrzyłem się na dół.

- Dobra, nie ma co tracić czasu, chodźcie! - krzyknąłem po czym Rusty złapała nas wszystkich i zeszła na dół bezpiecznie i cicho. Wszyscy się puściliśmy i stanęliśmy na uboczu.  

- Musimy być jak najciszej i jak najbardziej nie zauważalni. Może wtedy nas nikt nie złapie. - powiedział Nine.

Przemierzaliśmy zrujnowane ulice New Yoke, starając się pozostać w cieniu. Sonic szedł na czele, wypatrując zagrożeń, a reszta drużyny podążała za nim, gotowa do działania. Mgła była gęsta i gryząca, a jej zapach przyprawiał o mdłości.

Czuliśmy, jak napięcie rośnie z każdym krokiem. Nagle, usłyszałem delikatne szelesty za plecami. Zatrzymałem się, a reszta zrobiła to samo. Sonic obrócił się do mnie z pytaniem w oczach. Sygnałem ręki nakazałem ciszę, a sam skupiłem się na słuchaniu. Przez chwilę było cicho, ale potem znów to usłyszałem -  kroki, delikatne i niepewne.

Infekcja Miłości // SONADOW PL // oparte na Sonic PrimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz