Bam przeżył i po godzinie mogliśmy go zabrać do domu. Taehyung był cichy, ale zgodził się spędzić u mnie noc. Wiedziałem że chciał, jego niepewność wynikała ze strachu, ale ja nie bałem się
Ciągle narażeni byli wszyscy poza mną. Chciałem w końcu móc zmierzyć się z zagrożeniem samodzielnie. Może ściąganie na siebie morderców nie było mądre, ale wolałem by zagrażali mi, nie Taehyungowi czy psu
Zawiozłem więc nas do mojego domu i w końcu zauważyłem iskierke szczęścia w oczach Tae. Gdy zatrzymaliśmy się pod moim blokiem nawet delikatnie się uśmiechnął, ale nie trwało to długo
-Nie martw się już tak. Jeszcze mnie nie zabili- Szturchnąłem go delikatnie uśmiechając się
-Nie martwie sie
-Wcale
Westchnął patrząc na mnie, ale uderzałem go palcem między zebra i w końcu parsknął
-I widzisz odrazu lepiej. Zawsze byłem zdania że przemoc to rozwiązanie
-Zdecydowanie- Parsknął wyciągając Bama z samochodu- Moje auto zostało pod kliniką
-Rano cię tam zawiozę
-O 6?
-No raczej przed. Trochę więcej teraz pracuje
-To znaczy ile?- Spytał gdy weszliśmy już do windy a ja oparłem się o ścianę
-Dzis ponad 14 godzin. Właściwie nie wiem czy opłaca się iść spać. Jest po 3 już
-Na 2 godziny... Nie możesz zacząć później? Jesteś przemęczony
-Nie wiem- Westchnąłem zastanawiając się chwile nad kusząca opcją- Nie, nie mogę
-Mam wyrzuty sumienia. Przez moją sprawę tyle musisz pracować
- Nie musze. Chce bo mi zależy- Odpowiedziałem otwierając drzwi mieszkania- Nie masz pojęcia jak ważny dla mnie jesteś
-Myślę że jednak mam- Odparł kładąc pieska na ziemi, delikatnie sie uśmiechając i patrząc mi w oczy- I doceniam to co robisz ale naprawdę jesteś przemęczony
-Nic nie poradzę. Nie moge wziąć wolnego wiesz o tym
-Wiem- Odparł przytulając się do mnie
Nie wiedziałem dlaczego ale to przytulenie złamało mi serce. Objąłem go czując jak delikatny jest. Nie miał siły i nic w tym dziwnego byla 3 rano, ale wiedziałem, że nie o to teraz chodzi
-Nie moge przestać myśleć, a moje myśli nie mają sensu. Moje serce krzyczy że cię kocha a jednocześnie mózg karze mi z toba zerwać- Powiedział nie przestając mnie przytulać
-Dlaczego chcesz zerwać? Przez te wiadomości?
-Wcześniej bałem się o siebie i to było straszne, ale... Nie wyobrażam sobie że miałbyś zginąć z mojej winy
-Nikt nie będzie umierał. Zaufaj mi. Gdyby to było dla mnie samobójstwo przecież nie narażałbym się
-Ale możesz umrzeć
-Jak każdego dnia. Niestety glupio zrobiłeś zakochując się w policjancie
-Wiem. Dla mnie to szok nigdy nie kręciła mnie zoofilia- Odparł parskając a ja po chwili zrozumiałem
-To było wredne- Zaśmiałem się podnosząc go z zaskoczenia
-Ja pierdole postaw mnie żartowałem
-A ja nie- Rzuciłem go na łóżko zawisając nad nim i uśmiechając się- Myślę że za taką obraze zasługujesz na kare
-Co...?- Nie zrozumiał i szukał wytłumaczenia w moich oczach
Szybko jednak zrozumiał. Zaatakowałem go laskotkami siadając mu na biodrach i jedna ręką trzymając jego nadgarstki, a po chwili wpadłem na jeszcze lepszy pomysł
-Jeju juz...- Śmiał się nie mając siły już się wyrywać a ja udałem że odpuszczam
Gdy uwierzył że to koniec wykorzystałem chwile nieuwagi i zakułem go w kajdanki. Po chwili Tae leżał pode mną zakuty a ja zniżyłem się do jego twarzy
Leżał pode mną nie mogąc zrobić właściwie nic a ja dalej byłem w mundurze i nie miałem pojęcia dlaczego ale zaczęło mnie to podniecać
-Może to dziwna prośba w tym momencie- Powiedział trochę uspokajając oddech i rozumiejąc co się stało- Ale nie masz może ochoty na szybki seks?
-Mamy czas na zdecydowanie dłuższą zabawę- Odparłem uśmiechając się i całując go

CZYTASZ
Innocent 2 // Taekook
Hayran Kurgu-Zrobilem to, bo musiałem... Bo gdybym tego nie zrobił oni zabiliby ciebie