Noc minęła nam przyjemnie choć nie zdążyliśmy się soba nacieszyc. Wypiliśmy rano kawe i musiałem juz odwieźć Tae pod klinike po jego samochód. Było mi żal, bo tak za nim tęskniłem, a znów musiałem się z nim żegnać
Piłem kawę gładząc jego dłoń i patrząc na nią w zamyśleniu. Co gdyby tak pieprzyc to wszystko spakować się i wylecieć za granice? Może byłoby to ciężkie to zrobienia tak już odrazu, ale nie niemożliwe
-O której dziś kończysz?- Wyrwał mnie z zamyślenia jego niski głos
-W teorii o 14
-To dziś nie zrobisz nadgodzin bo mam juz dla nas plany
Podniosłem wzrok patrząc na niego pytająco, a on parsknął
-Nie mów że zapomniałeś
-A jak bardzo ważne bylo to o czym zapomniałem?
-Bardzo
-Eh no to cóż będę bity
-Będziesz
-Nie powiesz mi o czym zapomniałem?- Spytałem biorąc łyk kawy i zaczynając lekko się stresować
-Poznaliśmy się równy rok temu
-Nie... Nie mów, że zapomniałem coś takiego...- Wstałem podchodząc do niego i klękając przed nim- Przepraszam
-Nie złoszcze się przecież- Zaśmiał się przytulając mnie, a mi ulżyło- Ja zapisałem sobie przypomnienie w kalendarzu żeby nie zapomnieć
-Ja przeważnie pamiętam, ale teraz strasznie dużo się działo
-Wiem. Dlatego dziś zabieram cie na randkę- Powiedział a ja wstałem przytulając go
-Kocham cię
-Ja też cię kocham
-Wczoraj chciałeś ze mną zerwać
-Nie chciałem. Powinienem to zrobic
-Ale tego nie zrobisz
-Nie potrafię. Kocham cię- Wtulił twarz w moja szyje, a ja pocałowałem go w czolo
-Wyrobie paszport dla Bama. Nie powinno to dlugo trwać. Twoja kawiarnie możesz prowadzić zdalnie albo przez jakiegoś zastępce i... W razie czego jakby nie udalo mi się udowodnic twojej niewinności lecimy do Japonii
-Poważnie?- Odsunąl sie patrząc mi w oczy a ja pokiwalem głową- Nie myślałem że mówisz to tak poważnie...
-Wiem że znamy sie dość krótko, ale nie potrafię żyć bez ciebie. Nic nie będzie juz takie samo i jeśli miałbyś trafić do więzienia na kilkanaście lat... Nie przeżyłbym tego. Dzięki tobie wyszedlem z zalamki po rozwodzie i stałem się tak szczęśliwy. Mówię całkowicie poważnie jeśli nie udowodnie że jesteś niewinny to razem uciekniemy
-A jeśli jestem winny?- Powiedział ze łzami w oczach- To była moja decyzja żeby zabić. Oni mnie straszyli, ale jednak to ja podjąłem decyzję. Bałem się i nie chciałem, ale...
-Nie jesteś winny- Powiedziałem łagodnie przecierając jego mokre policzki- Ty tego nie widzisz, ale ja tak. Nie jestes pustym mordercą tylko zmanipulowaną ofiara zmuszoną do takich a nie innych czynów. Nie jestes winny
Przytuliłem go pozwalając mu wypłakać się w swoje ramie. Widziałem że ulżyło mu. Potrzebował tej rozmowy i ja właściwie tez
CZYTASZ
Innocent 2 // Taekook
Fanfiction-Zrobilem to, bo musiałem... Bo gdybym tego nie zrobił oni zabiliby ciebie