Spadam, nie mogę przestać i nie mam nad tym kontroli. Widzę przed sobą kompletną ciemność i nic nie mogę na to poradzić. Nie jestem w stanie się ruszyć, nie mogę kontrolować swojego ciała. W pewnym momencie uderzam o ziemię. Wielki ogień zaczyna rozprzestrzeniać się wokół mnie. Dostrzegam zniszczone tereny i budynki. Słyszę syreny policyjne i światła samochodów uderzające w moje oczy, a krew zaczyna płynąć z rany na mojej nodze. Dużo krwi. Wstaję ostatkiem sił, gdy w oddali dostrzegam znajomą sylwetkę. Coś mnie blokuje, nie mogę iść dalej. Do mojej głowy zostaje przyłożony pistolet, a ja widzę wujka, który z uśmiechem na twarzy pociąga za spust.
Zrywam się z łóżka, oddychając w bardzo szybkim tempie. Budzę się cała spocona, nadal średnio kontaktując z rzeczywistością. Odwracam głowę w prawo, zauważając, że na dworze jest jeszcze ciemno. Próbuję się uspokoić, ponieważ czuję, że w dalszym ciągu się trzęsę.
Nie pamiętam kiedy ostatni raz przyśnił mi się tak zły koszmar. Myślałam, że się z tym pogodziłam, że pomimo straty najbliższych mi osób, będę w stanie jakoś żyć. Jednak teraz, gdy czuję, że jest lepiej, mam kochającego chłopaka oraz wspierających przyjaciół, okropne wizje pojawiają się w moich snach, nad którymi nie potrafię panować.
Gdy czuję, że mój oddech powoli zaczyna wracać do normy, otwieram spokojnie oczy, które po kilku sekundach już są szklane. Nienawidzę takich sytuacji.
Biorę do ręki telefon, który leżał na mojej szafce nocnej. Jasny ekran razi moje zaspane oczy, dowiaduję się, że jest czwarta w nocy, a ja wróciłam do wieży jakieś dwie godziny temu. Wzdycham ciężko i odkładam urządzenie z powrotem w to samo miejsce. Czuję, że wciąż jestem zmęczona, spałam jedynie dwie godziny. Ponownie kładę się na łóżku i myślę nad tym, czy to dobry pomysł kłaść się teraz z powrotem spać. Co jeśli znowu przyśni mi się to samo? Niestety moje powieki nie dają mi wyboru i same się zamykają.
***
Otwieram niechętnie zaspane oczy i po kilku sekundach podnoszę się do pozycji siedzącej. Przecieram dłońmi twarz i chwilę wpatruję się w przestrzeń przedemną, dawając sobie czas na dojście do siebie po wydarzeniach z tej nocy.
Po jakimś czasie biorę do ręki telefon, a na moja twarz przybiera wyraz niedowierzania, gdy widzę, że jest już czternasta. Przespałam pół dnia i szczerze powiedziawszy sama nie wiem jak to jest w ogóle możliwe.
Wstaję z łóżka, po czym podchodzę do mojej szafy i wyjmuję z niej pierwsze lepsze dresy oraz bluzę. Idę do łazienki mniej więcej się ogarnąć, a następnie kładę się z powrotem na łóżku, jakbym nie miała już dość leżenia i włączam mój nowy laptop, który dostałam od Pepper i Tonego. Wybieram pierwszy film, który wyświetlił mi się na stronie głównej i zaczynam oglądać.
***
Kieruję się w stronę kuchni w zamiarze zjedzenia czegoś konkretnego. Jakby nie patrzeć wstałam dwie godziny temu, które spędziłam na oglądaniu filmu i chyba przydałoby się w końcu zjeść jakieś śniadanie.
Szczególnie, że jest już po szesnastej.
Otwieram lodówkę i chwilę przed nią stoję przypatrując się jedzeniu. Standardowo na nic nie mam ochoty i stwierdzam, że postawię na to co zawsze. Wsypuję płatki do miski, nalewam do niej mleka, a potem siadam na jednym z krzeseł przy wyspie kuchennej. Delektuję się pysznym śniadaniem, jednak nie dane mi jest zjeść je w spokoju, bo po chwili słyszę dzwonek mojego telefonu.
-Halo?- odbieram połączenie.
-Cześć Madison- słyszę znajomy głos w słuchawce i w sumie nie mam pojęcia co ten chłopak chce odemnie w środku dnia.
CZYTASZ
Oczami Pająka || 𝐏𝐞𝐭𝐞𝐫 𝐏𝐚𝐫𝐤𝐞𝐫
Fanfiction𝑴𝒂𝒅𝒊𝒔𝒐𝒏 𝑬𝒗𝒂𝒏𝒔 16-letnia dziewczyna, która prowadzi podwójne życie, zostaje zmuszona do przeprowadzki. W nowym mieście poznaje przyjaciół, przed którymi musi ukrywać swoją drugą tożsamość, o której właściwie wie tylko ona. Wśród jej znajo...