W ciągu kolejnych dni nie doszliśmy do niczego. Do kompletnie niczego. Pracowaliśmy codziennie po 10-12 godzin a mimo to nie mieliśmy nic, a nie mieliśmy juz zbyt wiele czasu. Niedługo nie będziemy mogli tej sprawy utrzymywać juz w ciszy a to będzie oznaczać jedno
Skazanie mojego Tae
Nie mogłem żyć z myślą, że to się może stać i po tygodniu gdy ciągle nic nie mieliśmy w końcu musieliśmy zmienić taktyke. Popijałem kawę o godzinie juz prawie 21 wpatrując się w Yoongiego i Jimina.
Nic nie mówiłem w ciszy patrząc na nich, a oni także w ciszy patrzeli na mnie. W ten bardzo produktywny sposób spędziliśmy 2 godziny (oni w tym czasie choć mogli sie pomiziac, a ja tylko moglem plakac powstrzymując odruch wymiotny)
-A jakby tak po prostu to jebac i czekać aż sprobuje mnie zabić?
-Sprobuje? On może to zrobić- Jimin odrazu odrzucił mój pomysł opierajac sie plecami o ramie Yoona
-Bede nosil ubrania kuloodporne
-Czemu nie- Zgodził się komendant, a ja lekko się uśmiechnąłem- Jutro wszyscy mamy wolne, a od poniedziałku sprobujemy zmusić go do ataku ma Jeona
-Czemu go narażasz?
-Bo to jego morderca chce zabić a poza tym sam sie zgłosił
Jim ze skwaszoną miną spojrzał na mnie a ja wstałem rozprostować nogi po długim siedzeniu. Wreszcie moglem wracać do domu
-No to ja lece a to dogadamy później- Powiedziałem a szef tylko kiwnął głową widząc w moim wyjściu możliwość zajęcia się swoim mężczyzną
Jego mężczyzną który byl moim mężczyzną czyli właściwie ja jako pierwszy właściciel mialem wieksze prawa własności. Tak powinno to w końcu działać zresztą nazwisko dalej mial moje...
Nie myślałem juz jednak o tym. Jedyne co miałem w tej chwili w głowie to Taehyung. Nie przebrałem się odrazu jadąc do domu bo i tak było juz wyjątkowo późno
Chciałem zobaczyć się z Tae jeszcze dzis. Mogl juz spac ale... Trudno. Moze mnie nie znienawidzi za to ze go obudzę ale potrzebowałem tego. Potrzebowałem tego wyjątkowo bardzo dlatego leciutko przekraczałem prędkość
Żaden powód do chwalenia sie ale gdy nie stwarzam zagrożenia, a na pustej drodze raczej go nie stwarzam, to właściwie co mi tam. Tym sposobem dojechałem pod blok Taehyunga po niecalych 15 minutach czyli byla... 23:03. Nie tak źle
Pobiegłem do jego klatki po schodach biegnąc pod jego mieszkanie bo nie chciało mi sie czekac na winde. Serce bilo mi jak oszalałe mimo że nie był to dla mnie wcale tak wielki wysilek. Przyczyną tak wysokiego tętna byl mężczyzna który zaskoczony otworzył mi drzwi
-Coś się stało?- Spojrzał za mnie szukajac pewnie Jimina ale nikogo nie zobaczył
-Tak tęskniłem...- Zrobiłem krok w jego stronę a po chwili jeszcze jeden
Chciałem tylko go zobaczyć. Niczego wiecej nie planowałem, ale... gdy tylko przylgnąłem do jego ust, gdy poczułem jego smak... nie chciałem juz tylko go widziec. Potrzebowałem go poczuć mocniej lepiej chciałem zobaczyć znów więcej i...
