Prolog

65 6 2
                                    

2023

Elena stała na zewnątrz, razem z innymi, obserwując, jak statek ląduje przed nimi. Po chwili tylna klapa otworzyła się, wysuwając schody, po których jako pierwsza zeszła Storm, a tuż za nią szedł Logan, który kiedy tylko zszedł na ziemię, zrobił najbardziej typową dla niego rzecz. Zapalił cygaro.

Elena przewróciła oczami, jednak na jej twarzy zagościł lekki uśmiech. Powoli do niego podeszła i kiedy miał zaciągnąć się cygarem, ta zabrała je z jego dłoni.

-Nawet się ze mną nie przywitasz, tylko od razu zapalasz cygaro. – powiedziała nieco surowo Elena, jednak nuta rozbawienia była wyczuwalna w jej głosie.

Logan spojrzał na Elenę z uniesioną brwią, trochę zaskoczony, ale z uśmiechem kryjącym się w kącikach ust.

-Stary nawyk. – mruknął, wzruszając ramionami, jakby to było oczywiste. Potem zrobił krok bliżej, patrząc jej prosto w oczy z typową dla siebie szorstką czułością. –Chodź tutaj. – dodał, przyciągając ją do siebie i składając szybki, ale ciepły pocałunek na jej ustach. –Teraz już się przywitałem, zadowolona? – w jego głosie słychać było nutę żartu, ale w oczach pojawiło się coś cieplejszego, coś, co mówiło, że dla niego to krótkie przywitanie znaczyło więcej, niż by przyznał.

Elena przez chwilę zastanawiała się, czy oddać mu cygaro, jednak uśmiechając się, wsadziła mu je z powrotem do ust.

-Nawet bardzo.–odpowiedziała.

Elena odsunęła się od niego i spojrzała na osobę, która znajdowała się za Loganem.

-Tato, udało wam się.

Mężczyzna na wózku uśmiechnął się do niej. Po krótkiej chwili wszyscy weszli do środka małej świątyni.

-Kiedy strażnicy atakują, Warpath ich namierza, a ja posyłam Bishopa z powrotem, by ostrzyć nas, nim dojdzie do ataku. Blink bada kolejne miejsca, a potem ewakuujemy się, nim odkryją, że tam byliśmy. - opowiedziała Kitty.

-Ponieważ nas tam nie było.– powiedział Warpath.

-Jak to, nie było? – zapytał Logan.

-Cofa Bishopa kilka dni w czasie, by ostrzegł innych przed atakiem. – wyjaśnił mu profesor.

-Bishop podróżuje w czasie?

-Nie, tylko jego świadomość. Do jego młodszego ciała.

-Wow. - powiedział pod nosem Logan.

-To może się udać Charles. -powiedział Erik.

-Co może się udać? -zapytała Kitty.

-Strażników powołał do życia doktor Bolivar Trask. Był jednym z czołowych projektantów broni w początkach lat 70. Potajemnie rozpoczął też eksperymenty na mutantach. Wykorzystywał ich moce w swoich programach badawczych, ale jedna z mutantek odkryła jego plan. -zaczął opowiadać profesor.

-Mutantka obdarzona zdolnością przekształcenia się w dowolną osobę. -dopowiedział Erik.


-Mystique. -powiedziała Elena, a wszyscy na chwilę spojrzeli w jej stronę.

-Znałem ją jako Raven. Poznaliśmy się jako dzieci. Razem się wychowywaliśmy. Była dla mnie jak siostra. Próbowałem jej pomóc. Skutek był taki, że się od nas oddaliła. Ścigała Traska po całym świecie, a kiedy w 1973 roku podpisano w Paryżu traktat pokojowy po wojnie wietnamskiej, odnalazła Traska i zabiła. Pierwszy raz kogoś uśmierciła. -powiedział profesor.

-I nie ostatni. -dodał Logan.

-Jednak śmierć Traska nie przyniosła spodziewanego efektu. Przekonała jedynie władzę o konieczności wdrożenia jego programu. Chwytali ją tego samego dnia, torturowali i eksperymentowali na niej. Odkryli zapisaną w jej DNA tajemnicę jej zdolności do zmiany postaci. Znaleźli klucz do stworzenia broni zdolnej rozpoznać u mutantów dowolną moc. W niespełna 50 lat powstały maszyny, które uśmierciły całe zastępy naszych braci i sióstr. A wszystko się zaczęło tego dnia w 1973 roku. Gdy pierwszy raz zabiła. Gdy stała się godna miana Mystique.

-Chcesz tam wrócić. – oświadczyła nagle Kitty, zdając sobie sprawę, do czego dąży profesor.

-Jeśli do niej dotrę, udaremnię ją zabójstwo i jej pojmanie, a tym uniemożliwimy im powołanie na świat strażników.

-I położymy kres wojnie, nim zdąży się rozpocząć. – dodał Erik.

-Potrafię cofnąć kogoś w czasie o kilka tygodni, może o miesiąc, ale ty mówisz o kilkudziesięciu latach. Masz najpotężniejszy mózg świata profesorze, ale psychika ma ograniczoną wytrzymałość, to by rozwaliło mózg. Przykro mi.

-A jeśli czyjaś psychika umie się regenerować? – zapytał Logan. – Jeśli czyjeś urazy goją się również szybko, jak powstają?

-Logan...- powiedziała cicho Elena, która stała obok niego.

-Co? -spojrzał na nią z góry. – Dobrze wiesz dzieciaku, że jestem jedynym, który może to zrobić.

Elena przewróciła oczami, nie mówiąc już nic więcej, bo dobrze wiedziała, że nie wybije mu tego pomysłu z głowy.

Wszyscy zaczęli przygotowywać się do wysłania Logana w przeszłość.

-Budzę się w młodszym ciele, Bóg wie gdzie. Co dalej?

-Udasz się do mojego domu i odszukasz mnie i przekonasz do działania.

-Nie będziesz czytał mi w myślach?

-W 1973 roku byłem pozbawiony swoich mocy Logan, zrobisz dla mnie coś, co ja zrobiłem kiedyś dla ciebie. Poprowadzisz mnie, pokierujesz. Byłem wtedy innym człowiekiem, okaż mi cierpliwość.

-Cierpliwość nie jest moją mocną stroną.

-Mnie też spotkasz. – powiedział Erik. -Mystique opuściła Charlesa i przyszła do mnie. Skierowałem ją na niebezpieczną ścieżkę. Mroczniejszą. Obaj będziemy musieli podjąć współpracę. Chociaż wtedy dzieliło nas wszystko.

-Świetnie, a ciebie gdzie mam szukać?

-To skomplikowane.

-Musisz znaleźć jeszcze jedną osobę. -powiedział Charles, a Logan spojrzał w jego kierunku. -Madison.

Kiedy powiedział to imię, Erik, Charles i Logan spojrzeli na Elenę, która wzrok miała wbity w ziemię.

Kiedy Kitty była gotowa, Logan podszedł jeszcze do Eleny i złapał ją za brodę, żeby na niego spojrzała.

-Znajdę ją, obiecuję. -powiedział, po czym delikatnie ją pocałował.

-Uważaj na siebie i niczego nie spieprz, bo, mimo że mamy gówniane życie, to i tak je lubię, poza tym, jak coś zepsujesz to już nie będziemy mogli razem wiesz, ten tego.

-Oh skarbie, właśnie dałaś mi dobrą motywację.

Po chwili Logan położył się na kamiennym stole i został przez Kitty przeniesiony w przeszłość.

------------------------

Hej, witam w prologu. Gotowi na drugą część?

                                    ~Kornelia.

Destined/Charles XavierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz