Rano zebrałem się w sobie i przed czasem byłem już na posterunku. Byłem zly na siebie za to że poprzedniego dnia nie pojawiłem się w pracy. Nie chodzilo nawet o opierdol od szefa, ale było mi źle z tym że Jimin zajął się sprawą dotyczącą mojego chłopaka mimo że sam czul sie z tym źle, a ja wolałem się schlać
Myślałem juz najgorzej jak się dało nawet jesli widziałem bezsens tego. Ciągle powtarzałem sobie że jeśli pójdzie siedzieć będzie to moja wina
Tym sposobem o 6 rano bylem juz w polowie drugiej kawy zawalony papierami i próbując znaleźć cokolwiek co uwolniloby go z zarzutów. Każdy wiedzial ze nie byl winny ale oczyszczenie go... bylo naprawdę ciężkie
Pół godziny później przyszedł spóźniony mój były mąż także w nie najlepszym stanie i zabrał się za to samo co ja. Nie doszliśmy do niczego poza jedną rzecza. Najlepszym pomysłem na jaki wpadłem od dawna czyli pójściem na kebaba
-Zmarnowalismy 4 godziny- Mruknąl biorąc dużego gryza fastfooda
-Ja 7
-Jeszcze gorzej. Musimy się ogarnąć i coś zrobić
-Robimy. Ja jem- Odparłem i dostałem w ramię- Najlepsze pomysły mam po jedzieniu. Albo po seksie
-Ja miałem cudowną noc ty także mogłeś ja wykorzystać
-I żałuję ze tego nie zrobiłem- Westchnąłem patrząc przez szybe radiowozu stojącego na poboczu
Noc spędzona samotnie w stresie zdecydowanie nie pomogła w tym by dzis myśleć na wysokich obrotach. Właściwie miałem problem by w ogóle myśleć a co dopiero oczekiwać wysokiej jakości myśli. A jednak dobry kebab zawsze ratuje sytuację
-Sprawdźmy monitoring. Będzie widać kto robił te zdjęcia
-Czemu jeszcze tego nie zrobiliśmy... Kończ jeść i wracamy- Mruknął kończąc swojego kebaba
Ja niechętnie bo niechętnie przestałem rozkoszować się tym cudownym daniem i wsunąłem reszte otrzepujac dlonie
-Dobre jedzonko zawsze pomaga
-Myślenie pomaga
-Ale mi się dobrze myśli po jedzeniu- Odparłem odjeżdżając, a Jim westchnął kładąc dłoń na mojej co mnie troche zaskoczyło
-Męczy cię to strasznie co?
Nie odpowiedziałem odrazu. Spodziewałem się ze moje zachowanie pokaże, nawet jesli nie bede tego chciał, to co czuje, ale... nie chciało mi się o tym mówić
-To mój chłopak. Nie mógłbym czuc sie dobrze ze świadomościa że może pójść siedzieć
-Nie pójdzie
-Nie pocieszaj mnie. Nikt nie wie co będzie dalej
-Ja wiem. Nie pozwolimy go zamknąć. Jeśli nie udowodnimy że jest niewinny to trudno wylecicie z Korei
-Widzisz to? Policjant umożliwiający mordercy ucieczkę
-A widzisz inna opcje?
-Prawo to prawo, nawet jeśli... Co ja pierdole on nie moze pójść siedzieć w zadnym przypadku
-I nie pójdzie. Miej trochę wiary, ogarniemy to- Powiedział patrzac w moje oczy gdy staliśmy na skrzyżowaniu, a ja westchnąłem kiwając głową
-Musimy
CZYTASZ
Innocent 2 // Taekook
Fanfiction-Zrobilem to, bo musiałem... Bo gdybym tego nie zrobił oni zabiliby ciebie