Przycisnąłem go do ściany. Stanąłem blisko nie dając mu szansy na odsuniecie się ale on nawet nie chciał tego robić. Przywarł do mnie łapiąc jedna dlonia moj mundur i mocniej przyciągając do siebie, a ja czułem jak moje cialo szaleje od jego dotyku
Złapałem go pod uda podnosząc go i ciagle trwając w pocałunku zanioslem go do sypialni gdzie delikatnie położyłem go na materacu a Tae odrazu przyciągnal mnie do siebie
Nie pytałem go o zgode bo wiedziałem że chce. Czułem jaki jest twardy, jak ociera się o mnie i jak roztapia sie pod moim dotykiem. Zdjąłem jego bluze całując gorąca skórę jego klatki piersiowej i zasysając się na jego sutkach
Wiedziałem że to na niego działa. Spinał się. Mięśnie brzucha uwidacznialy sie gdy podnosil biodra by otrzeć się o mnie a ja czułem rozpalajacy gorąc doprowadzający do szaleństwa
-Kookie proszę już dotknij mnie...
-Robie to- Uśmiechnąłem się całując jego udo coraz wyżej
-Aish wiesz o co mi chodzi- Jęknął a ja czułem jak jego penis pulsuje
Jasne że wiedziałem, ale drażnienie go było czymś co uwielbiałem. Postanowiłem jednak go posłuchać i delikatnie zacząłem go rozciągać co juz wywołało jęki ekscytacji
Coraz lepiej czułem jego ciało i potrafiłem nawet nieprzyjemne przeważnie rozciąganie zmienic w maksymalnie przyjemne. Robiłem to nawet zbyt dobrze bo moj dotyk prawie doprowadzał go do orgazmu
-Nie chce żebyś doszedł od moich palców ale patrzenie na ciebie w tym stanie jest najcudowniejszym co moge zobaczyć
-Bardzo miło to slyszec ale naprawdę zaraz dojdę jak będziesz tak dalej robił- Mruknął lapiac mnie za nadgarstek i postanowiłam jednak go posłuchać
Rozsmarowałem lubrykant po swoim penisie patrząc na Taehyunga który leży na plecach oddychając głęboko i patrzy w sufit a potem na mnie.
-Kookie... Nie bądź delikatny. Dziś nie
-Nie chce by cię to bolało
-Nie musi boleć, po prostu...- Patrzyl mi w oczy szukajac słowa ale ja wiedziałem o co mu chodzi- Po prostu nie bądź tak delikatny jak zwykle. Naprawde normalnie to uwielbiam, ale...
-Rozumiem
Uśmiechnął się delikatnie, a ja nachyliłem się nad jego ustami całując go i jednocześnie wsuwając się w niego. Nawet teraz nie chciałem sprawic mu bólu i zrobiłem to powoli
Jednocześnie nie pozwalałem mu nabrac powietrza przez agresywne pocałunki, a gdy przyzwyczaił się do mnie w nim zacząłem się poruszać i właściwie odrazu narzuciłem szybkie tempo
Jego nadgarstki przytrzymalem nad jego głową a drugą ręką przytrzymalem jego szyje. Nie chciałem i nie zamierzałem go dusic ale widziałem jak dziala na niego sam dotyk i nacisk
Zajeczal chcąc sie poruszyć ale nie mial możliwości, a ja zagryzłem sie na jego ustach nie chcac jednak uszkodzić skóry. Końcowo byłem delikatny nawet mając byc niedelikatnym
Czułem jak ciało Tae drży z emocji i przyjemności a ja zmienialem pozycje nie pozwalając mu sie przyzwyczaić i oswoić. W ten sposób po kilku minutach doszedł w moją dłoń choc długo przedłużałem jego orgazm
Wpadl w moje ramiona wyczerpany i dyszący, ale jednocześnie szczęśliwy. Wiedziałem że tego potrzebował i ja właściwie też
CZYTASZ
Innocent 2 // Taekook
Fanfiction-Zrobilem to, bo musiałem... Bo gdybym tego nie zrobił oni zabiliby ciebie