~Rozdział IX- Cisza Przed Burzą~

39 17 15
                                    

Minął już tydzień odkąd znaleźliśmy list ukryty w ciele martwego zwierzęcia. Przez ten czas niewiele się wydarzyło. Mój brat, Kai oraz Parker byli pochłonięci swoimi obowiązkami, a ja czułam, że zostałam odsunięta na bok. Miałam przeczucie, że ten list, pełen tajemnic, był skierowany właśnie do mnie. Każdego dnia, gdy zapadał zmrok, czułam narastający niepokój. Wydawało mi się, że ktoś nas obserwuje, a cienie w ciemnych zakamarkach domu zdawały się poruszać. List, choć długi, zawierał słowa, które nie dawały mi spokoju. „Czarny kot przemierza korytarze, groźny i złośliwy. Wątpliwości i strach unoszą się w powietrzu. Czy uda się wam rozwikłać zagadkę, czy spoczniecie tuż obok? Oczka ma dwa, nóżki ma dwie, a jej imię na „A" zaczyna się. Uważaj królewno, nadchodzę" - te słowa wciąż brzmiały w mojej głowie. Aron, choć zawsze blisko, wydawał się być pochłonięty swoimi myślami by zauważyć moje obawy. Cienie zdawały się żyć własnym życiem, a każdy szmer przyprawiał mnie o dreszcze. Wiedziałam, że muszę być ostrożna ale ciekawość i determinacja pchały mnie naprzód. Czy uda mi się rozwikłać tę zagadkę, zanim będzie za późno? Siedziałam w moim pokoju przeglądając dokumenty które wzięłam z komisariatu próbując wypełnić pustkę spowodowaną brakiem jakiejkolwiek pracy. Jednak to niewiele pomagało. Myśli wciąż wracały do tajemniczego liściku który znaleźliśmy w ciele czarnego kota. Każda strona dokumentów wydawała się jeszcze bardziej bezbarwna w porównaniu z mroczną tajemnicą która nas otaczała.

Dlaczego Vinson podrzucił nam martwego czarnego kota, kiedy wracaliśmy ze szpitala? Skąd wiedział, że akurat tego dnia tam będziemy? I dlaczego sam się pojawił, wiedząc, że go szukamy? Jego tajemnicze słowa „To dopiero początek" wciąż brzmią mi w uszach, jak zagadka. Mieliśmy go wtedy na wyciągnięcie ręki, ale szok i niedowierzanie nas sparaliżowały. Zatopiona w myślach, nie zauważyłam, kiedy do domu wrócili Aaro oraz nasz tymczasowy współlokator, Luca ze swoim owczarkiem niemieckim, Diablo. Mieć dwa psy w domu to wyzwanie, ale kotkę, która nieustannie prowokuje Diablo do szczekania, to już prawdziwa próba cierpliwości. Od momentu, gdy mój brat zaprosił Parkera na wspólny obiad i przejażdżkę motocyklem postanowił u nas zamieszkać, aby mieć na nas oko, a także zapewnić nam bezpieczeństwo. Miał złe przeczucie, że Vinson może ponownie zaatakować. Nie miałam nic przeciwko temu, ale czasem było to męczące i dziwne. Mieszkanie z bratem i z nim było niekomfortowe i przytłaczające, zwłaszcza ze względu na jego owczarka, który nie polubił się z moim dobermanem. Nagle usłyszałam głos mojego brata:

- Co tam, Aurito? - zapytał, opierając się o framugę drzwi z uśmiechem na twarzy. Jego oczy błyszczały figlarnie, a w powietrzu unosił się zapach jego ulubionych perfum.

- Nic specjalnego - odpowiedziałam, rzucając mu krótkie spojrzenie. Jak zwykle ubrany był w czarne jeansy i dopasowaną koszulkę, a jego włosy były starannie ułożone na żel, co rzadko się zdarzało.

- Mhm... - mruknął, wchodząc do pokoju i siadając wygodnie w fotelu obok regału na książki. Rozsiadł się, jakby to było jego ulubione miejsce w całym domu.

- Czego potrzebujesz? - spytałam, siadając po turecku na łóżku, próbując ukryć irytację.

- Niczego konkretnego. Po prostu chciałem zobaczyć, co robisz. Ostatnio masz zbyt mało do roboty w sprawie, prawda? - zauważył, a ja przewróciłam oczami.

- Nie musiałeś mi o tym przypominać. Już mnie to nudzi. Cały tydzień bez żadnych normalnych zajęć. Ile można przeglądać te głupie czasopisma, oglądać telewizję i przeglądać te same akta z naszego komisariatu?! - wybuchnąłam, a Aron zaśmiał się, po czym zaczął się krztusić.

Kiedy w końcu się uspokoił, powiedział:

- Spokojnie, mała. Masz przecież pamiętnik mordercy, który możesz poczytać.

Darkness Haven [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz